Rozdział 16.

1.2K 68 1
                                    

Dziś jest 1 dzień szkoły dla chłopców. Idąc z nimi przez korytarze, czułam na sobie przeszywające wzroki innych uczniów. Nagle zobaczyłam pędzącą w moją stronę Nicole.
- Cześć mordo!
- Cześć!
Usłyszałam chrząknięcie.
- A tak. Nicole to Niall, Liam, Louis, Zayn i Harry - przedstawiłam jej wszytkich po kolei. - Chłopaki to moja najlepsza przyjaciółka Nicole.
Dziewczyna była w siódmym niebie , czułam to. Usłyszeliśmy dzwonek na lekcje i ruszyliśmy w stronę klas. Pomimo różnicy wieku wszyscy wylądowaliśmy w tej samej klasie, ponieważ chłopcy chcieli zdać maturę. Podobno mieli jakieś nauczanie pomiędzy trasami i przed.
Była biologia, na której przeważnie siedziałam sama. Niestety, teraz usiadł koło mnie Louis.
- Hej Mel - powiedział niepewnie. - Wolne?
- Jasne, siadaj.
Cisza między nami była trochę niezręczna.
- Melissa słuchaj ja wiem, że ty nas teraz nienawidzisz i nie za bardzo podoba Ci się chodzenie z nami do szkoły itd, ale wiedz , że to nie była nasza wina. - powiedział chłopak z niebieskimi oczami.
- Lou, ja was nienienawidze. Po prostu jestem trochę zraniona i jest mi przykro.
- Wiem miśku, tylko nie gniewaj się na mnie prosze- poprosił z tą swoją smutną minką.
- Wybaczam - powiedziałam z uśmiechem.
Louisa lubiłam od początku. Zawsze miał jakieś odpały i głupie teksty.
- Panno Mason, ma pani tak dużo so powiedzenia w ławce, może podzieli się Panna z nami o czym tak plotkuje z panem Tomilsonem?
Rozejrzałam się po klasie. Natrafiłam na szepczących Nicole i Harrego ( dzięki przyjaciółko), Liama i Zayna pękających ze śmiechu, Nialla jedzącego batonika ( w sumie to nie nowość ) oraz dziwny wzrok Diego.
- Ja.. - zaczęłam , ale przerwał mi Louis.
- Ona po prostu prosiła mnie o chusteczki, bo wie pan damskie sprawy, a ja nie chciałem jej ich dać i tak jakoś wyszło, że zaczęliśmy się kłócić.
Taa, dzięki Lou. Ty to zawsze pomożesz człowiekowi...

Camping love <3 Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz