Rozdział 20"Friendzone"

12.8K 1.2K 712
                                    

- Artur...bo ty mi się podobasz...
Te słowa były jak nóż. Nie dość, że Marko ma 13 lat i jest ludzką wieżą... to to jeszcze brat mojego chłopaka, z którym chciałem uciec w pizdu,a wyszło jak zwykle.
- To mi schlebia...Ale ja jestem za stary i zajęty. Tak,więc wybacz i...- zacząłem elokwentnie kiedy chłopak zaczął się chichrać. Deszcz zalał nas równo,a on stał przede mną i opierał łzy...łzy rozbawienia .
- Ahahahhahahah! Artur,koleś,bosz ... Ty serio uwierzyłeś,ze ja Cię....Pffff....NOPE! Wolę słodkie istotki. Ty jesteś tylko cool...
-...

Ja


go


kurwa


zajebie!!!


Złapałem dzieciaka za portki ,ściągnąłem mój skórzany pas i zdzieliłem przy ludziach w dupę. Co ja się będę z gówniarzem męczył.Po ojcowsku! Przez kolano i wpierdol...
- AUUUA !!!! SETH RATUJ!-wrzeszczał jakby go mordowali.
- Artur... Czemu Ty...eeee ...-powiedział zdziwiony głos mojego zdradzieckiego chłopaka.
Odwróciłem się do tyłu i zaraz złapałem Setha za rękę. Wyciągnąłem ją prosto i zdzieliłem po łapach. Nataniela też. Po jakimś czasie złość mi przeszła....
- Moja dupa ...-jęknął Marko masując pośladki.
- Moje ręce...- powiedział Seth.
- Moja twarz!- wrzasnął Matras widząc na ryju czerwony ślad.- Za co...?
- Matras...Ruda mendo. ..Wykastrowałbym Cię!...Ale nie wiem jak...-przyznałem już bez bicia.-A teraz mnie słuchać wszyscy! Nie chcę żadnych niedomówień! Więc mi mówić kto do kogo i co bo ja nie to tam jest morzę i was po utapiam.
-Ale ty pływać nie umiesz kochanie...-szepnął cicho Seth.
-...Nie pomagasz!
-Dobra! Już nic nie mówię!-udał obrażonego.

-Co my ci mamy powiedzieć?-spytał Marko.

-Kogo ty kochasz.

Zapadła cisza...Cała trójka patrzyła po sobie i wiedziałem,że będzie im trudno się przyznać,ale czekałem uparcie nie zważając na deszcz zalewający mi twarz i powodujący,że włosy kleją mi się do facjaty.
-No ja kocham ciebie.-powiedział mi Seth z oczami pełnymi miłości.Wierzyłem mu,ale...Niepokoił mnie Nataniel.

-Nataniel...? Co ty masz do Setha?

-Nic...
-Jak nic?
-No nic.
-No jednak coś masz!
-NIE MAM!
-KURWA MÓW!-wrzasnął Marko.Podskoczyliśmy z miejsca słysząc tego pomiota szatana.-No co?
-Nic...-jęknąłem chowając się za mojego chłopaka i przylegając do niego.-A tobie wybaczam. Też cie kocham. Chodź zostawmy ich w pizdu.
-Arcio~~<3-przytulił mnie chcąc pocałować,ale przerwał nam Matras...

-Zakochałem się w Marko.-mruknął na patrząc na nas,a mi szczęka opadła.


Seth


Że co?! ON! W MOIM BRACISZKU?! NIE POZWALAM! TO JESZCZE DZIECKO!
-Zaraz co? TO po kiego ty się do mnie przystawiasz jak na mojego szczyle lecisz,hę?!-spytałem oburzony.Artur zaś załamał się wtulając w moje ramię.To było miłe. Wreszcie miałem okazję go objąć...
-Bo on jest dzieckiem to myślałem,że ...
-Że?-naciskałem mocno spiętego chłopaka.

-Że się odkocham...Bo wy podobni i...ale ty z Arturem...i w sumie to mnie nie pociągasz...
-Dzięki...Ulżyło mi...
-Że mój Secio cię nie...-zaczął Artur,ale przerwałem mu pocałunkiem.Delikatnie go oddawał sięgając rękoma do mojej twarzy.Jedyne co jeszcze zdążyłem zobaczyć przed odpłynieńciem z rozkoszy to to jak Marko podchodzi do chłopaka i patrzy na niego z założonymi rękoma.

-Wiec mnie kochasz?-spytał nieźle wkurzony Marko.
-Ttak...?
-Jesteś pewien?
-tak...
-To świetnie! ^^-uśmiechnął się szeroko mój braciak.

-Serio?
-Tak. Zawsze chciałem mieć przyjaciela geja.

-...
UUuuu! Nataniel ma Friendzone  I wcale mi go nie szkoda! Muhahahahhaha!
No co?
Nie lubię rudych...
Jestem dupkiem.

*

Minęło około 10 dni od naszego przybycia do Polski. Razem z Arturem uzgodniłem,że pozbędziemy się natrętów i pojedziemy w głąb kraju. Problem w tym,że najpierw musimy im opłacić bilet.

Artur dawał koncerty co drugi dzień co poskutkowało,ze zarobiliśmy niecałe 50 zł. To połowa wymaganej kwoty...A jeśli się dołożymy z tych pieniędzy na czarną godzinę,to będziemy zmuszeni zostać tu z tydzień dłużej...Co może poskutkować tym,że matki nas namierzą i skończy się moje pożycie z Arciem.

-Seth...Masz prezerwatywy?-padło niespodziewane pytanie ze strony mojego brata. Leżał na łóżku i odbijał piłkę plażową,którą znalazł za łóżkiem.

-A po co ci?-spytałem odwracając się od szafy.Właśnie skończyłem składać bieliznę Artura...I przyznam się,ze trochę je wywąchałem...Przepraszam! Jestem zboczony! Wiem!
-Jak to po co?

-Ty mi nie mów że chcesz...

-Chcę je nadmuchać i poodbijać 
-Ja pierdole...
-Artura? To gratulacje . Dużo dzieci z Adopcji.-śmiał się dalej powodując u mnie migrenę.

-Żebym ja cie nie oddał do Adopcji!
-Wróciłem!-powiedział Artur wnosząc zakupy na drogę.-Żono,gdzie obiad?
-Na stołówce u pani Jadzi...mężu...-powiedziałem całując go na powitanie w policzek.
-Bo się porzygam...-jęknął ten nieznośny bachor. Zmierzyłem do wzrokiem,a on się tylko uśmiechnął.-To mogę prezerwatywy?

-NIE!
-No nie bądź taki! Ty ich nie używasz! Artur cię posuwa bez i...
-Ale ...Zaraz co?-spojrzał się na niego Artur.

-Ja nie się idioci...Słyszę każdy jęk z łazienki...A paczka jest nierozpakowana...To mogę?
-Bierz...-rzuciłem mu te nieszczęsne gumki i przylgnąłem do Artura.-Za co ja mam takiego brata.

-Też się o to pytam.-zaśmiał się Artur.

Pomagałem mu rozpakowywać zakupy,kiedy do pokoju wbiegł Nataniel i dostał w głowę nadmuchanym balonem dla dorosłych,który pękł.
-Ale szajs...-mruknął niezadowolony Marko.
-Co do...?FUJ!-jęknął Matras.-Kto mu to dał?!
-Oj nie jęcz jak dziewica...-mruknąłem.
-Ty...Ehh...Mniejsza...-powiedział Nataniel.-Zgadnijcie kto jest kurwa na dole?
-Policja?

-Wesołe miasteczko?
-Parada homoseksualistów?

-Nie,nie i nie... Wyjrzyjcie.

Niechętnie wyjrzeliśmy za drzwi i spojrzeliśmy na dół.Widok kwiecistej kurtki,torebki ze skóry węża i blond łba przesądził wszystko.

-Mama?

--------------------------
Tak ja chciała większość , zero zdrady .
Ale za to mamuśki przyjechały :'(


Moja niania to Gej[ ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz