Rozdział 10"Uległem...bywa."

19.2K 1.9K 702
                                    


Seth


Nie mogłem wysiedzieć na lekcjach. Po prostu nie mogłem! Artur na przyjść,nocować! Moje serce śpiewało gromkie ALLELUJA! Chciałem z nim być sam na sam,przekonać go do siebie. Nie raz na przerwach gdy go mijałem , widziałem ten jego zamyślony wzrok skierowany na mnie. Jego szarozielone oczy drążyły mnie na wskroś powodując u mnie swego rodzaju podniecenie i euforie. Boże czemu dałeś mu takie oczy?!

Po ostatniej lekcji jak struś pędziwiatr pognałem pod klasę Artura i gdybym miał ogonek,machałbym jak pies cieszący się na widok właściciela.
-Artur!-zawołałem,gdy wyszedł z klasy. Był jednak jakiś przygaszony.-Co jest?
-Nic...-odwrócił wzrok i zaczęliśmy iść w stronę szatni.
-Jak to nic? Przecież widzę. Nie możesz przyjść tak? Wiedziałem,że to może być zbyt piękne. mama nie pozwoliła?
-Nie,Seth. ja do ciebie idę,ale...-wziął głęboki wdech i spojrzał mi w oczy. Czy on chce mi wyznać miłość? Błagam niech to to! Mo jeśli ma raka czy co to go zabije! Znaczy...Boże uchowaj niech nic mu nie jest!!!-Masz brata o imieniu Marko?
Zamarłem...Skąd on wie o chodzącej apokalipsie rodu Morke? O tym małym szarlatanie,którego powinniśmy wydziedziczyć!
-Mam...A co?-przełknąłem ślinę.
-On pobił Matrasa.
-Kogo?-wywaliłem gały.
-Tego małego ,rudego,co moją koszulką nos se zatykał,pamiętasz?
-Aaaa... Zaraz! Mój 13 - letni brat,pobił 18 - latka?!
- 13-letni?!-Artur spojrzał na mnie z niedowierzaniem.-Jak to?!
-No tak to! On ma 13 lat...No i chodzi ze mną na karate...O fuck...Musze z nim pogadać...
-Będzie w domu?-spytał Arcie z taką poważną miną,ze myślałem,ze mi za niego wpierdoli. Straszny.
-Nie. Mama,tata i brat jadą do Babci,a ja mam pilnować domu to cię biorę i...Znaczy zaprosiłem i...-zacząłem się zacinać. Myślę  o tym jak go do siebie zachęcić,a wychodzę tylko na zboka.


Artur


Zażenowania mina Setha sprawiła,ze wpadłem w rechot. Śmiałem się ja głupi do sera,a on palił rekordową cegłę. Nawet nie mogłem w spokoju założyć butów,bo co nie niego spojrzałem to wpadałem w niekontrolowany śmiech.
-Nie śmiej się!
-No wybacz...heehhh...Ale zachowujesz się jak dziewica przyprowadzająca do domu faceta.
Teraz to wręcz miał szanse wybuchnąć,ale zaczął okładać mnie jak mała dziewczynka.

-Idiota! Nie jestem Laską!
-Ale się tak zachowujesz"panie starszy o rok".-uśmiechnąłem się szyderczo,a on złapał mnie za kaptur bluzy i przyciągnął do siebie.Czy on mi wpierdoli?
-Ja ci dam...-wysyczał i ucałował mnie z niezłym wkurwem w czoło,po czym poszedł do swojej szafki wychodząc z alejki.Złapałem się za czoło...

Co to było?
Jego usta ...
Mimowolnie na mej twarzy zakwitł rumieniec.Serce tłukło się w klatce piersiowej i oblała mnie fala gorąca.

-Czy ja się zakochuje w nim?-pytałem sam siebie opierając czoło o zimny metal szafki. Serce nie boli...


Niby mój dom to nie willa,ale...w porównaniu z lepianką jednorodzinną Setha to ja jestem pan i władca! Jak u mnie dwa piętra z tą różnicą,ze u mnie są kafelki antypoślizgowe,a u niego dziurawe panele. Ja mam każdy pokój z telewizorem i wielkimi oknami...On ma pokój na poddaszu,z oknem na skośnym suficie...W ogóle to wygląda jakby spał w składziku na miotły!

-No co tak stoisz? Siadaj.-zachęcił mnie Seth to usiadłem na łóżku przy drzwiach.-Hah. Dobrze trafiłeś bo to moje łóżko.
-A tamto?-wskazałam na łóżko pod oknem.

-To jest posłanie Marko. Mały gremlin wybrał sobie takie z widokiem na telewizor. Co prawda mamy tylko 4 kanały,ale zawsze coś. Chcesz coś do picia?

-A co masz?
-Woda,soki,cola...
-Sok.-powiedziałem,a on zniknął za drzwiami. Było strasznie cicho. Serce waliło mi z niepokoju. Spokojnie Artur,on zaraz przyjdzie,oddychaj... 
W obcych mi miejscach,jeśli byłem sam budził się we mnie lęk. Ściany jakby się zbliżały,brakowało tleny,wszystko stawało się czarne.
-SETH!-wrzasnąłem wybiegając z pokoju i wpadłem na chłopaka rozlewając picie.
-Jezu! Artur! Rozl...Ej co jest?!-spytał zaniepokojony,a ja go w panice objąłem.
-Ja się boje być sam...Panicznie się boje....
-Ale...Nie było mnie 12 minut...
-Przepraszam...-jęknąłem ,a do oczu chciały mi napływać łzy.Przytulił mnie i zaczął uspokajać. Na początku głaskał po głowie,potem po policzku.Delikatnie opuszkami palców wycierał pierwsze łzy.-Seth...?
-Ciii...-zbliżył usta do moich oczu i zaczął całować delikatnie,potem policzki,które piekły mnie szalenie. Serce już nie biło ze strachu,a z emocji i podniecenia. Zszedł do szyi i polizał mnie po Jabłku Adama.Składał coraz więcej pocałunków swymi wilgotnymi i gorącymi ustami. Nie wiedziałem co się dzieje na dobrą sprawę,ale starałem się być spokojny. Ulegałem za każdym razem,gdy zbliżał to ciepło do mojej skóry. 
-Wracajmy do pokoju...-mruknął mi rozkosznie w prawe ucho,aż zadrżałem. On potrafi być naprawdę przebiegły. Nie mogłem się opierać...Prowadził mnie do pokoju delikatnie popychając w tył. Usadził mnie na swoim łóżku i zamknął drzwi. Chyba z przyzwyczajenia.


Seth


Artur patrzył na mnie cały rozmarzony.Koszule miał lekko rozpiętą eksponując swój obojczyk i szyje w lekkich malinkach. Siedział rozkrakiem,zachęcając mnie całą swoją osobą do ataku. Postanowiłem się jednak powstrzymać i zacząć na spokojnie.
-Artur...-nachyliłem się nad nim i oparłem rękoma o ścianę i łóżko. Wydawał się być taki niewinny. Cały mój.-Kocham cię.

-Yhm...-jęknął cicho,a ja złączyłem nasze wargi w delikatnym pocałunku.Z minuty na minute starałem się pogłębić pocałunek,aż nagle...opór zniknął. Artur odwzajemnił moje starania. Przyciągnąłem go do siebie i zaczynając badać językiem jego jamie ustną. Czułem się jakbym odleciał.To było takie przyjemnie,ekscytujące... Kiedy przestałem ślina pomiędzy naszymi ustami zrobiła most.
-Uj...zaśmiałem się,a on wytarł lekko usta ze śliny. Patrzył na mnie,a ja na niego. I co teraz?
-Seth...
-Ttak?
-Stanął mi...

No tego to ja się najmniej spodziewałem....


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

AAAAAAAAAAAAAA!!! W końcu jakaś większa namiętność ^^ <3 Mam nadzieje,ze rozdział przypadł do gustu i dacie mi o tym jakiś znak.
Do zobaczenia >w<

Moja niania to Gej[ ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz