Rose POV:
Jak codzień budzik zadzwonił o godzinie 6:30. Po długim namyśle wypełzłam z łóżka i szybkim krokiem skierowałam się do łazienki. Wziełam szybki prysznic i z wielkim bananem na twarzy wyszłam z łazienki w kierunku mojej garderoby. Kogo ja oszukuje, kto jak szykuje się do SZKOŁY jest szczęśliwy? Na pewno nie ja!Z mojej szafy wyjełam białą bokserkę z koronką na dole ,moje ulubione krutkie jeansowe spodenki oraz różowy zwiewny sweterek (załącznik),do tego założyłam moje biało- miętowe conversy. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Tak ubrana zeszłam na dół od razu kierując się do kuchni. Już od progu przywitał mnie mój brat Ashton.
- Hej Ash- przywitałam się z nim.
On jedynie w odpowiedzi uśmiechnoł się do mnie, pokazując przy tym rząd białych zębów.
Ash jest ode mnie o 2 lata starszy. Brunet o brązowych oczach jest dobrze zbudowany i jest kapitanem szkolnej drużyny piłkarskiej. Ash zmienia dziewczyny jak rękawiczki, zresztą jak połowa męskiej płci w jego szkole( załącznik).Po zjedzonych naleśnikach z nutellą i truskawkami chwyciłam telefon oraz torbę i wraz z bratem udaliśmy się do szkoły.
*******
Od razu po przekroczeniu progu szkoły przywitała mnie moja przyjaciółka Emma.
Emma jest średniego wzrostu brunetką o brązowych jak czekolada oczach. Ciemnowłosa ma słodkie dołeczki, gdy się uśmiecha, od zawsze jej ich zazdrościłam. Znamy się praktychnie od zawsze i wiem ,że mogę na nią liczyć. Większość wolnego czasu spędzamy razem. Jest dla mnie po prostu jak siostra.(załącznik w 2 rozdziale).
Lekcje dłużyły się niezmiernie. Szczerze nie ma co opowiadać, bo myślami byłam gdzie indziej.
~•~•~•~•~•~•~•~
Mam nadzieję, że spodobał wam się rozdział! Do następnego!
Wasza Nati:*
CZYTASZ
Układ (nie) idealny
RomancePo śmierci rodziców życie Rose zmienia się o sto oiemdziesiąt stopni. Rose wiele razy próbuje skończyć ze swoim życiem. Jej starszy brat Ashton stał się nadopiekuńczy i stara się dać siostrze to co najlepsze...