- Powiedz mi coś? Czy Ty naprawdę nigdy nie miałaś chłopaka i się z nikim nie całowałaś?- no tak. Kiedy się denerację zaczynam mówić co popadnie. Ale muszę z tego jakoś wybrnąć.-yy...- dlaczego akurat teraz nie mogę nic powiedzieć!
- Spokojnie, przecież znasz mnie od zawsze. Mi możesz powiedzieć prawdę.- rację, znamy się od zawsze, ale boję się, że jeśli mu powiem prawdę to zacznie się zachowywać jak Ashton.
- A nie będziesz się ze mnie nabijał?- muszę się upewnić.
- Nie. Obiecuję. - powiedział kładąc dłoń na swojej klatce piersiowej.
- Okej. Więc nie. Nigdy się nie całowałam i nie miałam chłopaka.
- Dlaczego. Jeśli mogę spytać.- powiedział siadając obok mnie na piasku patrząc się w taflę wody.
- Zawsze gdy gadałam z jakimś chłopakiem a Ashton to zauważył odrazu kazał mu się odczepić odemnie zaczeło mnie to wkurzać, i przestałam rozmawiać z chłopakami.
- On się nigdy nie zmieni- zaśmiał się chłopak.
- co masz na myśli?- zapytałam nie wiedząc o co chodzi chłopakowi muwiąc że Ashton nigdy się nie zmieni.
- Ashton od zawsze troszczył się o ciebie. Często mi mówił, że gadałaś z jakimś chłopakiem a przy tym był bardzo wkurzony. Zdarzało się też, że ich nastraszam z nadzieją, że się przestraszą i nigdy więcej się do ciebie nie odezwą. Myślałem że mu przeszło?
- Bo przeszło, ale teraz nabija się ze mnie, że nie mam żadnego chłopaka a ja poprostu boje się że zachowa się tak jak kiedyś i dlatego nie mam i nie miałam chłopaka. Jeśli mogę zapytać, to czy ty miałeś dziewczynę. Skoro już jesteśmy przy tych tematach. - zaśmiałam się cicho a chłopak ze mną.
- Nie nie miałem dziewczyny.
- Ale dlaczego?
- Powiedzmy, że nie spotkałem jeszcze tej wymażonej i odpowiedniej.
- A jaka to jest ta twoja wymarzona i odpowiednia.- powiedziałam robiąc rękami cudzysłów.
- Trude pytanie. Nigdy o tym nie myślałem. Ale moge ci powiedzieć że wygląd nie jest dla mnie ważny. Najważniejszy jest harakter.
- Niespodziewała bym się tego po tobie.
- Czego?
-Tego jaki rodzaj dziewczyny ci się podoba. Zawsze myślałam że dla ciebie najważniejszy jest wygląd a tu prosze.- chłopak się zaśmiał.
Nagle Nathan wstał i zaczoł się rozbierać. Gdy zdjoł koszulkę zauważyłam dość widoczny sześciopak, którego przd wyjazdem na pewno nie miał, ponieważ bym pamiętała.( Przed jego wyjazdem często chodziliśmy pływać)
- Dlaczego zdejmujesz koszulę? - zapytałam dość zdziwiona jego zachowaniem.
- idziemy pływać- powiedział takim tonem jakby to było oczywiste.
- niema mowy ja zostaje na lądzie. A ty jak chcesz to idz ja sobie poczekam.- powiedziałam machając rękami.
- Jak nie pujdziesz po dobroci to...- nie dałam mu dokończyć
- to co wrzucisz mnie?
- tak- i w tym momencie wzioł mnie na ręce i niusł. Wkońcu sama sie prosiłam. Zaczoł kierować się na pomost.
- Nathan nie prosze ja... nie umiem pływać!
- Pływasz doskonale, jeszcze to pamiętam.- nieprzemyślałam tego.
CZYTASZ
Układ (nie) idealny
RomancePo śmierci rodziców życie Rose zmienia się o sto oiemdziesiąt stopni. Rose wiele razy próbuje skończyć ze swoim życiem. Jej starszy brat Ashton stał się nadopiekuńczy i stara się dać siostrze to co najlepsze...