(14)

3.5K 323 49
                                    

Gapiłam się w telefon, ale tam ciągle widniał napis „nie wyświetlono". W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. Kucnęłam, nie mając sił, by ustać na własnych nogach. Albo to wina szpilek, albo tego bólu w sercu. Obiecał, że przyjedzie, że będzie tutaj na mnie czekać. Kłamał. Sam mnie zaprosił, ale postanowił mnie wystawić. Co ja mam teraz zrobić? Wrócić do domu? Iść na bal bez partnera?

– Nie płacz – usłyszałam za sobą znajomy głos. – Za pięknie dziś wyglądasz, byś mogła płakać. Ba, nigdy nie powinnaś.

– Jared, to zły moment – podniosłam się i otarłam policzki.

Chłopak podał mi chusteczkę, uśmiechając się lekko.

– To dobry moment. Dziś jest bal, prawda? Luke się nie zjawił, co dalej? – Ubrany był całkiem elegancko.

Przecież nie wybiera się na bal, więc...?

– Wracam do domu, mam jak idiotka iść sama? – Prychnęłam.

– Kto powiedział, że sama? – Uniósł jedną brew. – Z chęcią ci potowarzyszę dzisiejszego wieczoru.

Skłonił się lekko. Zaśmiałam się przez łzy.

– Jesteś dziwny. Zjawiasz się zawsze, gdy tego potrzebuje, a nawet sama o tym nie wiem – spuścił głowę, uśmiechając się szerzej.

– Jestem twoim przyjacielem, a przyjaciele pomagają sobie w potrzebie.

Nawet nie zwróciłam uwagi, jak sprytnie ominął odpowiedź na moje pytanie. Ten chłopak pojawił się w moim życiu tak nagle, a czułam, że jest kimś ważnym.

– Mówiłem już, jak pięknie wyglądasz? – Szepnął mi na ucho, gdy wchodziliśmy na teren szkoły.

– Nie musisz mówić, stroiłam się sama – zaśmiał się.

– Cóż za skromność, panienko.


Dzięki jego obecność, choć na chwilę oderwałam się od myślenia o blondynie. Jared cały czas mnie zagadywał, aż przyszedł moment, gdy chciał pogadać z kimś znajomym. W tym czasie ja podeszłam do Celesty siedzącej przy stoliku i pijącą poncz. Ciągle nie widziałam Ashley, co było dużym zaskoczeniem, przecież miała się zjawić.

– Hej – usiadłam obok przyjaciółki.

– Cześć – przechyliła cały kubek. – Nie pytaj.

– Ok... Wiesz gdzie Ashley? – Zaczęłam rozglądać się po sali.

– Z tego, co wiem, to zrezygnowała – wzruszyła ramionami. – Za to on chyba nie – kiwnęła głową w tłum.

Podążyłam za jej wzrokiem i napotkałam Ash'a tańczącego z Alice.

– Och... – mruknęłam i powróciłam wzrokiem na Cel. – Co ty robisz?

– Zdjęcie. Ashley zaraz tu wparuje, jak je zobaczy – wyszczerzyła się.

– To chyba zły pomysł. Będą kłopoty – pokiwałam głową.

– Kłopoty są i zawsze będą tylko czasem większe, a czasem mniejsze. Bez różnicy. Nie będę udawać, że Ash'a tutaj nie ma.

Z jednej strony miała racje, ale z drugiej... Nie chciałam, by stało się dziś jeszcze coś złego.

– Zaraz wracam – powiedziała i zniknęła gdzieś w tłumie.

Położyłam głowę na stoliku, ale nie dane było mi długo tak poleżeć. Poczułam na swoim ramieniu czyjaś zimną dłoń.

– Alice? – Zdziwiłam się.

– Przyszłaś z Luke'm?

– Nie. Postanowił mnie wystawić. Mam to gdzieś – wstałam i chciałam jak najszybciej znaleźć Jareda, ale ręka Alice mi to uniemożliwiała.

– Jesteś tu z Jaredem? – Spytała z wyrzutem.

– Co cię to obchodzi? – Wyrwałam rękę. – Nie twój interes.

– Jared nie jest tym, za kogo go bierzesz. To podły bydlak, który niszczy twój związek z Luke'm nie widzisz tego? – Nie rozumiałam jej, choć nim zadałam pytanie, które samo się nasunęło, przypomniałam sobie dzisiejszy poranek, jak to Jared i Alice się spotkali.

Jej mina wtedy... Jakby zobaczyła ducha zmarłej osoby. On się tylko uśmiechał, nie komentując, ani się nie witając. Czyli skądś się znali, ale... skąd? *załącznik*

– Znasz go?

Już chciała mi odpowiedzieć, ale pojawił się główny bohater naszej sprzeczki.

– Hej – przywitał się. – Zostawiam cię na chwilę samą, a ty kłócisz się z siostrą.

– Obserwujesz mnie, że wiesz takie rzeczy? – Nie wytrzymałam.

Miałam dość tych tajemnic, chciałam znać prawdę.

– Szedłem w waszą stronę i zauważyłem, jak się szarpiecie – spojrzał się na Alice – a teraz wybacz, ale porywam Maddy.

Złapał mnie za rękę, pociągając w tłum. Bał się, że rudowłosa powie o dwa słowa za dużo, czy co? Ona nawet bała się słowem odezwać, a co dopiero wygadać się przy nim. Zastanawiałam się, co jest grane do cholery.

Talks With Lover//5sos//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz