Chapter 9

152 25 23
                                    

Maggie's Pov

Cały tydzień zleciał mi strasznie szybko. Nim się obejrzałam, siedziałam już na kanapie w swojej ulubionej piżamce, bezmyślnie gapiąc się w laptopa. 

W końcu mogę odetchnąć od tego natłoku zajęć i pana Andersona, który na każdym możliwym kroku starał się do mnie zbliżyć. Dodatkowe zadania czy zostawanie po zajęciach pod pretekstem sprostowania mojej wiedzy, stawało się coraz częstszą jego wymówką. Czekoladowe oczy mężczyzny bezwstydnie zjeżdżały na mój biust, a dłonie delikatnie i niby całkiem przypadkiem zsuwały się tu i ówdzie, muskając to moją talię czy pośladki.

Mam tego dosyć, a dodatkowo jeszcze Luke, który irytuje mnie za każdym razem, kiedy tylko nasze drogi się spotkają. Staram się go unikać, nie patrzeć w błękitne, przepełnione żalem oczy, ale to nie możliwe. 

- Mag! - do pokoju niczym tornado wlatuje brunetka. - Ruszaj tą dupę. Idziemy na imprezę - podchodzi do szafy i wyrzuca kolejne części garderoby, w poszukiwaniu odpowiedniego stroju.

- Nigdzie nie idę - odpowiadam, bardziej wtulając się w kanapę i przeciągle ziewając. - Nie mam na to ochoty - miauczę niechętnie.

- Dobra, dobra - wyobrażam sobie, jak przewraca czekoladowymi oczami. - Nigdzie nie wychodziłaś ostatnio, czas to zmienić. Zaczynasz być aspołeczna, Mag - odwraca się w moją stronę, przykładając do swojej sylwetki granatową obcisłą sukienką z głębokim dekoltem i frędzlami, które zaczynają się od pasa w dół. - I jak? Będę w niej dobrze wyglądała?

Jeszcze raz mierzę dziewczynę od góry do dołu wzrokiem, próbując wyobrazić sobie ją w tej części garderoby.

- Jasne - mówię, powracając wzrokiem do laptopa. Przeglądając różne strony społecznościowe, natrafiam na jedno ze zdjęć Harry'ego z jakąś dziewczyną z Londynu. 

- Mag! - warczy Alice. - Błagam cię, rusz te dupsko, inaczej zadzwonię po jednostki specjalne.

Prycham, wchodząc w artykuł o Harrym sprzed roku, sam nagłówek budzi we mnie dziwny i nieopisany starach. "Morderca na wolności?". Omiatam wzrokiem parę razy artykuł, nie wierząc własnym oczom. Dokładnie czytam każde słowo z szalenie bijącym sercem. Owe pismo przedstawia niewyjaśnione zaginięcie 19-letniej Katheriny S. , która w tam tym czasie była dziewczyną Harry'ego. Znajomi i rodzina nastolatki wypowiadają się w nim, mówiąc, że jej chłopak wiele razy ją bił czy zamykał w pomieszczeniach na wiele godzin, jednym słowem katował ją. Była kontrolowana niemalże na każdym kroku. Miesiąc później artykuł został zaktualizowany.

Wstrzymuję oddech, widząc zdjęcie martwego, skatowanego ciała czarnowłosej. Jak donoszą dziennikarze, nie udało się udowodnić Harry'emu winy. Patrzę się pusto w laptopa, próbując przetrawić to, co właśnie zobaczyłam i przeczytałam. Moje myśli wirują, kiedy tylko uświadamiam sobie ile było momentów, kiedy Harry mógł mi coś zrobić.

- Mag! - przez ramię zagląda mi Alice. - Chyba w to nie wierzysz? - pyta, ściągając brwi i robiąc dziwną minę.

- Ja... Nie wiem, to po prostu jest dziwne i... - zastanawiam się co powiedzieć, aby nie urazić dziewczyny. W końcu chodzi o jej najlepszego przyjaciela.

Brunetka siada koło mnie i kładzie na moim ramieniu ciepłą dłoń, która sprawia, że zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że w ogóle weszłam w ten artykuł i go przeczytałam.

- Harry bardzo to przeżył. Kochał ją, cholernie ją kochał, Mag i nigdy, przenigdy nie byłby wstanie jej skrzywdzić, nawet gdyby chciał, to nie mógłby.

- Czyli to nie on? - pytam bez zastanowienia, chcąc oczyścić loczka z zarzutów, które zarzuciłam mu w myślach.

Alice piorunuje mnie wzrokiem, a w jej czekoladowych oczach tańczą dziwne iskierki.

Best Friends Forever?/ L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz