Rozdział 3

2.3K 117 0
                                    

Perspektywa Charlsa

Caroline jest wspaniałą dziewczyną lecz bardzo zamkniętą w sobie. Gdy ją ujrzałem, pierwsze co mi wpadło w oczy to strach oraz obawa w jej pięknych, zielonych oczach. Myślałem, że nawet na mnie nie spojrzy. A jednak. Usiadła ze mną.
Po szkole zapytałem się jej czy mogę ją odprwadzić. Zgodziła się. Gdy zapytałem się jej dlaczego się tutaj przeprowadziła to nie pomyślałem nawet, że jej historia jest tak bardzo smutna i w pewnym sensie straszna. Jak ją przytulałem, myślałem że to sen. Piękny sen, z którego nigdy nie chce się obudzić.
To jest niemożliwe ale chyba się zakochałem. Przecież wcale jej nie znam ale nie mogę przestać o niej myśleć.
Jak wracałem do domu załączyłem moją ulubioną piosenkę i myślałem. Z myśli wyrwała mnie wibracja telefonu. To Caroline. Napisała, że przez dłuższy czas będzie sama w domu. Pierwsza moja myśl była,że przecież może jej się coś stać ale później pomyślałem, że przecież wiem gdzie mieszka więc będę mógł ją codziennie spotykać poza szkołą. Może mnie polubi tak samo, jak ja ją lubię.

Cięcie sięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz