Rozdział 10

1.6K 67 6
                                    

Perspektywa Charlsa

Kim był ten zjeb? Co on chciał od Caroline? I najważniejsze pytanie - czy on mówił prawdę? Jeśli tak to roztrzaskam mu ten szpetny ryj o ziemie! Nikt nie dotknie mojego skarba, a szczególnie w taki sposób jak zrobił to ten pojeb! Biedna Caroline... Musi mieć przez to nieźle zjebaną psychike. Z chęcią bym go zabił! Mam pomysł, gdy Caroline zaśnie skorzystam z jej telefonu i znajdę tego pedofila.

***

Wieczorem zrobiłem dla nas kolacje.
- Usiądź i zjedz kochanie.
- Nie, dziękuje. Nie jestem głodna.
- Skarbie, to, że ten debil tutaj przyszedł nie oznacza, że musisz się zadręczać myślami i wyrzutami sumienia.
- Skąd wiesz co ja myśle?
- Bo Cię znam, skarbie, i wiem o czym myślisz i co byś teraz zrobiła.
- Ehh...
- Obiecuje, że nie dam Cię skrzywdzić.
- Wiem...
- A teraz siadaj i jedz.
- Nie dasz mi spokoju, no nie? - zaśmiała się.
- Niee - również się zaśmiałem.
- Dziękuje, że się o mnie troszczysz.
- Po to tu jestem. Smacznego.
- Dziękuje, nawzajem.
Po zjedzeniu poszliśmy się umyć i położyć spać.
- Idź spać kochanie. Ten dzień był dla Ciebie na prawde ciężki.
- Okej. Dobranoc Misiu.
- Dobranoc skarbie.
Pocałowałem ją i przytuliłem.
Gdy zasnęła wziąłem jej telefon i postanowiłem poszukać tego debila. Sprawdziłem skąd ostatnio dzwonił. Dowiedziałem się, że dzwonił z hotelu przy ulicy Streetvel 26.
Ubrałem się, pocałowałem Caroline w czoło i wyszedłem. W hotelu zapytałem recepcjonistke czy jest tutaj David Carles. Powiedziała, że jest w pokoju 111. Pokój znajdował się na piątym piętrze więc pojechałem windą. Gdy dotarłem na miejsce ruszyłem w stronę pokoju. Zatrzymałem się przed drzwiami i zapukałem. Otworzył David w samym ręczniku.
- Co Ty tutaj robisz? - zapytał zdziwiony.
- Jak to co? Przyszedłem odwdzięczyć się za Caroline - wszedłem do jego pokoju i zamknąłem drzwi.
- I co mi zrobisz? Przywalisz mi? Hahaha, bardzo śmieszne - głośno się zaśmiał. Nie wytrzymałem i uderzyłem go z pięści w nos.
- Tylko tyle potrafisz? - podszedł do mnie i dał mi plaskacza w prawy policzek po czym kopnął mnie w jądra.
-

Pożałujesz - wysyczałem przez zaciśnięte zęby.
- Zobaczymy kto tu pożałuje - uśmiechnął się.
Nienawidze tego skurwiela. Najchętniej bym go zabił.
Podszedłem do niego i przywaliłem mu z pięści w brzuch. David upadł na ziemię po czym zaczął jęczeć jak baba i zwijać się z bólu. Dobrze, że Caroline tego nie widzi...

Perspektywa Caroline

Obudziłam się około godziny 23:30, ponieważ zachciało mi się pić. Zeszłam na dół by nalać sobie soku. Gdy wróciłam, zauważyłam, że nigdzie nie ma Charlsa. Chciałam do niego zadzwonić, lecz mojego telefonu także nie było. Miałam złe przeczucia co do tej sytuacji. Myślałam gdzie mógłby się udać udać Charls o tak późnej porze. Po chwili przyszła mi do głowy pewna myśl, a mianowicie, że jeżeli nie ma mojego telefonu to chłopak mógł go urzyć by zobaczyć skąd dzwonił David.

***

Gdy byłam w hotelu zapytałam recepcjonistke czy jest tutaj David Carles. Powiedziała, że jest w pokoju 111 na piątym piętrze. Zapytała się czy znam wysokiego
blondyna, ponieważ pytał się o tego samego chłopaka. Już wiedziałam, że to Charls.
Weszłam do windy i pojechałam na piąte piętro. Gdy wyszłam z windy usłyszałam czyjeś jęki. To David! Szybko podbiegłam do pokoju i otworzyłam drzwi.
- Co-co Ty tutaj robisz? - zapytał zdziwiony Charls.
- Jak to co!? Ratuje Ci dupe! - zaczęłam po nim krzyczeć.
- Kochanie, nie powinno Cię tu być - powiedział spokojnie.
- Ciebie też nie. Chcesz mieć problemy?
- Spokojnie, nic mi nie jest.
- Może Tobie nie ale jemu tak! - wskazałam ręką na Davida, który obserwował naszą kłótnie.
- J co? Bronisz go po tym wszystkim co Ci zrobił!? Caroline, zrozum, że chce Cię bronić.
- Nie, nie bronie go. I okej, możesz mnie bronić ale nie w taki sposób.
- To w jaki?
- Nie wiem. Możemy już iść do domu?
- Dobrze, chodź. A Ty - zwrócił się do leżącego na ziemi Davida - lepiej trzymaj się z dala od Caroline.
- Mogę odzyskać swój telefon? - zapytałam gdy wyszliśmy z hotelu.
- Ymm, jasne. Masz - dał mi telefon i ruszyliśmy w strone mojego domu.

********************
Przepraszam, że tak późno dodaje ten rozdział :/
Mam nadzieję, że mi to wybaczycie...

Cięcie sięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz