Perspektywa Charlsa
Po przebudzeniu ujrzałem śpiącą Caroline. Jest słodka gdy śpi. Podniosłem się, szepnąłem do jej ucha "Kocham Cię", mając nadzieję że nie usłyszy, pocałowałem ją w policzek i zszedłem na dół w celu przygotowania dla nas śniadania. Po dwudziestu minutach usłyszałem kroki na schodach. To była Caroline.
- Dzień dobry! - powiedziałem z uśmiechem w celu przywitania się.
- Dzień dobry - powiedziała zaspanym głosem i udała się do łazienki. Gdy wróciła śniadanie było gotowe.
- Usiądź i zjedz - wskazałem na stół.
- Dziękuję - powiedziała nieśmiało.
- Smacznego!
- Dziękuję, wzajemnie. I ja Ciebie też - po tych słowach zaczęła jeść. Czy to oznaczało, że ona wtedy nie spała? A co jeśli pomyśli, że jestem jakiś nienormalny? Ehh, mogłem jej tego nie mówić. A jeśli to wyznanie to prawda? Jeśli tak to mam u niej szanse. Fajnie by było...
Po śniadaniu ogarneliśmy się i postanowiliśmy pójść na spacer.
- Gdzie idziemy? - zapytałem gdy wyszliśmy z domu.
- Nie wiem. Może do parku?
- Okej.
Poszliśmy do parku. Przez całą droge śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Gdy znaleźliśmy się przy stawie usiedliśmy na ławce i rozmawialiśmy. W pewnym momencie Caroline posmutniała.
- Co się stało? - zapytałem zmartwionym głosem.
- N-nic...
- Przecież widzę że coś się stało.
- Ehh... No bo... Martwie się o Ciebie... - łzy zaczęły spłuwać jej po policzkach. Nie lubię kiedy płacze.
- Ale o co chodzi? Nie płacz...
- W nocy widziałam Twoje blizny. Były świeże.
- Aaa, o to chodzi... Nic mi nie jest. Nie bój się.
- Jak mam się nie bać skoro jesteś dla mnie wszystkim!? - po tych słowach poczułem zbierające się w moich oczach łzy. Przytuliłem ją do siebie i wyszeptałem "Ty też jesteś dla mnie wszystkim". Odsunęła się ode mnie, spojrzała prosto w moje oczy i pocałowała mnie. To był najlepszy pocałunek w całym moim życiu. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie czułem. To było wspaniałe uczucie. Odwzajemniłem pocałunek. Z każdą sekundą nasz pocałunek miał w sobie więcej uczuć.
- To co mi dzisiaj rano powiedziałeś to była prawda? - zapytała po pocałunku.
- Emm, tak...
- Ja Ciebie też kocham! - krzyknęła i rzuciła mi się na szuję. To było coś niesamowitego. Pierwszy raz czułem się komuś potrzebny i kochany. Ja ją też kochałem. Bardzo. Caroline jest najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem.
- Może damy sobie szanse?... - zapytałem wyrwany z myśli.
- Tak... - odpowiedziała nieśmiało. Pocałowałem ją namiętnie.
- Idziemy do domu?
- Jasne.
Gdy wróciliśmy do domu dziewczyna zabrała swoje rzeczy i wyszła. Nie chciała żebym ją odprowadził. Trochę szkoda no ale cóż, jeśli chce iść sama to ok.
Wracając do mnie i Caroline nie mogę uwierzyć że jesteśmy razem. To jest najlepszy dzień w moim życiu!********************
Tak jak obiecałam, dzisiaj macie kolejny rozdział :D
Postaram się jutro też coś wrzucić ;)
CZYTASZ
Cięcie się
Teen FictionCaroline jest nastolatką z depresją oraz zaburzeniami psychicznymi. Po tragicznym wydarzeniu w Teenesse przeprowadziła się z mamą do Marvil gdzie poznała Charlsa. Czy będą razem? Czy dziewczyna dzięki niemu wyjdzie z depresji?