Rozdział VII

487 32 11
                                    

*HINATA*
Moje życie stało się czymś w rodzaju nieregularnej bryły. Jednego dnia było cudownie, a już następnego wszystko się waliło. Nie wiedziałam co czuć i co robić. Biegłam prosto przed siebie po niebieskich kafelkach aquaparku zastanawiając się nad tym co zrobił Kiba. Nie sądziłam, że do tego dojdzie. Nie chciałam tego. Czułam się... jak bezpański pies, człowiek zarabiający złotówkę na dzień, itp. Pospiesznie umyłam ciało i włosy w publicznym basenowym prysznicu. Następnie przebrałam się w moje ciuchy. Wzięłam torbę leżącą w szafce i wyruszyłam na poszukiwanie kontaktu.
Po około dziesięciu minutach znalazłam ten jeden jedyny "otworek na suszarkę". Podłączyłam ją i zaczęłam suszyć moje włosy. Cały czas chciałam znaleźć się jak najdalej od tego miejsca. Po prostu zapomnieć... .
Gdy w końcu ostatni kosmyk czarnych włosów opadł suchy na moje plecy czym prędzej zabrałam swoje rzeczy i wybiegłam z aquaparku. Wyszłam na świeże powietrze i głęboko zaczerpnęłam powietrza w płuca. Rozejrzałam się dookoła siebie. Moim oczom ukazały się ośnieżone ulice i masa samochodów. Popędziłam w stronę przystanku autobusowego i ku mojemu największemu zdziwieniu ujrzałam tam Kibę. Patrzył się na mnie a ja na niego. Prawdę mówiąc nie miałam najmniejszej ochoty stać przy nim, czuć jego zapach, a już w ogóle dotykać go. Czułam się taka brudna mimo, że do niczego nie doszło i szorowałam się płynem do mycia oraz gąbką prawie do krwi. Nie miałam ochoty dłużej tam stać.
- Hinata - powiedział Kiba - ja... ja... - nie dałam mu dokończyć, po prostu pobiegłam gdzieś, nawet nie wiedziałam gdzie. Zatrzymałam się po jakiś piętnastu minutach szybkiego biegu i zdałam sobie sprawę z tego, że stoję pod moim blokiem. Co? O lol? Jak ja to zrobiłam? Nie wiedziałam, ale cieszyłam się z tego, że moje nogi doprowadziły mnie właśnie w to miejsce.
Podeszłam do drzwi, by wstukać kod, który nie był jakoś przerażająco trudny "3345". Otworzyłam je i wspięłam się po schodach by złapać windę. Niestety jak zwykle ktoś już przede mną odjechał więc miałam 2 opcje.
1. Czekać 10 minut jak winda do mnie zjedzie.
2. Wspiąć się po schodach na ósme piętro (a przynajmniej próbować się wspiąć).
Jednak ja urodzony leń (nie no aż tak źle ze mną nie było) wybrałam tą opcję bez męczenia się i po 12 minutach otwierałam zamek w drzwiach mojego mieszkania.

***
Obudziłam się w nocy ze strasznym bólem brzucha. Poszłam do łazienki na palcach starając się nie obudzić śpiących domowników. Otworzyłam drzwi od kibelka i podeszłam do lustra. Otworzyłam je i moim oczom ukazało się bardzo dużo kosmetyków, past, szczotek do włosów i zębów oraz leków. Wsunęłam rękę i macając w ciemnościach przedmioty natrafiłam na silny lek przeciwbólowy. Wyciągnęłam opakowanie Apapu (bo tak się nazywał lek) i wzięłam 1 tabletkę. Poszłam do kuchni po szklankę wody by połknąć środek przeciwbólowy.
Kilka minut później wróciłam do pokoju. Włączyłam światło i spojrzałam na zegarek.
"5.59"
No, nie było, aż tak źle. Myliłam się. Może i czas nie był najgorszy ale to co zobaczyłam na moim łóżku sprawiło, że ugięły się pode mną nogi. Niby wszystko wyglądało normalnie. Porządek w pokoju jako taki, kołdra jako tako zrolowana, a gdzieś na środku łóżka ogromniasta czerwona plama.
No nie... tylko nie to. Teraz żałowałam, że okres nie złapał mnie wczoraj. Wtedy nie musiałabym iść z nim na basen. Nie byłoby tego dziwnego uczucia wstydu. Nie byłoby nic. Standardowo przypominając sobie o krwawej niespodziance poszłam do toalety wziąć podpaskę jednak najpierw zmieniłam majtki, a brudną piżamę wrzuciłam do pralki.
Całe to zdarzenie nie trwało dłużej niż pięć minut. Znowu zerknęłam na zegarek.
"6.05"
No super miałam jeszcze ponad pół godziny wolnego i nie wiedziałam co robić. Nagle wpadłam na pomysł. Może zrobię sobie make-up? Miałam dość dużo czasu, a w naszej szkole makijaż był dozwolony, więc czemu nie? Co prawda nie posiadałam w tym wprawy, ale uznałam, że warto spróbować, więc... bierzmy się do roboty!

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
To zakończenie XD
I w ogóle mam dla was konkurs 😄
Zasady są proste, a nagrody dość ciekawe, więc...

Jeżeli dasz ☆ i skomentujesz ten rozdział jako pierwszy/a, drugi/a, trzeci/a otrzymasz:
1 miejsce
Gwiazdki na 20 rozdziałów

2 miejsce
Gwiazdki na 10 rozdziałów

3 miejsce
Gwiazdki na 5 rozdziałów

UWAGA!!!
Komentarze muszą wyrażać wasze opinie na temat mojego dzieła 😉
Proszę bez bluźnierstw 😂

Tak... wiem rozdział trochę słaby, ale... przynajmniej jest wcześniej niż w niedzielę ;)

Buziaczki i spadam wkuwać matmę 😯

Wasza jedyna i niezastąpiona😂:

《baloonoowa》

NaruHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz