Rozdział XIII

624 24 13
                                    

*NARUTO*
Myślałem, że zaraz rozwalę szkolną szafkę. Myśli, które zaprzatały mi głowę bardzo trudno było uporządkować i powładać do odpowiednich szufladek.
- Cholera!!! Cholera!!! - darłem się zdejmując szkolny mundurek i rzucając nim w odległy kąt. (W końcu siedziałem w szkolnej szatni i czekałem na zajęcia z kosza).
- Naruto??? - ktoś wszedł do pomieszczenia. - Czy mógłbyś łaskawie nie wydzierać się i ogarnąć swoje cztery litery? - mówił jak zawsze szczerze i prosto w twarz mój trener, Orochimaru.
Facet był średniego wzrostu. Jego biała skóra kompletnie kontrastowała z opadającymi na plecy, długimi, czarnymi włosami. Jego uszy zdobiły srebrne kolczyki, a powieki oczu pokrywała gruba warstwa fioletowego cienia. (Tak, Orochimaru to stuprocentowy facet. Nie kwestionujmy jego stylu).
- Przepraszam trenerze, - powiedziałem drapiąc się po głowie z zakłopotania - ale po prostu jestem wściekły o ten czwartkowy mecz.
- Co cię tak rozwścieczyło chłopcze? - oblizał usta jak to miał w zwyczaju.
Co mnie wkurzyło??? Hmm... no pomyślmy... może to, że pierwszy mecz rozegramy z niepokonanym Teikõ? Z tego co mi wiadomo ta drużyna, która przegra od razu odpada z turnieju. No po prostu bomba... .
Popatrzyłem się na Orochimaru z pod przymrużonych powiek, lecz nie odpowiedziałem mu tylko zawiesiłem głowę i skierowałem się w stronę hali, w której mieliśmy ćwiczyć.

-----------------------------------------------------------

- Okey, więc... skoro już wszyscy jesteście - mówił Orochimaru rozglądając się po sali - przybliżę wam może trochę tych ludzi z głównego składu z Teikõ.
Pfff... ludzi??? Oro nazywa ich ludźmi??? To są potwory, dattebayo!

- KISE RYÕTA!

Wiek: 16
Wzrost: 189 cm
Waga: 77 kg
Urodziny: 18. czerwca, Bliźnięta

Tym, co czyni Kise geniuszem, jest zdecydowanie jego umiejętność kopiowania innych i wykorzystywanie tego z jeszcze większą siłą.
Sam dołączył do drużyny w 2 kl. Poza koszykówką pracuje jako model.

- Orochimaru sensei? - zapytałem

- Tak Naruto?

- Mogę iść do kibelka... bo mam nieopanowany napad sraczki - nigdy nie lubiłem owijać w bawełnę i zawsze waliłem prosto z mostu. Kiedyś Sasuke powiedział mi, że walę jak gołąb o parapet...

- Tak... - powiedział zrezygnowany trener - Idź i czyń swoją powinność. Tylko wróć za 5 minut!

- Dziękuję!

...Jednak już nie wróciłem...

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Jeej... długo mnie nie było i bardzo, bardzo was za to przepraszam i obiecuje poprawę 😄

Liczę na motywujące komentarze 💟

Aha i jeszcze jedno...

W tym tygodniu ukarze się pierwszy rozdział mojej nowej książki o nazwie "Żywioły".

Więcej informacji w następnym rozdziale Naruhiny.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 01, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NaruHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz