Rozdział X

468 21 2
                                    

Oks. Więc najpierw chciałam tylko powiedzieć, że jestem z Wami już od dziesięciu rozdziałów (jeej).
Dlatego wprowadzam drobne zmiany w sposobie wyglądu rozdziału.

Mam nadzieję, że Wam się spodoba i czytanie będzie łatwiejsze, szybsze i przyjemniejsze.

ZAPRASZAM!

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

*HINATA*

Razem z Naruto pędziliśmy przez ulice naszego skromnego miasteczka. Nie było wcale tak późno, jednak przy drogach pozapalane były latarnie. W sumie wcale się nie dziwię, mieliśmy grudzień.

Jedyną niespodziewaną przeze mnie rzeczą było nieoczekiwane znalezienie się w szpitalu Hanabi. A z tego co mówił mi tata było tak... .

"Razem z młodą zwiedzaliśmy Paryż. Francja to bardzo piękny kraj, a ja akurat miałem sprawę służbową, więc zabrałem ze sobą Hanabi, gdyż mówiła mi kiedyś, że chciałaby trochę pozwiedzać świat. Nie miałem nic przeciwko.
Chodziliśmy po francuskich przedmieściach, wchodziliśmy do sklepów, jedliśmy w restauracjach, aż w końcu wybraliśmy się do wieży Eiffla.
Z pozoru wszystko wyglądało normalnie. Ptaszki śpiewały, ludzie się śmiali, bawili, całowali..., ciemnoskórzy sprzedawali pamiątki, a my oglądaliśmy budowlę.
Nagle z krzaków wybiegł zamaskowany mężczyzna z pistoletem w ręce. Zaczął strzelać na wszystkie strony i trafił Hanabi."

Tak to właśnie wyglądało. W szkole zadzwoniła do mnie pielęgniarka z miejscowego szpitala i powiedziała, że stan Hanabi jest ciężki.

Kilka godzin wcześniej przetransportowali ją z francuskiego szpitala do naszego i z tego co wiem od razu odbyła operację.

Razem z Naruto przyjechaliśmy na parking przy szpitalu. Bez słowa zdjęłam kask, zsiadłam z motoru i co sił w nogach pobiegłam do białego budynku. Otworzyłam ciężkie, jasne drzwi, podbiegłam do recepcjonistki zajętej wypisywaniem jakiś papierów i zapytałam o Hanabi oraz jej miejsce zakwaterowania.

Kobieta miała na oko z siedemdziesiąt lat. Była ubrana na biało, jak zresztą wszyscy w tym szpitalu oprócz odwiedzających. Fioletowe włosy upięła w kok z tyłu głowy. Jej twarz zdobiły głębokie zmarszczki.
Wyglądała na sympatyczną.

Nieco sepleniąc powiedziała, że "dziewczyna znajduje się na drugim piętrze w sali nr. 10 i jest po operacji, więc nie należy jej przeszkadzać".

Czym prędzej wbiegłam po schodach, zauważając, że Naruto mnie dogonił i idzie tuż za mną. Kiedy dotarłam na 2. piętro złapał mnie za rękę starając się dodać mi otuchy. Uśmiechnęłam się do niego blado.

Po chwili znalazłam pokój z numerem 10 i jak najciszej potrafiłam weszłam do niego.

Moim oczom ukazała się przestronna "sypialnia" z czterema łóżkami z czego tylko jedno było zajęte. Ściany wyłożone były kafelkami, oczywiście w kolorze białym.

Ujrzałam ją. Spała. Miała zamknięte oczy i oddychała spokojnie. Podeszłam bliżej. Usiadłam na drugim łóżku, tak, aby móc złapać ją za rękę. Samotna łza spłynęła mi po policzku kiedy ujrzałam jej zabandażowaną nogę. Pewnie tam musiała oberwać kulą od tego człowieka.

Naruto usiadł koło mnie i objął ramieniem. Założę się, że nie było mu łatwo patrzeć jak cierpię. On nie miał rodziców ani rodzeństwa. Od zawsze był sam czego mu szczerze współczułam.

- H...Hinata... - z zamyślenia wyrwał mnie słodki głos siostrzyczki.

- Jestem przy tobie skarbie. Już nic ci się nie stanie.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Wiem, przepraszam trochę krótki😢, ale niedługo święta, więc będzie więcej i dłużej😁.

Sorka za ewentualne błędy

A w ogóle jak wam się podoba zmodernizowany styl pisania???

^
|
KOM

Zapraszam na opowiadania tych osób ;) :
-barankowa

-Black_Alex

-Emi_jkm

-Splugawiony

To tyle ;)

《baloonoowa》

I jeszcze piosenka na umilenie dnia XD:

NaruHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz