Rozdział IX

529 26 4
                                        

*NARUTO*
Co kurde? Powiedziałem, że... ją kocham. Ja nie mogę! Hinata była już przybita po tym jak jej były najlepszy przyjaciel dość brutalnie wyznał jej miłość, a teraz jeszcze ja jej dowaliłem. No brawo Naruto! Twoja inteligencja znowu wszystkich zachwyca... . Kurcze, że też nie potrafię trzymać języka za zębami. Teraz Hinata mnie znienawidzi. Nie będzie miała ochoty na mnie spojrzeć. Co prawda nie wiedziałem jak to jest mieć przyjaciela, który się w tobie podkochuje, ale z tego co mi mówiła nie było za przyjemnie.
- Naruto - przerwała moje rozmyślania Hinata - kocham cię.
Aaaa! I po co ja się martwiłem? Przez to ciągle niepokojenie się będę miał zmarszczki! Boże myślę jak laska! Już miałem powiedzieć "To super", czy coś w tym stylu, ale w ostatniej chwili sobie przypomniałem, że nie tak się obchodzi z dziewczynami. Co prawda nie miałem nigdy swojej kobiety, ale kiedyś czytałem takie poradniki..., nie ważne.
Nie musiałem do niej podchodzić, żeby ją pocałować. Po prostu wpiłem swoje usta w jej. Zauważyłem, że nie mam co zrobić z rękoma, więc jedną z nich położyłem na policzku Hinaty, a drugą na jej talii. Dziewczyna zarzuciła mi ręce na szyję i razem podaliśmy się chwili. Nie wiem ile czasu minęło zanim nasze języki przestały błądzić po wnętrzu wspólnych jam ustnych. Nie chciałem kończyć, ale czas mnie naglił. Mógłbym zostać tam do końca świata, albo i o jeden dzień dłużej.
- Teraz możemy się pożegnać - powiedziałem starając się wyczytać uczucia z twarzy Hinaty.
- Nie, nie możemy. Myślisz, że dając mi taką niespodziankę puszczę cię wolno? - zapytała unosząc wysoko brwi i tym razem to ona przyciągnęła mnie do siebie całując jeszcze mocniej. W pewnej chwili poczułem, że coś mokrego spływa mi po policzku, czyżby to łzy? Na pewno nie moje, przecież facetom nie wolno się rozklejać co nie?
- To do zobaczenia - powiedziała Hinata na odchodnym. Zauważyłem, że ma lekko zaczerwienione oczy.
- Tak, pa... .

***
Byłem tak szczęśliwy, że prawie nie spóźniłem się na matmę. Odrobiłem pracę domową, założyłem mundurek, a nawet się uczesałem. Brakowało tylko jednej rzeczy, a właściwie osoby... Hinaty. Nie przyszła na pierwszą lekcję, drugą, trzecią; pojawiła się dopiero na czwartej.
Akurat mieliśmy fizykę, a profesor Yamanaka, ojciec Ino, pytał nas o wzór na ciśnienie hydrostatyczne, kiedy wparowała do klasy. Najwyraźniej wcześniej dużo płakała, bo tusz do rzęs był widoczny wszędzie tylko nie na rzęsach.
- Przepraszam bardzo za spóźnienie profesorze - cała klasa patrzyła na nią jak na pijaka na środku sali.
- Czy coś się stało? - spytał wyraźnie zaniepokojony pan Yamanaka widząc stan Hinaty.
Miała podkrążone oczy. Jej czarne włosy wyglądały jak gniazdo dla ptaków. Była bladsza niż zwykle. Wyraźnie trzęsły jej się ręce. Tylko mundurek leżał na niej jak na księżniczce, choć miałem wrażenie, że nieco schudła.
- Nie panie profesorze... to znaczy tak. Moja siostra jest w szpitalu - wszystkich zamurowało.
Hanabi była ulubienicą większości osób w tej szkole. Zdarzały się nieliczne dziewczyny zazdrosne o jej wygląd, ale i one nie potrafiły się jej oprzeć. Miała cudowny charakter. Była zarazem miła i stanowcza. Zawsze dążyła do celu. Rzadko kiedy coś jej się nie udawało, a teraz leżała w szpitalu. Biedne dziecko. Wiedziałem, że Hinata kocha ją najbardziej na świecie.
- Jak chcesz możesz iść stąd, nikt cię tu nie trzyma.
- Wiem, ale teraz nie mogę pójść do siostry - odrzekła, - poza tym jest w szpitalu we Francji, przetransportują ją dopiero za godzinę jeśli jej stan się polepszy.
Nikt nie wiedział co było Hanabi i dlaczego leżała w szpitalu we Francji. Ale ja się dowiem.
Hinata usiadła w ławce przede mną. Pięć minut później otrzymałem SMSa.
"Pogadamy po lekcjach?"
-H

Odpisałem:

"Nie możemy po fizyce? "

Po chwili otrzymałem odpowiedź:

"Przykro mi, chciałabym, ale nie zdołam się uspokoić."

Niezbyt chciałem nalegać, więc odpisałem tylko:

"OKS"

***
Czekałem przy czarnym motorze, którym przyjechałem do szkoły. Odkąd posiadałem tego kolosa leciało na mnie ponad 50% dziewczyn ze szkoły. No błagam, czy większość lasek leci na facetów z grubym portfelem? Na szczęście znalazłem już tą jedyną i nie musiałem wymyślać jakiś rzeczy z kosmosu, żeby odgonić się od dziewczyn. Nie byłem przyzwyczajony do takiej sytuacji jak bycie przystojniaczkiem, itp. Zazwyczaj tę rolę odgrywał Sasuke.
- Mrr... widzę, że masz wiele kobiet Naruto... - o wilku mowa.
- Spadaj Sasuke! Zazdrosny jesteś? - zapytałem wzywająco.
- Oczywiście, że nie. Nie interesują mnie dziewczyny.
- COOOO!? - wydarłem się.

- To co słyszałeś

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- To co słyszałeś... .
What??? Sasuke to gej??? Nie żebym nie był tolerancyjny, ale... nie spodziewałem się tego.
- Chyba mi nie powiesz, że jesteś homo?
- Coo? - tym razem to Sasuke wyglądał jak ktoś, kto ujrzał potwora. - Niee... chciałem powiedzieć, że nie mam czasu na zabawianie się w związki, które nie przetrwają dłużej niż tydzień, to tyle - odwrócił się do mnie tyłem, włożył ręce w kieszenie i odszedł.
Odwróciłem się w drugą stronę, tak aby widzieć czy Hinata przypadkiem nie wychodzi ze szkoły. Dopiero po trzech minutach ujrzałem jej sylwetkę. Zbiegała jak najszybciej po schodach.
- Możesz mnie podwieźć do szpitala koło liceum? - zapytała błagalnym tonem, kiedy znalazła się koło mnie.
- Jasne, ale co się stało?
- Nie mam teraz czasu żeby ci opowiadać zrobię to na miejscu. Powiem tylko, że jest źle, a nawet bardzo źle.
- Dobra, wskakuj na motor, zakładaj kask i jedziemy.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Nom tak...
Trochu smutno było w tym rozdziale :(((((
Nie wiem co napisać XD

Z pozdrowieniami dla czytelników...

《baloonoowa》

A macie tu zdjątko naszej słodkiej Hanabi 😘

A macie tu zdjątko naszej słodkiej Hanabi 😘

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


NaruHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz