Rozdział XI

471 18 8
                                    

Już jest 😄. Zapraszam do czytania 😘.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

*HINATA*

Wyglądała jak księżniczka w dużym śnieżno-białym łożu. Obudziła się i uśmiechnęła do mnie. Odwzajemniłam uśmiech unosząc lekko do góry kąciki ust.

- Jak się czujesz fajerwerku? - zapytałam z troską. (Hanabi z japońskiego na polski oznacza fajerwerki)

- Jak na kogoś kto został postrzelony to całkiem nieźle - odpowiedziała.

- Taa... wiesz co, nie lubię siedzeć w szpitalu, więc opowiedz mi krótko co się stało.

- Dobra, więc... - i tu zaczęła się długa historia Hanabi.

***

Nigdy nie lubiłam szpitali, dlatego zostałam tam tylko do czasu, aż przyszedł mój ojciec i zajął się siostrą.

To co usłyszałam od Hanabi w zasadzie niczym nie różniło się od wersji wydarzeń taty. Powiedziała tylko, w które miejsce została postrzelona i opowiadała o podróży helikopterem. Podobno, gdy już dotarła na salę operacyjną praktycznie nie miała szans na przeżycie z powodu dużej utraty krwi, ale jak widać wszystko było ok.

Siedziałam na motorze Naruto i jechaliśmy razem do mojego domu.

- Hinata - zaczął rozmowę chłopak - Kochasz mnie? - zapytał mnie wprost zatrzymując się pod moim blokiem.

- A jak myślisz, głuptasie - odpowiedziałam pytaniem na pytanie, wyraźnie rozluźniona po spotkaniu z siostrą.

- Mam być szczery? - uniósł brwi do góry.

- Tego po tobie oczekuję - powiedziałam spokojnie.

- Dobrze, więc.... - przysunął swoją twarz do mojej i pocałował mnie.

- Tak myślałam - zaśmiałam się.

- Kocham cię Hinata, dattebayo.

- Ja ciebie też Naruto-kun - odpowiedziałam szczerze - To... może wpadniesz do mnie na filiżankę coli? - zażartowałam.

- Z przyjemnością Panienko Hinato - rzekł z uśmiechem całując mnie w rękę, jak to było za dawnych czasów.

***
*NARUTO*

Nie spodziewałem się, że Hinata zaprosi mnie do siebie. Hinata... czy moja dziewczyna... na razie Hinata, co nie wyklucza tego, że jest moją dziewczyną. Oczywiście, że jest! Tylko nie chcę jej tak nazywać!

Razem czekaliśmy na windę, która uporczywie nie chciała nadjechać... co za maszyna... . Zdecydowaliśmy wspiąć się po schodach, lecz przyznam, że nie było to łatwe.

Moja dziewczyna (w końcu się zdobyłem na to określenie XD) mieszkała na ósmym piętrze nie do końca zadbanego bloku. Niektóre ściany były pokryte grafitti. Nie obyło się też bez obraźliwych napisów i wyznań miłosnych typu:

S + T
=

Zaraz, zaraz... . "S i T"? Zupełnie jak Shikamaru i Temari... nie, pewnie mi się zdaje. W końcu Shikamaru nie pisałby po ścianach, to mądry kolo i nie umawiałby się ze starszymi laskami. A może jednak? Nie, to niemożliwe.

Na takich właśnie rozmyślaniach zeszła mi reszta drogi. Dziwne nie? Wreszcie doszliśmy do mieszkania Hinaty. Dziewczyna z kieszeni klucze, przekręciła jeden z nich w zamku, otworzyła drzwi i gestem zaprosiła mnie do środka. Instynktownie wyczułem włącznik światła i zapaliłem je. Od razu zrobiło się jasno, co za tym szło wszystko wyraźnie widziałem.

Nie chciałem wyjść na materialistę, więc dyskretnie przyglądałem się bogato wyposażonemu wnętrzu.

Hinata zaprowadziła mnie do jadalni i kazała usiąść przy dużym białym stole. Pokój by koloru kremowego. Jego ściany zdobiły obrazy z kwiatami. Co prawda nie byłem kwiaciarzem, ale z palcem w nosie mogłem powiedzieć, że były to orchidee.

(Dla moich najdroższych lam, które nie znają się na kwiatkach💟)

Widząc, że Hinata krząta się po kuchni, chciałem jakoś pomóc, ale uciszyła mnie pocałunkiem i powiedziała: "Innym razem Naruto-kun."

- Kurcze - powiedziała po chwili.

- Coś się stało? - zapytałem.

- W zasadzie to nie, ale... czy zamiast coli może być herbata?

- Jasne.

- Yhm... Naruto?

- Tak?

- Możesz skoczyć do Shikamaru po cukier? Mieszka po prawo - całkowicie zapomniałem, że jest on sąsiadem Hinaty.

- Jasne skarbie - powiedziałem wychodząc przez drzwi.

Nie miałem daleko do mieszkania przyjaciela. Wystarczyło kilka kroków bym znalazł się pod jego drzwiami.

PUK! PUK! PUK!

Cisza

PUK! PUK! PUK!

Znowu nic

- Hej Shikamaru? Jesteś tam? - spodziewałem się braku odpowiedzi, dlatego bez skrupułów wszedłem do środka.

- Cccccoooo??? - nie mogłem uwierzyć własnym oczom.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Co zobaczył Naruto???
O tym już w następnym rozdziale NaruHiny!
(Omg normalnie jak w TV XD)

KOCHAM WAS!

💟PAPA💟

《baloonoowa》

[przepraszam za ewentualne błędy]






NaruHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz