Rozdział 9.

51 8 4
                                    

- Co z naszą umową?
Przez szparę widzę jak do pokoju wchodzi czarnowłosy chłopak wraz z Niallem. Nigdy go nie widziałam, jednak jego głos wydaje się znajomy.
- Jeszcze nie gadałem z chłopakami - odpowiada Niall przeczesujac nerwowo włosy.
- Stary mamy coraz mniej czasu - mówi zirytowany nieznajomy i zaczyna przechadzać się po pokoju - A co z tą lalunią z biblioteki? Powinniśmy się jej pozbyć od razu.
W tym momencie uświadamiam sobie skąd znam ten głos. To on towarzyszył Niallowi tamtego wieczora w bibliotece. Nie mogę pamiętać jego twarzy, bo miał kominiarkę. To oczywiste.
Widzę jak Niall się spina.
- Zostaw ją w spokoju - warczy.
- Spokojnie - śmieje się czarnowłosy - Chociaż swoją drogą - niezła jest.
W jednej chwili Niall dopada do chłopaka i chwyta go za koszulkę.
- Posłuchaj mnie uważnie. Spróbuj się tylko do niej zbliżyć, a cię zabiję. I mam gdzieś to, że pracujemy razem. Zapamiętaj to sobie - syczy.
Czarnowłosy podnosi ręce w obronnym geście i kieruje się do wyjścia.
- Opamiętaj się Horan. Póki nie jest za późno.
Po tych słowach wychodzi. Czekam aż słyszę trzasniecie drzwi frontowych i wypadam z mojej kryjówki prosto w ramiona Nialla.
- Co za umowa? - pytam prosto z mostu.
Niall patrzy na mnie obojętnym wzrokiem.
- Nie musisz o wszystkim wiedzieć - mówi.
Ma bardzo zmienne nastroje.
Odpycham go od siebie i staję obok łóżka.
- Mowiliscie o mnie. Dlaczego nie możesz mi tego wytłumaczyć? Och, a może kolejnym waszym celem mam być ja? - prycham.
W oczach blondyna pojawia się złość.
- Może - odpowiada bezczelnie - Równie dobrze mógłbym zastrzelić cię w tym momencie.
Kręcę głową.
- Kim ty jesteś? I ja mam niby wierzyć, że to Adam jest "tym złym"? Jesteś zwykłym idiotą który interesuje się tylko swoją osobą. Nic wiecej się dla ciebie nie liczy. Jesteś również świetnym kłamcą. Gratuluję. Tobie nie można ufać Niall. Zaufanie to coś czego ty nie jesteś wart.
- Wynoś się - warczy - Wynoś się w tej chwili albo pożałujesz.
- Nie boję się ciebie. Nie potrafisz zmierzyć się ze swoimi problemami. Jesteś tchorzem Niall.
Przesadzilam.
Naprawdę przesadziłam.
Przekonuję się o tym, gdy widzę jak sięga po broń. W tym samym momencie rzucam się do biegu.
Jestem przerażona. Czego ja się spodziewałam? Nie powinnam z nim zadzierać. On nie panuje nad złością. On zupełnie nad sobą nie panuje. Wybiegam na dwór i biegne przed siebie. Gdy na chwilę się odwracam widzę jak chłopak wypada z mieszkania i podąża za mną.
Cholera.
Niall wyglada jak psychopata. Włosy opadają mu na oczy,na ustach tkwi lekki uśmiech, a w ręku trzyma broń.
Naprawdę się go boję.
Wciąż biegnę i w pewnym momencie na kogos wpadam.
Podnoszę wzrok i zamieram.
Adam.

***
Naprawde przepraszam. Ten rozdzial jest najgorszy ze wszystkich. Mam nadzieje że kolejne będą lepsze. Jeszcze raz przepraszam :/

Trust me, baby |n.h|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz