Wychodząc ze szkoły patrzę przed siebie i nie rozglądam się. Nie mam zamiaru natknąć się na Nialla i gdziekolwiek z nim jechać. Gdyby ktoś nas razem zobaczył, miałabym przechlapane. Idę szybkim krokiem ze słuchawkami w uszach i kiedy myślę, że udało mi się normalnie opuścić teren szkoły, drogę zjeżdża mi czarne BMW. Oczywiście, od razu wiem kto to.
- Wsiadaj - rozkazuje.
Omijam jego auto i idę dalej nie zwracając na niego uwagi.
- Jeśli zaraz nie wsiadziesz, przestanę być miły - mówi rozzłoszony.
Wciąż go ignoruję i próbuję jeszcze bardziej się oddalić. Nagle czuję jak jego silne ramiona oplatają mnie w pasie. Niall bierze mnie na ręce i przerzuca sobie przez ramię. Próbuję protestować ale jest zbyt silny. Otwiera drzwi od strony pasażera i sadza mnie na fotelu. Nim zdążę się zorientować, odpala silnik i rusza.
- Jesteś nienormalny - mówię.
Na jego twarzy pojawia się cień uśmiechu.
- Gdzie jedziemy? - pytam.
- Do mnie - odpowiada jak gdyby bylo to coś oczywistego.
Milknę i obracam głowę w stronę okna. Niall włącza radio, z którego akurat leci moja ulubiona piosenka. Zamykam oczy i wciskam się mocniej w siedzenie. Ludzie czują więź z ulubionymi piosenkami i wykonawcami, ponieważ gdy wszyscy dookoła odchodzą, muzyka to jedyne co im pozostaje. Naprawdę przyzwyczaiłam się do bycia odludkiem. To, że Niall nagle ze mną rozmawia,nie sprawi, że się to zmieni.
Zerkam na niego dyskretnie. Jest skupiony na drodze, a ręce mocno zaciska na kierownicy. Mam ochotę znaleźć się jak najdalej od niego. W końcu zatrzymujemy się na podjeździe przed jego domem i wyskakuję z auta nim zdąży otworzyć mi drzwiczki. Widzę, że nie jest zadowolony z tego faktu, ale niech nie myśli sobie, że może tak po prostu porywać mnie ze szkoły. Wyciąga z kieszeni klucze od domu i gdy otwiera drzwi, wpuszcza mnie do środka.
Przez te kilka lat zupełnie nic się tu nie zmieniło. Wszystko stoi na swoim miejscu i czuję się jakbym ostatni raz była tu wczoraj. Chłopak prowadzi mnie do swojego pokoju, a ja siadam na jego łóżku. Niall nerwowo przeczesuje włosy ręką. Nagle podchodzi do szafki, wyciaga coś z niej i podaje mi. Na oko wyglada to jak książka, ale gdy ją otwieram okazuje się, że to album. Są w nim nasze wspólne zdjęcia - moje i Nialla. Chcę coś powiedzieć, ale blondyn mnie uprzedza.
- Nigdy o tobie nie zapomniałem. Codziennie ogladam te zdjęcia i zastanawiam się nad tym co ci zrobiliśmy. My wszyscy. A w szczególności ja.
Siada obok mnie i przypatruje mi się. Oczekuje ode mnie jakiejś reakcji, a ja nie mam pojecia co mu powiedzieć. Zwykłe zdjęcia wywołały łzy w moich oczach. Zbyt dużo się dziś dowiedziałam. Nie wiem czy mu ufać. Nie wiem czy w ogóle mogę mu ufać. W głębi duszy wierzę, że jest tym samym nastolatkiem co kiedyś. Ale czy na pewno?
W zasadzie czasem warto zacząć wszystko od nowa. Przewrócić świat do góry nogami, zaryzykować, zawalczyć. Życie to gra, którą można wygrać.
Niall znów przerywa ciszę:
- Meg...
Przysuwa się bliżej i szepcze mi do ucha:
- Nie pozwól cierpieć sobie i mnie.
Jego twarz znajduje się milimetry od mojej. Nasze usta praktycznie się stykają, ale gdy słyszymy dzwonek do drzwi, momentalnie od siebie odskakujemy.
Niall podchodzi do okna by zobaczyć kto to i nagle wpada w panikę:
- Cholera, cholera, cholera! - chodzi w tę i z powrotem łapiąc się za głowę.
Chyba nigdy jeszcze nie widziałam go w takim stanie.
Cóż, zawsze musi być ten pierwszy raz.
- Musisz się schować. Nie może cię tu być.
Znów rozlega się dzwonek, tym razem bardziej natarczywy. Wzrok Nialla kieruje się na szafę, a potem znow na mnie. Juz wiem co chce zrobić i wcale mi się to nie podoba.
- Właź do szafy. Szybko - wpycha mnie do środka, a przed zamknięciem drzwiczek mówi jeszcze - Nie ma cię tu. Żadnego odgłosu, który mógłby cię zdradzić, rozumiesz?
Kiwam szybko głową nawet nie próbując protestować, a on zamyka drzwiczki. Słyszę jak kieruje się do drzwi frontowych i wpuszcza kogoś do środka. Po chwili kroki zbliżają się do tego pokoju i nagle dochodzi do mnie czyiś głos:
- Co z naszą umową?
CZYTASZ
Trust me, baby |n.h|
Romance" -Boisz sie ludzi. Boisz się tego że cię zaranią. -Albo zostawią. Tak jak zrobiłeś to ty. -Meg ja... -Nawet nie próbuj przepraszać. Zbij szklankę, a potem ją przeproś i zobacz czy się pozbiera."