Rozdział 11.

56 8 2
                                    

*Niall*
Przerażenie w oczach Meg sprawia, że się opamiętuję. Nie mogę go zabić, choć mam na to cholerna ochotę.
Nagle z ust dziewczyny wydobywa się krzyk:
- Uciekaj Niall!
Odwracam się, by upewnić się, że to policja i patrzę na nią ostatni raz.
- Niall!
Otrząsam się i zrywam do biegu. Wiem, że to Adam zadzwonił po gliny. Śledził nas od momentu, w którym zabrałem Meg ze szkoły. Inaczej nie wiedziałby gdzie nas szukać.
Biegnę przed siebie kierując się do domu Harrego. Mam nadzieję, że mój przyjaciel bedzie wiedział co robić. Gdy znajduję się przed drzwiami, natarczywie dzwonię dzwonkiem. Słyszę jak schodzi po schodach i po chwili stoi przede mną.
- Stary co... - nie kończy, tylko od razu wpuszcza mnie do środka.
Domyślił się, że coś nie gra.
- Mamy problem - mówię i wchodzę do salonu.
- Co tym razem? - pyta Harry, a ja podaję mu zdjęcia, które pokazał mi Adam.
- O cholera...
Na jednym ze zdjęć celuje do kogoś z pistoletu, na kolejnym zaś ściągam kominiarkę. Kilka kolejnych zdjęć to ja i Meg.
- Nie działa sam. Zorientowalbys się gdyby śledził cię tylko on.
Kiwam głową. Z jednej podziwiam Adama. Jest na tyle zdeterminowany, że robi wszystko, by mi zaszkodzić. Ale dlaczego wplątał w to Meg?
- Wycofuję się - mówię.
- Co? - Harry jest zdumiony - Nie możesz tego zrobić. Zepsujesz cały plan.
- Tyle, że na razie nie ma żadnego planu. Nie pozwolę, by Meg stała się jakaś krzywda, rozumiesz? - dodaję ciszej.
Harry wyciaga jedno ze zdjęć i podaje mi je.
- To ona prawda?
Kiwam głową i biorę je do ręki. Teraz właśnie dotarło do mnie co zrobiłem. Meg się mnie boi. Na początku chciałem, żeby tak było. Chciałem, żeby trzymała się ode mnie z daleka. Ale jednak nie potrafię bez niej wytrzymać.
- Stary, ta dziewczyna naprawdę może nam pomóc - odzywa się Harry po dłuższym czasie.
- Przed chwilą mierzylem do niej z pistoletu, a teraz chcesz, żebym prosił ją o pomoc?
Harry wzdycha i wiem, że chce coś powiedzieć. Odzywam się jednak pierwszy.
- Nie powinniśmy jej w to mieszać.
- Jest już w to zamieszana. Od momentu, w którym poznała Adama - mówi.
- On wie, że mi na niej zależy. Wykorzysta to.
- Zależy ci? - Harry się uśmiecha.
Przewracam oczami. Wiem, że chłopak lubi ckliwe romanse, ale w naszym przypadku to zupełnie co innego.
Zastanawiam się czy Meg w ogóle bedzie wciąż chciała ze mną rozmawiać. Wiem, że naprawdę ją przestraszyłem. Miała rację. Jestem tchorzem. I nie potrafię zmierzyć się ze swoimi problemami. O wiele lepsza jest ucieczka i nie myślenie o nich. Jednak one nie znikają.
- Niall - Harry patrzy na zdjecie Meg - Porozmawiaj z nią. Jesli nam pomoże, mamy szansę na to, żeby wszystko wróciło do normy.
Wzdycham i siadam na kanapie.
- Okay. Ale obiecaj mi, że jeśli się nie zgodzi, zapewnimy jej ochronę i nie bedziemy w to mieszać.

***
Przepraszam, że nie dodalam rozdziału wczoraj, ale byłam strasznie rozkojarzona. Planuję pisać jeszcze jedno opowiadanie. Chcialabym tylko wiedzieć o czym chcielibyscie czytac. Napiszcie :)

Trust me, baby |n.h|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz