III

41 4 3
                                    

Niedziela. Budzik zaczął grać swą znienawidzoną przez wszystkich melodię.... Leon wstał z wyjątkowo dobrym, jak z rana, humorem.

Łazienka. Kuchnia. Salon. Spacer z psem.

Tak rozpoczyna się każdy dzień Leona. Jednak nie często można dostrzec w nim pogodny wyraz twarzy... To pewnie dlatego, że aktualnie jest zachwycony pomysłem maratonu.

- Mamo, dałabyś mi dzisiaj 20 zł? Idziemy wszyscy do Teofila oglądać filmy i chcemy przejść się na zakupy po jakieś przekąski.....

- Leon jaka była umowa?

- Tak wiem, wiem .... Do końca marca zero pieniędzy... Doskonale pamiętam...

- No więc w czym problem?

- Mamo, ale nie możesz zrobić takiego małego wyjątku...?

- Pieniędzy ci nie dam, ale mam w szafce ciastka. Możesz też wziąć dwa soki ze schowka.

- Okej dziękuję. Kocham cię mamusiu.

**********

Godzina piętnasta. Cała paczka zebrała się przy wejściu do bloku. Wcześniej każdy wykonywał swoje niedzielne obowiązki.

-To co, gdzie na początek?

- Może pójdźmy na przystanek 123 i pojedziemy do galerii?
Tam jest najtaniej, a tym samym kupimy więcej jedzenia - mówiła śmiejącym się głosem Różyczka.

- Czemu nie - zgodziła się reszta grupy.

Kiedy zakupy dobiegły końca, wszyscy wrócili do jedynego bloku na Aksamitnej. Weszli do windy. Leon wcisnął guzik z liczbą "11". Winda ruszyła. Po chwili znaleźli się w mieszkaniu Teofila.

-To co, ja zabieram się do przyrządzenia popcornu - odezwała się z wielką radością Lena

- Okej to ja z Leonem podłączymy rzutnik (dzięki niemu przyjaciele będą mogli poczuć się jak w kinie) 

- Ty Różyczko możesz przynieść szklanki i poukładać ciastka na talerzyki - odezwał się ponownie Teofil

- No okej. - uśmiechnęła się dziewczyna

Kiedy wszystko było prawie gotowe włączyli film, który wybrali chłopacy.

Dziewczyny nie były zadowolone z gatunku, aczkolwiek nie narzekały. Przecież następny wybierają one. W tym wypadku to Leon z Teofilem nie będą skakać z radości.

Na szczęście przy trzecim filmie doszli do porozumienia i włączyli horror.

Zaczęły się komentarze typu " Nie wchodź tam" czy "Nie rób tego bo zginiesz" Wyglądało to dość zabawnie...

Kiedy akcja zbliżała się do sedna, nagle wszyscy usłyszeli głośne, potężne kroki.

- Ten dźwięk dobiega z góry - westchnęła pełna przerażenia Lena

- To nie możliwe... To jest ostatnie piętro. Na górze jest dach.... - drążyła w swych przekonaniach Róża

- To prawda, ale wiecie zawsze warto to sprawdzić... Idziemy? - rzekł stanowczo, jak to zwykle robił, Teofil

- Wyszli z mieszkania i powędrowali w kierunku drzwi, prowadzących na dach

- Nie wierze ...- Leon wybuchnął śmiechem. To tylko mężczyzna naprawiający sąsiadom antene... Wróćmy do mieszkania i włączmy inny film...

- Zgadzam się w stu procentach - powiedziała Lena.

Teofil i Róża przytaknęli i wszyscy wrócili na pomarańczową kanapę w salonie chłopaka.

**********

W pewnym momencie wszystkim znudziło się patrzenie na biała ścianę, na którą skierowany był rzutnik.

Jedzenie zaczęło powoli się kończyć, mimo, że postanowili zjeść tylko połowę... Ale tak trudno jest się powstrzymać od batoników, czekolad, chipsów i innych pyszności...

- A tak zmieniając temat, to powiedz mi Różyczko, masz może zadanie z niemca...

- No mam .... przyjdź jutro wcześniej to szybko przepiszesz...

- Okej, dziękuję ci kochana

-Nie ma problemu...

- Dziewczyny skończcie proszę temat szkoły... mimo wszystko mamy jeszcze weekend... - rzekł oburzony Teofil

- No dobrze, dobrze już kończymy hahaha - zaśmiała się Lenka.

Nastała chwila głupawki ... Dziecko zawsze pozostanie dzieckiem... te słowa same narzucały się patrząc na ich zachowanie.

- Jejka już tak późno! Dlaczego mi nie powiedzieliście?! Tata znowu będzie robił mi wyrzuty na temat godziny...

- To co... sprzątamy i się zbieramy....

- Okej. Tylko mogę już iść... Znacie mojego tate...

- Tak, tak leć już! - uśmiechnął się Leon.

**********

Kiedy Lena wyszła wszyscy wzięli się za sprzątanie....

- Dobra dajcie sobie już spokój! Mieszkam sam, a mi bałagan nie przeszkadza... Jest już jedenasta... a tu i tak bywał większy syf... Także możecie już iść jak chcecie..

- Nie ma mowy! Nie wiem jak Róża, ale ja zostaję i nie wyjdę dopóki nie skończę sprzątać!

- No dobrze... W takim razie kończmy to co zaczęliśmy - westchnęła Róża

O dwudziestej trzeciej trzydzieści wszyscy byli już w swoich mieszkaniach.

**********

- Róża skoro już jesteś to muszę powiedzieć ci coś ważnego

- A co takiego tato?

- Natan! Mieliśmy powiedzieć jej o tym jutro! - krzyknęła mama, która właśnie wyszła z łazienki z zielonym ręcznikien na głowie.

- No tak... W takim razie jutro porozmawiamy...

- Róża idź się umyj i połóż się spać! To nie jest temat na taką godzinę.

- Ale mamo! Teraz nie zasne...

- Dasz rade. Mogę powiedzieć Ci tylko, że ta wiadomość powinna cię ucieszyć

- Okej w takim razie idę się myć hahaha. Im szybciej zasne tym szybciej wstane i się wszystkiego dowiem hahaha

- No właśnie dobranoc. My już idziemy spać.

I w ten oto sposób Róża poszła spać z myślą  " O co im może chodzić "....
Zasnęła szybko...

W bloku przy Aksamitnej wszystkie światła zgasły ....
Nastała noc....

IV FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz