Lena z każdym dniem czuła się coraz lepiej. Niestety sytuacja w jakiej się znaleźli nie sprzyja ... Dziewczyna ma lepsze samopoczucie, ale jak większość, jest mocno osłabiona...
Podczas wczorajszego ogniska Lena zauważyła pewnego chłopaka. Wcześniej nie była w stanie go dostrzec, ponieważ prawie całe dnie przesypiała... Był on mniej więcej w jej wieku. Miał blond włosy z grzywką na prawą stronę. Miał pocięte ręce i twarz. Nic dziwnego.. Nikt nie wyszedł z tego bez szwanku...
Dziewczyna poczuła się inaczej niż do tej pory. Nigdy nie odczuwała takiego czegoś.... Zdarzyło jej się to pierwszy raz...
Nawet jeśli się zakochałam... To i tak nie mam szans... Przecież nie mogę chodzić .... Kto zechce takie coś...
Rozpłakała się. Nikt się tym zbytnio nie przejął. Wszyscy stwierdzili, że to normalne podczas osłabienia... Wcześniej też płakała. Powodem było właśnie osłabienie... Teraz rozmyślała o swojej przyszłości... Wiedziała, że nic nie będzie takie jak dawniej...
To bez sensu.... Dlaczego ja w ogóle żyję? Do szkoły raczej nie wrócę... Będę uziemiona w domu... Na zawsze???
Może zostałam poprostu wystawiona na próbę? To straszne... Mogłam bardziej uważać... Rodzice będą załamani... Przeze mnie stracą swój cenny czas... Dużo pracują... A ja będę potrzebowała stałej opieki... No chyba, że faktycznie cud się stanie i za jakiś czas będę normalnie chodziła... Prawą nogą ruszam swobodnie nic mi nie jest... Lewa mnie pobolewa, ale jest lepiej niż było wcześniej... Może niedługo ból ustąpi? Może dzięki rehabilitacji wrócę do normalności?
Nie wiem ... Niczego już nie wiem...
Chciałabym poznać tego chłopaka.. Wygląda na przygnębionego... Jest sam... Może potrzebuje pezyjaciółki? Gdyby istoty wyższe mnie jeszcze kochały to może okazałoby się, że to polak.. Może mieszka gdzieś niedaleko! Nie! Lena... Nie rób sobie nadziei! Głupia jesteś! A potem będę płakała... Ale to takie trudne... Miłość? Nigdy nie sądziłabym, że pojawi się tak nagle... Mam kochających przyjaciół... Myślałam, że w moim życiu prócz rodziny, będą tylko oni... A jednak! Znalazło się miejsce dla chłopaka... Tylko szczerze wątpie... Z moim szczęściem mieszka na innym kontynencie... Boże! Jakie to myślenie jest męczące! Chce mi się spać, choć niedawno się obudziłam... To osłabienie.....**********
- Teo... Masz jakiś pomysł by ktoś wreszcie nas znalazł?
- Nie... To ty zwykle jesteś tą "mądrą" my się tylko ciebie słuchamy...
- Ha ha ha. Wiesz co jakoś nie mam nastroju do żartów! Chcę do domu! Mam dosyć... Jestem już wykończona... Psychicznie jak i fizycznie....
- No właśnie... My też nie mamy już sił... musimy wypatrywać jakichś samolotów... Nie mamy już jedzenia... Musimy się uwolnić....
- Przepraszam, że przeszkodzę, ale to nie ma sensu... Nikt z samolotu nie da rady nas zobaczyć.... - Odezwał się pan Bernard
- A gdybyśmy zrobili ognisko? Może dym dadzą radę zauważyć?
- Wątpię młodzieńcze... Ach... Jesteśmy skazani na śmierć... - oddalił się...
- Nie prawda! Jeśli się przyłożymy to się uwolnimy! Może my. Faceci. Pójdziemy w nieznane... może znajdziemy pomoc?!?!?
-Leon nie. To jest głupie. Do najbliżej wioski jest jakieś 150 km... Nie damy rady... Jesteśmy zbyt osłabieni ..
- Ale...
- NIE! To jest mega nieodpowiedzialne! Jak pójdziemy to nie dość, że my możemy umrzeć z wycieńczenia, to jeszcze pomyśl ile osób tutaj umrze.... Potrzebujemy póki co jedzenia... Musimy coś zjeść.... WSZYSCY!
- Tak.... Jedzenie.... To prawda wszystkim jest teraz niezmiernie potrzebne....
- Ale Teo... Według mnie możemy pójść w poszukiwaniu pomocy i jedzenia... Jak znajdziemy jedzenie to wrócimy z nim ... Pomyśl pola będą raczej szybciej niż pomoc... A na polach jest jedzenie... Może znajdziemy jakiś sad? Musy pójść! My w trójkę. - Róża uparła się
- Och... No dobrze to co wyruszamy? Wy wszyscy musicie zostać... Musicie sobie pomagać... My znajdziemy dla was jdzenie....
- Rozumiemy! Dziękujemy za to poświęcenie!
- Może ja też pójdę z wami? Nie jestem jakoś specjalnie stary... Może wam się przydam? - uśmiechnął się trzydziestoletni Wiktor.
- Oczywiście! Zapraszamy i wyruszamy! Weźmy ze sobą jakieś bluzy.... W razie gdybyśmy nie wrócili na noc...
I tak o to słowo zostało zamienione na czyny... Czwórka ludzi wyruszyła w nieznane....
Niech Bóg będzie z wami! Krzyczały starsze kobiety, które w swoich pomarszczonych dłoniach trzymały różańce...
Oby nic im się nie stało... - westchnęły**********
Mężczyźni zabrali się za szukanie suchego drewna do ogniska. Nie zajęło im to dużo czasu. Niedaleko stąd znajdował się las iglasty
Kiedy pojawił się ogień wszyscy usiedli obok siebie wpatrując się w płonące gałązki sosny, świerku i innych drzew z lasu...
Zapadł zmrok. Zrobiło się ciemno i zimno... Rozbitkowie nie jedli nic od rana.... Najbardziej zchorowane i osłabione osoby zostały zaprowadzone na miejsce, które odgrywało rolę sypialni... Wtulili w nich koce, bluzy, kurtki, apaszki i inne części garderoby
Pozostałe osoby czuwały przy ogniu, nie chcieli by zgasło ... Czuli się przy nim bezpieczniej i było im cieplej... Czekali z niecierpliwością na Różę, Leona, Teofila i Wiktora...
Nie doczekali się... Wszyscy w końcu zasnęli... Wszyscy z wyjątkiem niejakiej Adeli, najmłodszego rozboitka owego samolotu.... Usiadła pod drzewem... Przytulała do siebie różową poduszkę w kształcie serca, a w ręku trzymała książeczkę... Miała ją w swojej torbie.... Była to książka z najpiękniejszymi polskimi baśniami...
No cuż... Pasażerami samolotu byli głównie polacy... Adela jako jedna z reprezentantek polskiej płci pięknej mogła zaszczycić się niesamowitym patriotyzmem... Choć miała tylko dziesięć lat....
Minęły trzy godziny... Dziewczynka w końcu zasnęła z uśmiechem na twarzy i z książką w ręku...
Jakaś kobieta wstała. Prawdopodobnie była to mama Adeli... Wzięła ją na ręce i zaprowadziła do "sypialni" otuliła ją kocem i zasnęła...
Mam nadzieję, że wam się podoba... Nie wiem co o tym sądzicie bo nie zostawiacie komentarzy! Brakuje mi waszych sugestii... Wena przychodzi nagle i nic nie jest tu zaplanowane więc chętnie czekam na wasze pomysły! I dziękuję, że czytacie ♡
CZYTASZ
IV Friends
Short Story(...) Byli to przyjaciele na zawsze. Wszystko robili razem. Mieli naprawdę dziwne i jednocześnie szalone pomysły, ale ten pogrążył ich na zawsze.... Historie przyjaźni ... Młodego i Starego pokolenia... Trudne chwile i przygody, które diametralnie...