-Harry, Harry obudź się- szepnęła blondynka jednocześnie potrząsając ramieniem przyjaciela.
Chłopak mruknął coś pod nosem i odwrócił się na drugą stronę.
Dziewczyna zachichotała pod nosem i wyszła z dormitorium. Nie dziwiła się Harremu, wkońcu jak się ćwiczy całą noc to nawet o 16 można paść z wykończenia. Po dość długiej przechadzce postanowiła udać się w okolicę bijącej wieżby.
Gdy była już prawie na miejscu zamknęła oczy i dała się poprowadzić głosą ptaków. Po kilku krokach poczuła mocny ból. Szybko otworzyła oczy próbując złapać równowagę. Na swoich ramionach poczuła silny uścisk trzymający ją na nogach.
Spojrzała na chłopaka stojącego przed nią. Cała krew odpłyneła z jej twarzy i czuła jak nogi pod nią miękną. W tej chwili była wdzięczna, że przytrzymują ją silne ramiona.
-Wiedziałem, że przyjdziesz.- powiedział z uśmiechem.
Dziewczyna zakłopotana tylko skinęła głową. Spojrzała na niego i natychmiast odwróciła wzrok wiedząc, że się rumieni.
Gdy była pewna, że nie jest już czerwona znów na niego zerkneła.
Ich spojrzenia się skrzyżowały, a Alex nieudało się nie zarumienić. Nie mogła odwrócić wzroku od jego oczu Nawet niezauważyła, że jest czerwona jak pomidor.
Patrzyli tak na siebie gdy dobiegł ich krzyk Ginny. Blondynka natychmiast wróciła na ziemię. Wyrwała się z objęć chłopaka i pobiegła w stronę zamku .
Usłyszała jeszcze ciche
Spotkamy się jeszcze
I nic więcej. Nie chciała mieć z nim nic wspólnego lecz wiedziała co szykuje przyszłość.
Ginny była w ich dormitorium. Alexandra wpadła od razu w ramiona rudowłosej, która łkała niemal się dusząc.
-Co się stało? - zapytała gładząc przyjaciółkę po włosach.
- Spójrz - powiedziała wskazując środek pokoju.
Na drewnianej podłodze widziały wielkie litery wypisane krwią.
Możesz już się ze wszystkimi żegnać, bo twój koniec jest bliski Alexandro.
Obok napisu były martwe sowy. Bała się. Nie wiedziała co zrobić.
Po chwili do pokoju wpadli Harry, Ron i Hermiona.
Brunetka objęła Alex ramieniem.
~~~~~~~~~~~
Dokładnie 300 słów.