Następnego dnia
O 5 rano Alex ukradkiem obudziła Hermionę. Zaspana dziewczyna przetarła oczy i dała się wyciągnąć z łóżka.
Alexandra przeciągneła dziewczynę ukradkiem w okolice zakazanego lasu.
Hermiona natychmiast oprzytomniała. Stał przednią wielki jak chata Hagrida, czarny smok.
Miał ostre kolce pokrywające ogon i jasno zielony brzuch. W oczach o dziwo nie było widać nienawiści, tylko zwykłą wdzięczność.
Alex podeszła do smoka i pogłaskała go po pyszczku, a następnie podawała brunetce rękę jednocześnie pomagając wsiąść na grzbiet skrzydlatego pupila.
-Jak daleko chcesz przenieść się w czasie? - zapytała blondynka na co brązowooka tylko wzruszyła ramionami.
-Czyli znowu ja mam decydować- westchnęła teatralnie.
Pochyliła się do smoka i szepnęła Tukandare *.
Po chwili obie poczuły lekkie wstrząsy i znalazły się przed szkołą.
-No i nic.-odparła brunetka.
Blondynka nic nie odpowiedziała tylko nasuneła na towarzyszkę peleryne niewidke. Przekroczyły bramę i skierowały się do budynku szkolnego. Weszły przez ciężkie wrota i po chwili odnalazły Wielką Salę. Wślizgnęły się cicho i ustawiły pod ścianą. Zaczarowany sufit przypominał kosmos. Widziały Wielki Wóz czy Wielką Niedźwiedzicę.
Nagle usłyszały potężny huk.
Na środku sali znajdowała się siwa kobieta z lekkimi zmarszczkami. Obok niej stało dwóch mężczyzn w podobnym do kobiety wieku. Obaj również byli siwi, tylko że jeden miał okulary.
-Proszę powitać Panią Hermionę Weasley, Pana Rona Weasley i Pana Harrego Pottera!- krzyknęła Profesor Minerwa.
-To ja?- szepnęła Hermiona.-Kiedy to będzie?
-Za jakieś 45 lat. Profesor stwierdziła, że warto wspomnieć starych uczniów którzy zostawili ślad swojej obecności w tej szkole. Mieli być zaproszeni także Huncwoci i Huncwotki, ale wiesz że nikt z nich nie miał szans się zjawić.
-Wiem.
-Pani Hermiona opowie wam o tym jak to została jednym z lepszych uczniów i dlaczego warto się uczyć. Pan Harry Potter wprowadzi pierwszoroczniaków w magię Quidicha. Natomiast Pan Ron opowie wam co nieco o przygodach, które wspólnie przeżyli.- Głos profesor roznosił się echem po wielkiej sali. Można by powiedzieć, że Minerwa zamiast się starzeć robiła się młodsza.
Hermiona złapała Alex za ręke i wyprowadziła z zamku.
-Wracajmy już. To i tak za dużo informacji jak na jeden dzień.
Alex przyjrzała się badawczo Mionie jakby niewierzyła, że to ona.
Po chwili jednak wróciły do swoich czasów.
Gdy znalazły się przed zakazanym lasem Hermiona zaskoczyła że smoka i natychmiast ruszyła do swojego dormitorium.
Alex spoglądała na oddalającom się dziewczynę i gdy ta zniknęła z pola widzenie odwróciła się do smoka i delikatnie go pocałowała po czym uwolniła z łańcuchów. Ten tylko skinął głową i odleciał.
Po chwili również Alex wróciła do dormitorium.
Hermiona leżała bezczynnie na łóżku rozmyślając nad tym że będzie żoną Rona. To wydawało się wręcz nierealne. Niemogła w to uwierzyć.
Gdy blondynka miała opaść na łóżko ujrzała białą kopertę. Otworzyła ją szybko i ujrzała te oto słowa:
Droga Panno Malfoy
Spotkajmy się dzisiaj o 18 pod bijącą wierzbą. Liczę, że przyjdziesz.T.M.R
Dziewczyna z przerażeniem wpatrywała się w kartkę.
Nieno wspaniale. Przyjdźmy na spotkanie z młodym Voldemortem. Miejmy nadzieję, że nas nie zabiję.
______
*komenda wymyślona przeze mnie- oznajmia smoka, że jeźdźcy są gotowi do podróży w czasie.Siemanko ludziska.
Tak wiem długo mnie nie było, ale sami rozumiecie szkoła, nauka itp.
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Do zobaczenia wkrótce. I co do rozdziałów będą one pojawiać się nieregularnie, ale często. To wszystko.