Obudziłam się przykryta sztywną pościelą. Karzdy ruch sprawiał mi niemały ból, ale i tak odwróciłam się, by zobaczyć czerwone od łez oczy Kooka. Nagle aparatura, którq wydawała z siebie iście wnerwiający dzwięk, zaczeła pikać szybciej. Kookie wstał, pytał czy wszystko dobrze. Chciałam odpowiedzieć, ale Kookie chyba nie usłyszał, bo wybiegł i krzyczał na holu o lekarza. Kiedy lekarz i trzy pielęgniarki weszły do pomieszczenia, jedna z nich wlała coś do kroplówki i po chwili cachciało mi się spać. Już lekko kontaktując, Kookie złapał mnie za rękę ze słowami
Jk: Przepraszam za ten wybuch złości. Nie powinienem tak wybuchać, ale jak zobaczyłem Ciebie i Namjoona....przepraszam- Poczułam lekkie muścięcie warg na moich po czym znów zemdlałam.Jungkook Pov
Lekko musnąłem jej wargi po czym ona zasneła. Do sali wszedł Namjoon i Taehyung. Obydwaj rozsiedli się na krzesłach i w ciszy czekaliśmy na powrót Minko.
Namjoon Pov
Weszłem do sali a za mną wszedł Tae. Usiedliśmy na krzesłach i obserwowaliśmy Minko. Była tak blada, nawet trochę schudła....wiem, że to nie wina Kooka, ale jestem pewny że będzie się on obwiniał bardzo długo.Taehyung Pov
Siedzieliśmy w ciszy i bezruchu conajmniej godzinę. Nikt nie miał odwagi wydać z siebie chociarzby głośniejszy oddech. Ja nie wytrzymałem.
V: Ide do bufetu, chce ktoś coś?-Mówię, stojąc w drzwiach. Namjoon chce kawe, czarną, z cukrem, Kookie nie chce nic, pewnie ma za duże wyżuty sumienia i nic nie przełknie. Rozumiem go,ale mógłby choćby zjeść coś małego. Po kupieniu kawy i czekolady wróciłem do pokoju. Pielęgniarka kazała nam iść do domu i odpocząć a po długich namowach a nawet groźbie, poszliśmy do domu. Kookie nie wychodził z pokoju. Pewnie miał za duże wyżuty sumienia....Cześć, rozdział troche dziwny, ale mnie pasuje. Pozdrawiam
Wasza DoHyun! ♥♥♥