Rozdział 12

3.9K 209 67
                                    


-Więc gdzie idziemy?- Spytałam JungKooka, gdy siedzieliśmy w parku na ławce.
-Chodź- Powiedział po chwili namysłu. Nie puszczał mojej dłoni, więc poprawiłam swoją dłoń w jego. Umocnił nasz uścisk, a ja uśmiechnęłam się zarumieniona. Ruszyliśmy nieśpiesznym krokiem w stronę parku (czemu zawsze myśle o JiMinie jak pisze park, omg, uleczcie mnie) rozrywki (mam na myśli taki z kolejkami górskimi i innymi takimi), wciąż za rękę. Stojąc u wejścia, patrzeliśmy na wszyskie liczne atrakcje.
-Chce wszyskiego- Szepneliśmy równo (przyjaciółkopatia, uwielbiam to słowo xD) i w tym momencie zamieniliśmy się w dzieci. Biegaliśmy wszędzie i próbowaliśmy wszystkiego. Ostatni został młyn, spokojny i miły, nie to co kolejka poprzednio. Spojrzeliśmy na siebie z szerokim uśmiechem. JungKook ma naprawdę wielkie, czarne oczy, idealne rysy twarzy, szeroki, ciepły uśmiech i równie piękną duszę i charakter. Odwróciłam wzrok zawsztydzona i pobiegłam do kolejki. On zaraz za mną.
- Jak się bawisz?- Spytał. Uśmiechnęłam się z lekka zmęczona bieganiem i zabawą.
-Wyśmienicie Milordzie- Ukłoniłam się.
-Zaiste panno MinKo, ja również mam z panią przednią zabawę- Powiedział, i ukłonił się, ściągając przy tym wyimaginowany kapelusz. Wybuchłam śmiechem a starszy zaraz za mną. Gdy jedna para była przed nami by kupić bilet, Kookie złapał moją rękę i splótł  nasze palce. Spojrzałam na swoje zielone trampki.
-Dwa bilety- Powiedział JungKookie
-To będzie 600 wonów- Powiedział (Strzelam!! Skoro w Korei drożdżówka i mleko sojowe w markecie kosztują 150 won, to za wejście tam to, mniej więcej, taka właśnie cena, ale nie wiem!!!) Wyciągnęłam z kieszeni 1000 won, ale starszy mnie wyprzedził, znów, za każdym razem, gdy chciałam zapłacić za jakąś atrakcję, JungKook mnie wyprzedzał, i tym razem też mnie wyprzedził. Zrezygnowana schowałam pieniądze do kieszeni i wszedłam wraz z Kookiem do takiej ławeczki, tyle że z wyższym oparciem i z trzymakami na ręce. Ruszyliśmy do góry.
-Dzięki Oppa, super się bawię- Powiedziałam patrząc na chłopaka. Uśmiechnął się.
-To ja dziękuję, z chłopakami nigdy nie jest tak fajnie- Powiedział. Uśmiechnęłam sie. Podniosłam głowę i zobaczyłam niebo usłane miliardami gwiazd,  nie zauwarzyłam nawet, że się zciemniło, bo jest tu tak jasno, przez te wszystkie światła. Gwiazdy świeciły tak jasno, że w moich oczach pojawiły się małe łezki, które i tak nie wypłyneły. Przypomniałam sobie oczy JungKooka, zawsze w oczach ma te dwie, świecące gwiazdki, nadające mu tego pięknego, błyszczącego uśmiechu, lśniącego smutku i jaśniejącej złości, a przy tym wszystkim tadal tak piękny

*JungKook*

Gwiazdy na niebie odbijały się w lśniących oczach dziewczyny, sprawiając, że stała się jeszcze piękniejsza. Jej twarz rozświetlał piękny, słaby uśmiech. Brązowe włosy lśniły od blasku księżyca.  Skóra dziewczyny wyglądała jak cukier, nadawiając jej tego delikatnego, filigranowego oblicza. Wyglądała tak pięknie na tle ciemnego nieba usłanego gwiazdami.

*MinKo*

Zanim zdążyłam zareagować, chłopak pochylił się i złączył nasze usta w motylim pocałunku. Zaskoczona wyprostowałam się jak struna, gdy JungKook połorzył dłonie na moich policzkach i oparł nasze czoła o siebie. Rozluźniłam się i tym razem ja pocałowałam jego. Zamknęłam oczy i uśmiechnęłam się, czując uśmiech Kookiego na moich ustach. Połorzyłam dłonie na jego policzkach i zjechałam na dół, by bawić się włosami z jego karku. Wplotłam palce w jego włosy i JungKook, jakby dostał jakiś znak, pogłębił pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie bez tchu. Odwróciłam się szybko, zanim zdążyłam zmienić się w dorodnego pomidora. JungKooka najwyraźniej to bawiło, bo uśmiechnięty od ucha do ucha połorzył głowę na moim ramieniu, bawił się moimi palcami. Połorzyłam głowę na te jego i znów spojrzałam w niebo. W przyjemnej ciszy spędziliśmy resztę jazdy po czym ruszyliśmy do wyjścia. Spojrzałam na zegarek, już naprawdę jest 23?!
-JungKookie, jest juź 23- Powiedziałam.
-Tak, napisałem do NamJoona, że będziemy późno, więc nie martw się. Mam również pytanie, czy zjadłabyś ze mną kebaba? Wiem, że to nie najlepszy i najromantyczniejszy posiłek, ale wiem, że nie pożałujesz, podają tam najlepsze kebaby w całej Korei! Obiecuję, że nie pożałujesz!- Powiedział.
-Jasne, bardzo chętnie, i szczerze, nie lubię takich miejsc jak restauracja, wolę kawiarnie lub właśnie takie fastfood'y, są najlepsze- Powiedziałam. Cały czas szliśmy za rękę. Rozmawialiśmy na różne tematy, gdy zamówiliśmy kebaby, mimo tak późnej godziny, usiedliśmy na pustym tarasie.
-Woah! Są naprawdę dobre!- Powiedziałam.
-Mówiłem!- Powiedział. Jadł z taką pasją, że musiałam zrobić mu zdjęcie.
-Pokaż mi!- Powiedział. Odwróciłam telefon do niego i pokazałam mu zdjęcie

(Jedyne zdj jakie mam, gdzie JungKook wpierdziela kebsa, więc nie czepiać się hah)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Jedyne zdj jakie mam, gdzie JungKook wpierdziela kebsa, więc nie czepiać się hah)

-Usuń je! Wyglądam okropnie!- Powiedział.
-Nie prawda, na moje wygląsz idealnie- Oznajmiłam wzruszając ramionami. Gdy skończyliśmy jedzenie. Powoli ruszyliśmy do domu. Rozmawialiśmy na różne tematy, które zresztą nigdy się nam nie kończą. Gdy byliśmy w domu, zastaliśmy coś bardzo dziewnego..

Porwana Przez Swoich UB ~ BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz