Rozdział 3

993 87 12
                                    

Minęło już 5 dni od mojego ostatniego spotkania z Jung. Stwierdziłem, że porozmawiam z menadżerem na temat czwartków.

-Można?- Zapytałem pukając delikatnie w drzwi biura naszego menadżera.

-Proszę.- Odpowiedział ochrypłym głosem.

-Nie chce ci zawracać głowy, ale chciałbym zapytać się o coś.- Zacząłem niepewnie.

-Wal śmiało młody.

-Czy jest taka możliwość bym mógł mieć w czwartek od 15 godzinkę wolnego czasu?- Przymknąłem delikatnie jedno oko w przerażeniu. Bałem się odpowiedzi menadżera.

-Hm...- Mruknął przeglądając kalendarz, w którym miał zapisane wszystkie nasze koncerty, występy, treningi i tym podobne.- Godzinę czasu od 15 powiadasz?- Spojrzał na mnie spod byka. Przełknąłem głośno ślinę, po czym szybko przytaknąłem.- Nie masz wtedy nic, szczerze mówiąc nigdy nie masz o tej godzinie żadnych zajęć może poza jednym występem, który będzie za miesiąc. Niech będzie, zgadzam się.- Odparł kierując poważny wzrok w moją stronę.

-Dziękuje, jestem bardzo wdzięczny! Będę coraz ciężej pracować!- Schyliłem się przed nim ukazując mu wielką wdzięczność. Skierowałem się ku wyjściu.

-Chanyeol, a mogę wiedzieć co wtedy będziesz robił?- Tego pytania bałem się najbardziej usłyszeć.

-A muszę mówić? Trochę się wstydzę...- Menadżer zeskanował mnie wzrokiem.

-Jak nie chcesz to nie musisz jednak pamiętaj, nie rób żadnych skandali i unikaj fanek.- Dodał z uśmiechem.

-Rozumiem. Będę już szedł.- Wyszedłem pośpiesznie.

#xoxo

Pierwsze co zrobiłem, gdy tylko pojawiłem się w dormie, było wykręcenie numeru mojej kuzynki. Na początku nie odbierała, ale po pewnym czasie oddzwoniła sama.

-Cześć! Wiesz chciałem się spytać, czy mogę znowu jutro zabrać małą z przedszkola?- Rozpocząłem.- Ile razy mam ci przysięgać, że nie knuje nic dziwnego? No ale... Co?! Nie jestem pedofilem! I nie gustuje w chłopcach! Wole dojrzałe kobiety!- Wykłócałem się.- Nie powiem ci... Przestań! Nie zmusisz mnie.- Parsknąłem.- No okej... Powiem ci jak będę chciał, ale zgadzasz się czy nie? Doprawdy?! Super! Mogę ją tak co tydzień w czwartek odbierać? Dowiesz się w swoim czasie. Dzięki! Jak nie będę mógł to zawsze ci dam znać. No dobra trzymaj się. Pa.- Rozłączyłem się. Trochę potrwała ta rozmowa, jednak opłacało się. Uśmiechnięty od ucha do ucha poszedłem szukać Baekhyuna, na całe szczęście był on w naszym pokoju.

-Bakuś! Jakie masz plany na jutro?- Spytałem używając przy tym mojego aegyo.

-Jeśli chodzi o jutro to jadę z Chenem na trening, a co?- W dłoniach trzymał telefon, na którym coś pisał.

-A nic takiego... Tak pytałem...- Odrzekłem zrezygnowanym głosem.

-Na pewno?- Spojrzał na mnie przenikliwie.

-Tak... Chciałem tylko towarzystwa, bo jak zwykle mam prawie cały dzień wolny. No cóż poszukam sobie innego kompana.- Wyruszałem powoli w stronę kuchni. Chciałem jednak by ktoś ze mną tam pojechał, bo co jeśli nawaliłbym lub zacząłbym się przy niej jąkać tak jak zawsze to robię? Baek zawsze mnie ratował w takiej sytuacji, a teraz co? Tylko głupka z siebie przy niej zrobię.

Gdy dotarłem do kuchni, postanowiłem zrobić sobie herbatę. Wlałem ciepłej wody do czajnika i włączyłem, by się nagrzała. Nie chciało mi się długo czekać, więc wziąłem herbatę torebkową. Kiedy woda się nagrzała nalałem ją do kubka i odczekałem pięć minut. W tym momencie do pomieszczenia wszedł Kyungsoo. Zignorowałem go, ale kątem oka zauważyłem, jak młodszy przegląda mnie wzrokiem, po czym ciężko wzdycha.

Miłość prosto z przedszkola! [Exo] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz