[29]

5.5K 456 31
                                    

12 komentarzy ---> next

Leżała na kanapie, kiedy drzwi się otworzyły. Była już w domu, w pełni przebrana i wykąpana. Znalazła sobie zajęcie - malowanie paznokci. Jednak to i tak nie wystarczyło, by wykorzystać w pełni czas nieobecności Zayna. Nie było go kilka dobrych godzin.

Prychnęła pod nosem przekręcając się na drugi bok.

- Coś długo trwało to twoje niedługo.

Miał podkrążone oczy, a teczka którą trzymał w dłoni wylądowała z hukiem na ławie. Podniosła wzrok na jego twarz, był zmęczony. Jednak to nie przeszkadzało jej, by pytać o istotne sprawy.

- Mówię do ciebie. - wstała, kiedy po ściągnięciu marynarki ruszył do łazienki. Zdjął przez głowę koszulę, odpinając tylko cztery pierwsze guziki.

Stanęła w drzwiach, na chwilę spojrzał na nią w lusterku, by chwycić się za pasek od spodni.

- Będziesz tu tak stać?

- Tak.

Ułożył usta w linię i rozpiął swoje spodnie. Nie żeby coś, ale nigdy jeszcze nie była z kimś w łazience, podczas, gdy ten... sikał. I trwało to dość długo, więc doszła do wniosku, że miał coś bardzo pilnego, coś co nie pozwoliło mu nawet skoczyć do łazienki. 

Myjąc dłonie nie zwracał na nią zbytnio uwagi. 

- Dowiem się dlaczego dzisiaj cię nie było w firmie, czy po prostu mnie olejesz tak jak zawsze?

- Ariabella nie mam ochoty na rozmowy. Jestem zmęczony, muszę się położyć.

Zagrodziła mu wyjścia dłonią. 

- Nie obchodzi mnie, że nie masz ochoty, rozmawiaj ze mną, albo ja będę znikać tak jak ty.

- Jeśli tylko to zrobisz, wezwę policję. - zmierzył ją wzrokiem. - Jesteś niepełnoletnia, więc radzę się mnie słuchać.

- Nie będziesz mną dyrygował.

- Właśnie, że będę. - niespodziewanie chwycił ją za nadgarstki. Przełknęła ślinę zdezorientowana, a gdy przysunął twarz bliżej niej, chcąc coś powiedzieć, zmrużyła oczy.

- Piłeś.

Mierzyli się przez moment spojrzeniami, aż popchnął ją delikatnie w tył, by wyjść z łazienki i zamknąć za sobą drzwi.

- Obchodzi cię to? Bo mnie nie. - prychnął ruszając w stronę schodów.

- Coś się stało? Dlaczego się tak zachowujesz?

Nie uzyskała odpowiedzi. Zastanawiała się, czym mogła zaleźć mu za skórę, by tak reagował. W ogóle co takiego zrobiła?

Niepewnie postawiła kilka kroków w jego stronę, ale szybko się zatrzymała, bo odwrócił się na szczycie i rzekł:

- Przyjdzie ta kobieta z sądu, przygotuj się jakoś. - po czym ruszył w dalszą drogę do swojej sypialni.

*

Rano parzyła sobie kawy, kiedy usłyszała ruch na górnym piętrze. Wstała wcześniej, by jeszcze przed wyjściem Zayna zamienić z nim kilka słów. Dlatego z kubkiem kawy weszła do jego sypialni. W samych spodniach od garnituru miotał się po pokoju zbierając potrzebne papiery.

Jak zauważyła, wyczuł jej obecność, bo spiął się.

A następnie, bardzo powoli, odwrócił.

- Dlaczego już nie śpisz? - jego ton był niewzruszony. Oparła się o framugę drzwi upijając trochę gorącej kawy.

- Już ci kiedyś mówiłam, że marznę i przez to nie mogę spać.

Te słowa go jakby poirytowały, zmarszczył brwi i wrócił do zbierania rzeczy. Mimowolnie spojrzała na miejsce, gdzie wiązała mu krawat i zapinała rozporek. Niby nie tak dawno, a czuła mur jaki ich odgradzał. 

- Dlaczego nie przyszedłeś do mnie w nocy? - jej głos był cichy, jakby wyzuty z emocji. Jednak w dziewczynie aż buzowało od jego milczenia.

- Byłem zmęczony.

Stara śpiewka.

- To widzę, że tak długo nie pociągniesz. - prychnęła. - Teraz jesteś zmęczony, a co dopiero za dziesięć lat? 

Zawiązał usta, dobrze wiedział, że chciała go wkurzyć i wydobyć wszystko, co chce wiedzieć.
Jednak zapinając koszulę patrzył na nią swoim nieobecnym spojrzeniem.

- Nie odbiegam aż tak daleko w przyszłość, skoro nie wiem, co przyniesie jutro.

- A może porozmawiamy o wczoraj?

Mimowolnie wywrócił oczami i sięgnął po krawat. 

- Aria uspokój się, będę na ciebie czekał w recepcji, gdy przyjedziesz do firmy. Pokażę ci co masz robić, a później mnie nie ma. Mam ważną sprawę.

- Jak codziennie.

Westchnął i sięgnął po teczki.

- Zrozum, że jesteś młoda i wiele rzeczy jeszcze nie rozumiesz. Nie wiesz, co to praca, więc przestań pokazywać, co to nie ty.

Upiła kolejny łyk z kubka, jego słowa spływały po niej jak woda po kaczce. 

- Więc mi wytłumacz, może zrozumie.

- Jesteś małolatą, wątpię.

Zazgrzytała zębami.

- Małolatą, którą posuwasz. 

Silence [ZM]✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz