Rozdział 13

228 24 5
                                    

Byliśmy tuż przed drzwiami. Strasznie się bałam. Trin tam jest. Od tylu lat znowu spotkanie twarzą w twarz...
Lukas chwycił klamkę i stało się to. Drzwi się otworzyły, a ja wstrzymałam oddech.
Nikogo nie było. Wydusiłam powietrze z ulgą.

-Chyba nikogo nie ma - uśmiechnął się.

-Uff, tak się bałam.

Zdjeliśmy buty i kurtki i poszliśmy do głównego pokoju. Bez pytania rozgościłam się. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor.

-Lubisz rock'a? - zapytałam.

-Czasem słucham...

-Mhmm... To mogę włączyć?

-Jasne.

Po odpowiedzi włączyłam kanał MTV Rock (pozdrawiam butiknowilose hej) i zaczełam śpiewać piosenkę, która leciała, a mianowicie '1975'. Lukas stał w kuchni i buszował w lodówce w poszukiwaniu czegoś. Bardzo długo 'czegoś' szukał, jakby był Stasiem i Nelą z 'W pustyni i w puszczy' zgubionymi w tym miejscu. Po kolejnej piosence prześpiewanej przeze mnie chłopak podszedł do mnie z puszką coli i wręczył mi ją.

-Pewnie boli cię gardło od śpiewanią. Popij sobie - powiedział.

-Tak, gazowanym napojem... Ale dzięki - zachichotałam i wziełam łyka.

-To co robimy?

-To ty tu mnie zaprosiłeś. Powinieneś mnieć coś zaplanowane.

-Emm... Zapomniałem - powiedział drapiąc się po karku. Znów wyglądał przystojnie. Znów miałam ochotę się na niego rzucić. Znów miałam ochotę go po...połaskotać.

-Przestań - powiedziałam krótko.

-Co?

-Robić to.

-Robić co?

-To co przed chwilą. Kusisz tym moje koleżanki...

-A ciebie nie? - zapytał. W odpowiedzi orzygryzłam dolną wargę i nic nie powiedziałam. - Przestań.

-Ale co?

-Robić to.

-Hmm?

-Kusisz tym... - spojrzał w dół na koc znajdujący się pod nami.

-Prze... przepraszam.

-Eh - wzdychał. - Nie mogę doczekać się momentu, gdy wreszcie zrozumiesz jak ważna jesteś dla mnie.

-Oooo.... urocze Lukas - usłyszałam znajomy, lecz jednak teche zapomniany głos. Niestety była to Trinity.

-Trin... - powiedziałam patrząc na nią ze zgrozą.

-Tilly... - powiedziała patrząc na mnie tak samo, jak ja na nią.

-Emm Trin, możesz wrócić do swojego pokoju. Nie jesteś nam tu potrzebna... - odezwał się chłopak.

-Oh przepraszam, przyszłam tylko przywitać się z moją starą przyjaciółką - powiedziała patrząc raz na mnie, raz na Lukasa.

-Starą - podkreśliłam i lekko się uśmiechnęłam. - Prawie zniszczyłaś moją przyjaźń, Trin... Prawie.

- 'stara', 'prawie'... jakie słowa jeszcze podkreślisz? - zapytała podchodząc do mnie.

-Hm..

-Dalej ładnie śpiewasz- wtrąciła w moje zamyślenia.

-Mm... dzięki (?)

--Tilly, tęsknie za nami... Przepraszam cię za sytuacje z Charlott, ale przyznaj, była dobra zabawa - zaśmiała się, lecz zgasiliśmy ją wzrokiem.

Życie Tilly | M.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz