Najlepsza

69 4 0
                                    

Pół roku później.

Siedziałam na kanapie przed telewizorem z kakałem w ręce i oglądałam jakiś film. Jeśli chodzi o mnie to zmieniłam się tylko nie z zachowania dalej jestem nieśmiałą osobą ale trochę z wyglądu. Robiłam mocniejszy makijaż niż kiedyś, nie chodziłam na imprezy a teraz raz w roku pójdę.

Po chwili ktoś zasłonił mi swoimi rękami oczy.

- Zgadnij kto to - usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos.

- Lukey... Proszę cię zabierz te ręce nie mam dzisiaj humoru - powiedziałam ściągając jego ręce z mojej twarzy. Chłopak skoczył przez kanapę i położył się kładąc głowę na moich kolanach. Bawiłam się jego włosami czyli jak zwykle, lubię ich miękkość, zapach i mogę je ułożyć jak chce.

- Co sie stało kochanie ? - spytał patrząc na mnie smutny.
Nie myślcie tylko że jesteśmy razem bo nie jesteśmy, chciałabym ale wiem że mu się nie podobam i nie mam szans u niego.

- Mam po prostu zły dzień to wszystko - powiedziałam i niespodziewanie ziewnęłam. Jestem nie wyspana.

- Ty spałaś w ogóle?  - spytał wstając z moich kolan i usiadł patrząc na mnie.

- No... Tak jakby... 4 godziny może mniej może więcej, nie wiem.

- Dlaczego tak krótko?.

- Znowu miałam sen o mamie w tym śnie siedziałyśmy na ławce zajadając swoje ulubione lody miałam wtedy 7 lat było ciepło, fajnie przyjemnie mogłam się do niej przytulić i powiedzieć że ją kocham i jest dla mnie bardzo ważna, później niespodziewanie znalazłyśmy się na autostradzie ja stałam gdzieś trochę dalej od wypadku samochodowego ale widziałam jak moja mam leży w aucie przewrócony do góry nogami, nieprzytomna... nie odpowiada, ma zamknięte oczy a później widziałam jak samochód mamy staje w płomieniach... zaczy-zaczynam krzy-krzyczeć ale to-to nic nie daje. Po tym obudziłam się zalana łzami i dalej nie chciałam zasnąć nie mogłam bałam się że jak zamknę oczy znowu będzie tak samo kiedy mama umiera - powiedziałam nie powstrzymując już łez, tak bardzo za nią tęsknie chce żeby była tu ze mną. Luke widząc moje łzy przytulił mnie mocno do siebie gładząc powoli moje plecy. Od kąt tu mieszkam Lukey jest dla mnie jak rodzeństwo i najlepszy przyjaciel w jednym tak samo jak Damon, Calum, Ashton, Michael i Olivia. Chłopak położył się na plecach ciągnąć mnie ze sobą. Położyłam sie koło niego i ułożyłam głowę na jego klatce piersiowej. Blondyn przykrył nas kocem a ja po kilku minutach zasnęłam.
Obudziłam się się na kanapie, sama. Lukey pewnie gdzieś wyszedł, popatrzyłam na zegar wiszący nad plazmą. Kiedy poszłam spać była 9 teraz jest 15:51 może nie za długo ale przynajmniej czuję się trochę lepiej. Wstałam z kanapy ściągając z siebie koc i poszłam do łazienki. Kiedy znalazłam się w pomieszczeniu przemyłam twarz zimną wodą, umyłam zęby a później wyszłam na korytarz, weszłam po schodach na górę i otworzyłam drzwi mojego pokoju.

- Wszystkiego Najlepszego Mia !!! - usłyszałam krzyk przyjaciół, kiedy przekroczyłam próg pokoju. Zakryłam usta rękami żeby nie pisnąć z wrażenia.

- Najlepszego przyjaciółko - podszedł do mnie Calum i mocno mnie przytulił. Po moich policzkach spływały łzy szczęścia od tak dawna nikt mi nie wyprawiał urodzin. "NIKT" mam na myśli mojego ojczyma, nawet nie powiedział mi te dwa proste słowa "Wszystkiego Najlepszego". Każdy z osobna składał mi życzenia i przytulał. Podeszłam do Damona.

- Wszystkiego Najlepszego mała żebyś zawsze była uśmiechnięta jak teraz - powiedział przytulając mnie do siebie. Kiedy się ode mnie odsunął podeszłam do Luka.

- Kto to wszystko urządził?  - spytałam.

- Ja z Olivia chłopacy tylko pomogli w wystrojeniu twojego pokoju.

- Dziękuję - wyszeptałam w stronę blondyna i przytuliłam się do niego.

- Wszystkiego najlepszego żebyś była zawsze uśmiechnięta tak jak Damon ci zażyczył, spełnienia marzeń żebyś zawsze była z nami do końca my zawsze będziemy z tobą My Polish Quinn. Zaśmiałam się z ostatnich słów. Luke mnie tak nazywał bo bardzo i to bardzo spodobała mi sie piosenka Bars'a i Melody - Shining Star. (Piosenka w załączniku).

- Czas na prezenty - usłyszałam zadowolony krzyk Ash'a.
Pierwsza podeszła do mnie Olivia. Podała mi pudełko a ja nie spiesząc sie otworzyłam je w środku był naszyjnik z połową serca i piękna niebieska bransoletka. Popatrzałam na blondynkę z wielkim uśmiechem.

- Druga połowę mam ja żebyś nie zapomniała o naszej przyjaźni... Nigdy... Mogłabyś mi obiecać że nigdy się nie rozstaniemy, niewiadomo co się stanie zawsze będziemy najlepszymi przyjaciółkami - powiedziała a jej oczy sie zaszkliły.

- Na wieki - powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę tak mocno jak potrafię. Później podeszłam do Caluma, dostałam od niego nową gitarę klasyczną moja wygląda jak po pierwszej wojnie światowej, na gitarze były podpisy Skilla, Nickelback i Bars'a i Melody. Brunet powiedział że nie łatwo było dostać te autografy a w szczególności Bars'a i Melody. Tak jak to Calum ujął " Te szczeniaki są tak popularne że ledwo co udało mi się przebić przez ten tłum". Podziękowałam mu i poszłam do reszty przyjaciół od Asha dostałam piękne kolczyki i wisiorek w kształcie ptaszka z rośliną w dziobie, znak pokoju. Dostałam jeszcze prezent od Micha i Damona. Została mi tylko jedna osoba.

- proszę - powiedział blondyn dając mi wielkie pudełko. Kiedy chciałam je złapać coś w środku zapiszczało, zdziwiona odebrałam od Luka prezent i  położyłam na ziemi, ściągnęłam górę z kartonu. Moim oczom ukazał się mały szczeniak, haskie. Miał jedno oczko niebieskie drugie brązowe. Wzięłam go na ręce. Nie mogłam przestać płakać tak bardzo chciałam mieć psa i to haskiego. Jestem ciekawa z kąt Lukey o tym wie.
Położyłam szczeniaka na ziemi i podeszłam do chłopaka.

Położyłam szczeniaka na ziemi i podeszłam do chłopaka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Podoba się prezent?  - spytał z wielkim uśmiechem. Nic nie powiedziałam tylko rzuciłam się blondynowi w ramiona.

- Bardzo... Dziękuję Lukey - wyszeptałam do jego ucha.

Nim się odsunęłam od blondyna pocałowałam go delikatnie w policzek.

- Jeszcze raz dziękuje - wyszeptałam zamykając oczy.
Impreza trwała aż do rana, dosłownie zaczęła się o 16 a skończyła o 5. Nie wiem jak ja dałam rade wytrzymać tyle godzin. Wszyscy świetnie się bawili, Calum powiedział że chcieli załatwić jakiś fajny zespół na moje urodziny ale jednak rozmyślili się i sami zagrali. To były najlepsze urodziny na świecie z najlepszymi przyjaciółmi na świecie. Ciesze się że ich mam.

- Toast - krzyknął Damon - za Mii'e najlepszą przyjaciółką na świecie, świetnego muzyka i w ogóle najlepszą i najcudowniejszą dziewczynę na świecie. No to będzie kac nie ominęty. Ale i tak ich wszystkich kocham.

ZagubionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz