Otworzyłam oczy. Poczułam woń świeżości zmieszaną z potem. Ranek, około ósmej, zaczęłam analizować. Leżę na jednym z łóżek, na drugim śpi Clamor.
Spoważniałam i zasępiłam się, po czym powróciłam myślami do wczorajszego wieczora.
Po naszej poważnej rozmowie dotyczącej Znajomego Nieznajomego i jego zniszczenia, zaczęliśmy żartować. Ot, tak jak ludzie w naszym wieku. Tak, naszym wieku, choć to stwierdzenie nie jest do końca prawdą.
Gdy skończyliśmy rzucać się poduszkami po całej chatce, nagle stanęłam i zapytałam:
- Clamor... , właściwie skąd ty tyle wiesz o mnie i o... tym wszystkim?
Chłopak przez chwilę patrzył mi prosto w oczy, po czym odetchnął i usiadł na jednym z łóżek.
- Jess, nie lubię o tym mówić.
- Proszę, powiedz - rzuciłam poduszkę na podłogę i usiadłam obok niego.
- No dobrze, ale nie obrazisz się i mnie... nie opuścisz? - spytał nieśmiało i wpatrywał się w moje oczy.
- Jasne, że nie! - zaśmiałam się, bo dlaczego miałabym się na niego obrażać, a tym bardziej opuszczać?
- Ech..., no dobrze - zaczął i założył ręcę na piersiach. - Więc to się zaczęło tak: kiedyś uczyłem się w tutejszej szkole i zdałem ją z świetnymi wynikami... .
- Zaraz - przerwałam mu. - Jak to zdałeś? Przecież nadal się uczysz!
- Jess, nie przerywaj mi, proszę - spiorunował mnie wzrokiem.
- Och - spoważniałam. - Tak, jasne.
- No dobrze... - szukał odpowiednich słów. - Zdałem ją i zacząłem pracować nad eliksirami, to mnie doszczętnie pochłonęło. Oczywiście matka nie była z tego względu zadowolona, bo nic nie zarabiałem, ale nie miałem wyboru. Niczym innym się nie interesowałem. Niestety do czasu dowiedzenia się co dzieje się z miastem. Otóż, jak sama wiesz, Noctis zaczął zabijać i wyganiać ludzi z miasta. Musiałem coś zrobić.
Zatrzymał się na chwilę, jakby przez moment przeniósł się do tamtejszych czasów.
- Zacząłem go obserwować - ciągnął dalej powoli. - Dzięki magicznej kuli. Na szczęście w domu mieliśmy mały zapas magicznego proszku. Później doszło do tego, że Noctis przeniósł się do ludzkiego świata, a ja wpadłem na świetny plan. Któregoś dnia, gdy już miałem pewność, że tu z tobą się przeniesie, postanowiłem wykorzystać mój wynaleziony kiedyś eliksir.
- Młodości? - wypaliłam.
- Tak - uśmiechnął się do mnie smutno.
- Chciałeś mnie wykorzystać? - zebrało mi się na płacz. Czy on mnie oszukał? A ja przecież mu zaufałam!
- Nie..., jasne że nie. Po prostu postanowiłem się z tobą zaprzyjaźnić i razem przeciwstawić się Noctisowi. Jeśli byś nie zgodziła to sam spróbowałbym coś zrobić, ale że mnie nie zawiodłaś, to bardzo ci jestem wdzięczny - zaśmiał się, tak że zrobiły mu się w kącikach ust dwa dołeczki.
- Clamor... - nieśmiało podniosłam wzrok. - Ile ty masz lat?
Wybuchł śmiechem i runął na łóżko.
- Eee..., no przecież osiemnaście.
- Ale ile lat ma twoja, że tak powiem... dusza? - także położyłam się obok Clamora.
- Sześćdziesiąt osiem.
- Ty staruchu! - zachichotałam i rzuciłam w niego poduszką, a on mi oddał.
![](https://img.wattpad.com/cover/50896463-288-k132294.jpg)
CZYTASZ
Znajomy Nieznajomy
Mystery / ThrillerMyślałeś kiedyś o tym, że jeden dzień, jeden człowiek może na zawsze zmienić Twoje życie? Tak się stało z piętastoletnią Jennifer, której tajemniczy mężczyzna, spotkany niespodziewanie na spacerze, niszczy życie. Nawiedza w snach i w rzeczywistości...