Rozdział 7

504 20 1
                                    

Ilość słów: 2620

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, tak przynajmniej mówią. Ale to nie zniechęciło Zayna  Malika, który już od pewnego czasu obserwował tą dwójkę uważnym wzrokiem na wcześniejszej kolacji. Jeździł z jednej osoby na drugą przez co myślał, że dostanie oczopląsów oraz zeza. Sam Malik od dziecka był ciekawy świata ciekawy rzeczy, które ukrywają jego rodzice, więc kiedy w wieku jedenastu lat zajrzał do szuflady jego mamy znajdując w niej wibrator był dosłownie czerwony na całym ciele, kiedy pognał prosto w matczyne objęcia pokazując duży, jak to nazwał "przycisk do papieru". Będąc małym Zayn wiele razy spotkał się z różnorakimi dziwnymi sytuacjami, nie zawsze wychodził z nich dobrze.

Popijał właśnie następnego shota razem z Niall'em. Gorzki smak wódki palił jego przełyk, który w następnej chwili przepił colą. Przejechał dłonią przez swoje farbowane na jasny kolor włosy zastanawiając się gdzie mogą znajdować się Harry i Louis. Przyglądał się w dal myśląc oraz oglądając świetnie bawiącą się Kimberly razem z Eleną, która zamaszyście kręciła swoimi biodrami w rytm muzyki.

- Hej stary, jak myślisz co robią Harry i Louis? - zapytał się Niall'a odwracając się w jego stronę chłopak w tej chwili zajadał się orzeszkami szukając jakiejś jedno nocnej przygody, lecz kiedy usłyszał pytanie drugiego ten spojrzał się na niego jak na głupiego.

- Pewnie się pie... Nie wiem. - chłopak spłonął rumieńcem szybko wrzucając do swoich ust kolejną partię orzeszków.

- Co- o co ci chodzi? - spojrzał na niego dziwnie, kiedy ten unikał jego spojrzenia patrząc na różnokolorowe światełka nad ich głowami.

- Nie- nic... eee. - dalej unikał wzroku drugiego.

- Kurwa, Niall ty coś wiesz! - krzyknął i dopiero wtedy drugi przekonał się aby spojrzeć się w czekoladowe oczy. 

Niall zaczął panikować, kiedy tamten położył kilka banknotów na ladzie zabierając za sobą kurtkę z oparcia krzesła barowego, na którym siedział. Niebieskooki szybko pognał za nim do wyjścia dostrzegł go w tłumie ludzi idących na postój do taksówek. 

- Zayn! - zawołał za nim cały zdenerwowany. Niall bardzo dobrze wiedział co się dzieje teraz w ich domu, bardzo bał się tego jak zareaguje, kiedy dowie się co się tam wyprawia, jeszcze po tej aferze mężczyzna jeszcze pobije Louisa. Wszystko powoli zaczyna się sypać a niebieskooki czuje w swoich oczach zbierające się łzy. - Zayn poczekaj, muszę ci coś powiedzieć! - wrzeszczy panicznie a dopiero w tej chwili widzi go zatrzymującego się.

- O co chodzi. - warczy w jego stronę.

- Proszę cię nie popełniaj głupstwa. Louis na prawdę nie chciał aby ta sytuacja tak wyszła. Proszę nie rób mu krzywdy Zayn. - Niall dosłownie płakał kiedy, drugi odszedł.

Zdenerwowany ciemnooki wpadł do najbliższej taksówki mówiąc na pamięć adres wystukując rytm palcami na swoim kolanie. Malik mógł spodziewać się wszystkiego po Louis'ie ale to co usłyszał po tym jak wszedł do środka domu był zdziwiony ale potem uznał, że to normalne.

Dziwka Louis znowu znalazł sobie jakąś nie wy dymkę, którą pewnie teraz pierdoli.

Zaśmiał się idąc po schodach w górę do pokoju Louisa. Dźwięki jak z pornola coraz bardziej narastały a Malik był coraz bardziej zirytowany nie mogąc usłyszeć ani jednego kobiecego pisku.

Raz kozie śmierć. Wszedł do pokoju a to co zobaczył zdziwiło go bardzo. Widok Louisa w ramionach Harry'ego był dziwny byli cali spoceni. Zayn nie wiedział jak to sobie wytłumaczyć a z jego ust wydobył się głośny syk.

Wedding ✖ LSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz