Rozdział 5

2.6K 170 20
                                    

Założyłam na nogi czarne koturny. Byłam pomalowana dość mocno, założyłam do tego szary golf,który sięgał mi przed pempek,a do tego miałam czarną spódniczkę.

J: Za ile będziecie?

Kabanos: Maks pięć minut. A wy?

J: Koło piętnastu. Zobaczymy się w klubie?

Kabanos: Już się nie mogę doczekać bejbe

J: Uspokój się Lou

Zaśmiałam się,a Brandon spojrzał na mnie dziwnie. Schowałam telefon i przekręciłam się na siedzeniu. Mam nadzieję, że zrozumie że nie mamy szans bycia razem. Wysiadłam z samochodu,kiedy samochód się zatrzymał. Już mogłam usłyszeć głośną muzykę z klubu. Ustałam w kolejce,a obok mnie po chwili pojawił się chłopak.

-Idziemy do klubu?

-Tak.

Obejrzałam strój chłopaka i trochę tu nie pasował. Miał na sobie czarną koszulę idealnie zapięta i wyprasowaną i ułożone włosy. Rozpięłam mu jeden guzik koszuli i rękawy. Podwinęłam mu rękawy koszuli do łokci i rozczochrałam lekko włosy. Wyglądał o wiele lepiej. Przywitałam się z ochroniarzem i weszłam do środka. Kazałam wcześniej Louisowi zaprosić dużo swoich znajomych oraz moich. Od razu zobaczyłam w rogu zajęty stolik przez naszą paczkę. Pociągnęłam tam chłopaka i pomachałam im,kiedy mnie zobaczyli.

-Cześć Ivy!

-Lou! Gdzie Niall?

-Wyjechał chwilę później, bo musiał jeszcze poczekać na kolegę.

Przytuliłam Louisa i pociągnęłam Brandona,żeby usiadł z nami. Od razu dostaliśmy do ręki drinki, którego się napiłam. Przyłączyłam się do rozmowy próbując wkręcić też Brandona. Nasze drogi się nie złącza, ale może miło spędzić czas.

-Siemka Ivson!

Zostałam porwana w ręce uradowanego Irlamdczyka. Przytuliłam chłopaka i zaśmiałam się.

-Wyglądasz świetnie.

-Dziękuję. Ty też blondynku.

-No wiem.

-Skromność.

-To też wiem. Ivy poznaj mojego przyjaciela,to jest Ha...

-My się znamy.

Usłyszałam męski głos,a wtedy dopiero przeniosłam wzrok na chłopaka obok. O cholera.

Message Me H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz