Rozdział 16

962 40 1
                                    

Harry miał być u mnie za dwie godziny z jakąś niespodzianką. Przez telefon nie chciał mi zdradzić o co chodzi,a jedynie kazał mi ubrać się w coś wygodnego. Dlatego przeglądałam na telefonie media społecznościowe w leginsach i luźnej koszulce. Słyszałam jak w kuchni krząta się Louis zapewne gotując nam jakiś obiad. Dobrze jest mieć starszego brata. Mimo kłótni przydaje się często jako kucharz. Moje powieki stawały się coraz cięższe i nawet nie wiedziałam, kiedy odpłynęłam. Obudził mnie dopiero huk na dole. Ktoś próbował dostać się do domu uderzając w drzwi. Sprawdziłam godzinę na telefonie,która pokazywała mi 16:37. O matko,Harry miał być u mnie ponad pół godziny temu. Szybko wygrzebałam się z pościeli i zbiegłam na dół. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Harrego przemoczonego do suchej nitki. Na dworze lało,a on był wściekły.

-Gdzieś Ty była?!-krzyknął przepychając się obok mnie w drzwiach.

-Przepraszam Cię, Harry. Zasnęłam, a Louis musiał gdzieś wyjść w tym czasie.

Zamknęłam za nim drzwi,a on od razu poszedł do mojego pokoju. Poszłam za nim jak cień i podałam ręcznik,żeby mógł się wytrzeć. Harry w tym czasie wyciągnął moją walizkę z szafy i zaczął tam wrzucać moje ubrania.

-Przepraszam,ale co Ty robisz?

-Miałem dla Ciebie niespodziankę. Chcę Cię zabrać na słoneczne wakacje,ale przez to,że stałem tyle na dworze mamy dwie godziny do odlotu. Pakuj rzeczy z łazienki,a ja Ci spakuję ubrania.

-Żartujesz? Nie mogę tak po prostu jechać. Nawet Louis o tym nie wie,a ja...

-Wszystko załatwiłem. No leć.

Pocałował mnie krótko w usta wycierając się ręcznikiem. Popchnął mnie delikatnie w stronę toalety i wrócił do pakowania moich ubrań. Na szybko spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do kosmetyczki i rzuciłam do chłopaka. 

-To nie są żarty?

-Oczywiście,że nie. Potrzebujemy oboje trochę odpoczynku. Szczególnie przy tej pogodzie.

Uśmiechnęłam się do Loczka,a on odwzajemniał uśmiech i zapiął moją walizkę. Podszedł do mnie i objął mnie w biodrach podnosząc i sadzając na biurku. Wpił się mocno w moje usta,a ja włożyłam rękę w jego włosy lekko ciągnąc za nie. Mocniej ścisnął moje biodra przylegając do mnie klatką piersiową. Zjechał pocałunkami na moją szyję,a ja mruknęłam cicho z przyjemności.

-Harry,samolot...

-Polecimy następnym.

Message Me H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz