Na szczęście inni ludzie są mądrzejsi od was. Kiedy ty i Cole prawie wyznajecie sobie miłość, ktoś z gości niedoszłego ślubu dzwoni po pogotowie. I po policję. Ale organ ścigający skutecznie zatrzymuje Śmierć. Może Vitali i któryś z funkcjonariuszy znajdą się na tym samym oddziale? Gabriel, Lucyfer i diabły wezwane do pomocy efektywnie mieszają gościom w głowach. Według nich, niezrównoważony psychicznie człowiek zaatakował Cole'a pod kościołem. Nie oglądasz tego przedstawienia do końca. Mimo protestów ze strony sanitariuszy wskakujesz do ambulansu zaraz za noszami z Cole'm. Protesty, groźby, prośby... Te brytyjskie służby zdrowia są aż zbyt brytyjskie. Szkoda, że nie przerywają jazdy, aby wypić popołudniową herbatkę. Szczególnie irytuje cię flegmatyczność starszego kierowcy. Jedzie, jakby to, że twój najlepszy przyjaciel wykrwawia się na śmierć nie miało żadnego znaczenia. Jeszcze te korki... Czy ci jebani kierowcy nie wiedzą, że karetka jeżdżąca na sygnale ma pierwszeństwo?! Walisz pięścią w ścianę pojazdu.
- Uszkodzi pan coś, co ma służyć dla wielu innych ludzi-ruga cię młoda sanitariuszka, pochylając się nad Vitalim.
- Szkoda, że pani nikt nie uszkodził-mruczysz.
Kobieta prostuje się.
- Wypraszam sobie- dumnie podnosi głowę.- Jako wykwalifikowany ratownik medyczny mam prawo, aby...
- Pieprzenie. Jesteś tu, bo twój mózg jest zbyt powolny na dobrego lekarza-przerywasz jej.
- Skończył pan?-pyta znudzony kierowca.- Czy musi pan być tak wyniosły? Doprawdy, to niezwykle męczące, gdy wszystko co pan widzi, to czubek pańskiego nosa. Rozumiem, że to zapewne nie jest problem bynajmniej z pańskiej winy, aczkolwiek wywodzący się z trwałej linii genów. Każdy z pańskiej rodziny jest taki?
- W miarę możliwość. Niewielu może mi dorównać.-Posyłasz mu krzywy uśmiech. Patrzy na ciebie w lusterku znad okularów połówek.- A pan co? Ta pasywność to wrodzona czy zależy bardziej od pańskich upodobań łóżkowych? Żona musi być zachwycona, sądząc po pana odciskach na nadgarstkach.
Odwracasz się w stronę Cole'a. Słyszysz, jak młodszy z ratowników parska śmiechem. Już masz zamiar odwrócić się i uświadomić go o chorobie wenerycznej, ale nagle zaczyna dziać się coś z twoim przyjacielem.
- Cholera, tracimy go!-krzyczy sanitariuszka.
Mężczyzna odpycha cię w tył. Przyglądasz się ich poczynaniom. Strzykawka, uciski, oddech, defibrylator... Tego już za dużo. Pękasz. Robisz znak krzyża. Ojcze Nasz, któryś jest w Niebie. Co było dalej? Łapiesz się za włosy. Myśl. Módl się. Może Ten Na Górze wysłucha twoich nieudolnych modłów. Odrzucasz formułki.
- Boże. Jeśli to, co mówi o Gabriel to prawda, uzdrów go. Daj mu siłę, aby przezwyciężyć ranę. Przecież... Jezus też był ranny. I zmartwychwstał. Weź mnie zamiast niego. Może byłem dupkiem, który nie wierzył w Ciebie, Twojego Syna i tych innych... Ale teraz spinam się. Nie wiem, co do Ciebie mówić...
- Ten ambulans słyszał więcej modlitw niż ściany niejednego kościoła-szepcze do ciebie ratownik.
Nie zdawałeś sobie sprawy, że mówiłeś to na głos. Patrzysz na Cole'a. Jego stan umiarkował się. Przecierasz twarz.
Dzięki.
Szczerze, nie pamiętasz, co działo się przez ostatnie godziny. Budzi cię Agnes. W tej samej sukience, w tej samej fryzurze. Spałeś na plastikowym krzesełku w poczekalni. Przecierasz oczy. Rozglądasz się za marynarką. Leży obok ciebie. Nic nie zginęło.

CZYTASZ
Szatan- Mój Szef
FantasyNawet Szatan ma na Ziemi interesy. Ale czuje się zbyt ważny, aby załatwić je sam. Ma swoich ludzi. Wszędzie. I zawsze. Co będzie gdy ludzie, diabły i anioły połączą siły? ______________ Okladka: wspaniała @bookcovermania