*9*

135 19 0
                                    

Poniedziałek godz. 9.09

Stałam tak nad nim, ponieważ nigdy nie miała u mnie miejsce taka sytuacja.
Jedynie jaki płacz widziałam, to swój.
Przez śmiech i szydzenie ze mnie.
Wiem czego, przez te dni potrzebowałam... Dobrego słowa, przytulania, wsparcia.
Ale ja jestem całkiem zagubiona, nie wiem jak mam się zbliżyć...
Usiadłam tuż obok niego, bardzo blisko.
Spojrzałam na niego.
"Będzie dobrze"- wyszeptalam
Spojrzał na mnie...czerwone oczy.
"Nic dobrego już mnie nie spotka"- prawie krzyknął.
Był taki zły i wredny gdy to mówił.
Próbowałam go objąć, ale przesunął się dalej, ale nie na taką odległość pewnie jaką by chciał...nadal był blisko.

Teraz to już się na maksa zdezorientowalam.
Wstałam i już miałam odchodzić kiedy zawołał za mną .
" Rose!! Zaczekaj, przepraszam"
Odwrocilam się. Stał tak bezradnie i samotnie.
Podszedł i mnie Przytulil.
"Wiem nie znamy się dobrze, ale jesteś jedyna osobą w tej szkole, która się mną interesuje. Mam zły dzień, całe moje życie jest złe. Boje się!" Wyszeptal mi do ucha.
Staliśmy tak przytuleni całe wieki.
On tego potrzebował.
I ja też. . .
Czułam siłę.
Czułam wolność.
Czułam się dobrze...
Pewnie wszystko zniknie jak mnie puści.

Dzienniku...
Zamykam Cię!

Samotność (Ukończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz