7. DO DAN'A

391 22 4
                                    

Oczami Neo...

Dochodziła 5:00 nad ranem.
- Hej! Sierrka!- powiedziałem- obudź się ! Straż zaraz przyjdzie. Musimy iść do Dan'a!
Ale ona mocno spała i nie budziła się.
- Ymm... jakby ją zabrać? - myślałem- mogę też ją opuścić. W końcu da sobie radę sama. I .... może jej tylko chodzi o to, abym jej pomógł, a później wyda mnie w ręce jej ojca...
Te wszystkie myśli nie dawały mi spokoju.
- Chymm... sam już nie wiem, co zrobić.
W końcu podjąłem decyzję.
- Obiecuję, a jak się obiecuje, słowa się dotrzymuje. Więc ci pomogę.
Spała głęboko, ale jakby uśmiechnęła się przez sen.
- Zabiorę cię z tąd do Dan'a. Tylko... o! Wiem! Położę cie na kłodę, która leży obok. Pociągnę ją do domu Dan'a.
Wtem zbliżył się strażnik.
- Wiem! Wejdę na drzewo- szybko pomyślałem- ale nie mogę zostawić księżniczki samej!
Włożyłem ją szybko na drzewo, a sam zakryłem się wielkim liściem.
Wygladałem jak... cóż. .. niski dziad!
- Kim pan jest?-spytał strażnik.
- Ja? Dziadzio! Nie widać?! Mam na imię.... Krzysztof.
- Pan Krzysztof? - zdziwił się.
- No! Krzysio!!! A co?!- krzyknąłem.
- Nic. Czy pan Dziad Krzysio widział może lewka Neo? Wygnańca?
-Nie.
-Ale jest podejrzany, więc pójdzie pan ze mną.
- Nie, nie ma potrzeby! Chodzi o Neo? A, bo .... ja usłyszałem Noe i...
- Widział go pan, czy nie?
-Tak. Poszedł za Lwią Skałe!
-Dziękujemy za informację.
I poszedł.
- Ufff!!!- powiedziałem zdejmując przebranie.
Pociągnąłem Sierre do Den'a.
Szliśmy ( to znaczy ja szedłem i ją ciągnąłem) przez kilka , różnych sawann.
Nastał już wieczór.
Dotarliśmy na miejsce.
Sierra się obudziła.
- Gdzie jesteśmy? - spytała.
-U Dan'a- odparłem.
- Ale jak? Jest dopiero rano?!
-Nie. Mamy wieczór. To długa historia.
Zapukałem do drzwi.
-Proszę! Otwarte! - powiedział jakiś głos z wnętrza drzewa.
( bo Dan mieszkał w drzewie. W tej roślinie, w jej wnętrzu był zrobiony dom).
- Hej Dan !- powiedziałem.
- Neo?! Ty smyku! Junior? ! Kogo przeprowadziłeś? Chwila!! Czy to księżniczka?!
-Tak...
- A więc panie Dan- powiedziała Sierra- ten.... Smyk, jak to pam mówi powiedział, że zna się pan na magii i tajemniczych znikaniach.
- Tak. To prawda. O kogo chodzi?
- Chodzi o... mojego dziadka i babcię Simbe i Nale.
- Niestety! Jeżeli chodzi o takie zniknięcia, to.... nie znam się. Ake widziałem około tydzień temu twojego dziadka. Też mówił coś o Nali.
- A wiesz, gdzie poszedł mój dziadek?
- Mówił, że uważa, że ktoś z Elibskiej Ziemi porwał jego żonę.
- Elibska Ziemia? Gdzie to jest?
-Nie wiem... to jest... nigdy tam nie szedłem, ale mam mapę, jak tam dość. - Czy dasz ją nam?
-To mój obowiązek!
-Dziękujemy.
-Dobranoc!- ja krzyknęłem.
- Ale gdzie będziemy spać? - spytała.
- Mogę was przenocować- zaproponował Dan.
- Tak. Dziękujemy!

Nie interesujące?
Co uważacie? Komentujcie i gwiazdkójcie. To do nexta! (434 słowa).

KRÓL LEW : INNA HISTORIA: WĘDRÓWKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz