pięć

295 17 1
                                    

- Nie chciałabyś się wznieść ponad chmury?

- To jest twój prezent? - wytrzeszczyłam oczy. - Pewnie, że chcę! - Poderwałam się z ławki i od razu zachwiałam.

- Odwróć się - polecił loczek, a ja posłusznie wypełniłam rozkaz. Mocno objął mnie w talii i szepnął prosto do ucha - Gotowa? - I wzbił się w powietrze.

To było zdecydowanie najbardziej niesamowite doświadczenie w moim życiu. Momentalnie wyparował ze mnie cały alkohol. Szeroko otwartymi oczami patrzyłam na fantastyczne widoki pode mną, na odsłoniętej skórze czułam chłodne powiewy wiatru. Cóż, było naprawdę zimno. Ale to obecność Harry'ego była w tym doświadczeniu najlepsza. To jak obejmował mnie silnymi ramionami, jak ocierałam się o jego krocze swoim tyłkiem, jego gorący oddech na mojej szyi...

Wylądowaliśmy.

- Gdzie jesteśmy? - zapytałam ochryple i wyplątałam się z jego uścisku. Puścił mnie z wyraźną niechęcią.

- U mnie w domu - odparł, spokojnie przyglądając się mojej reakcji.

- Aaa... Po co?...

- Nie domyślasz się?

- Nie - szłam w zaparte. - Dzięki za lot, ale muszę już wracać. Felicja urwie mi głowę, wiesz jaka ona jest.

- Niestety, ale ten lot z obciążeniem bardzo mnie zmęczył, muszę odpocząć. Mogę odstawić cię z powrotem dopiero jutro rano.

- Widziałam jak podnosisz autobus - wytknęłam mu z goryczą.

- I co z tego? Zejdź, jeśli potrafisz. A autobus był zakładem.

Prychnęłam. Domy aniołów były zawieszone w powietrzu, kilometr nad ziemią. Zostałaby ze mnie mokra plama w czerwonej sukience. Dla odróżnienia jedwabiu od flaków potrzebne by były badania DNA.

W ślad za loczkiem weszłam do środka.

Idiotka jedna.

- Może szampana? - zaproponował.

- Nie, dzięki. - Już i tak za dużo wypiłam. Anioł nalał sobie trunku do smukłego kieliszka i rozsiadł się w fotelu. I jakoś tak dziwnie na mnie spojrzał.

- Rozbierz się.

ŻE CO?!!!

- Nie, dzięki - powtórzyłam nerwowo.

- Eve, tylko od ciebie zależy czy będę miły, czy wręcz przeciwnie. Za rok staniesz się moją własnością. Naprawdę chcesz mieć we mnie wroga?

- A Monica? - zapytałam słabo. To był jakiś koszmar.

- Przecież mogę mieć dwie siostry - archanioł nonszalancko wzruszył ramionami. - To będzie całkiem ciekawy trójkącik.

- A Niall? - jęknęłam, zrobiło mi się niedobrze. Jak mogłam być taka głupia i z nim tutaj przylecieć?! Jak mogłam dać się tak głupio podejść?! Brak mózgu jednak bywa bolesny.

- Poprosiłem moich braci* o pierwszeństwo do ciebie. Nie wyglądali na zawiedzionych, powiedziałbym wręcz, że im ulżyło - uśmiechnął się wrednie. - I wciąż czekam aż wypełnisz moje polecenie.


* anioły nie rodzą się, tylko zostały stworzone, ale braćmi zwyczajowo nazywa się wszystkie anioły z danego chóru

Anielski Pył  ♠Harry Styles♠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz