Jak zwykle o tej porze otworzyłam okno i wyszłam na dach. Owinęłam się kocykiem i usiadłam blisko ściany, aby móc się o nią oprzeć. Wyciągnęłam telefon z kieszeni. 4 nieodebrane połączenia:
2 nieodebrane połączenia od : Mama
1 nieodebrane połączenie od : Paula
1 nieodebrane połączenie od : Ten debil z matmy
Szybko odpisałam mamie, że wróciłam i jestem cała i zdrowa, do Pauliny napisałam, że jestem zmęczona i kładę się spać został ON.. Najgorsza postać jaką kiedykolwiek mogłam spotkać - Nate. Na samą myśl o nim mam odruchy wymiotne.
Właściwie, to nie przedstawiłam się - Cześć, jestem Maya Coral i mam 15 lat. Mieszkam wraz z rodzicami i młodszą siostrą - Mel, w Californii. Przeprowadziliśmy się tu około 2 lata temu, z powodu moich problemów w poprzedniej szkole. Nie chcę mówić za dużo o sobie, po prostu w pewnym momencie załamało mi się pół świata i o mało bym z niego nie zeszła.
Wracając (z niechęcią) do Nate'a.. Chłopak do którego wzdychało pół szkoły. Oczywiście piłkarz i partner "dziewczyny", która wygląda jakby była stworzona do produkcji plastikowych butelek.
Nate uwziął się na mnie. Codziennie czerpie przyjemność ze sprawiania mi przykrości. Nie wie, że w poprzedniej szkole miałam to samo i nauczyłam się to olewać. Chociaż niektóre docinki bolą jak cholera, to udaję, że spływa to po mnie, a później ląduje tu - w miejscu, w którym czuję się bezpieczna. Usłyszałam dźwięk rozkładanej drabiny. Oliver, mój najlepszy przyjaciel, sąsiad, przytulak, brat i do tego głupek. Znamy się od mojej przeprowadzki. To on pociesza mnie i sprawia, ze się uśmiecham. (Od razu rozwieję wasze podejrzenia - nie będziemy razem. Oliver ma dziewczynę - Klarę. [Właściwie dzięki mnie, bo ich spiknęłam, ale Ciiii])
-I tutaj siedzi mój pingwinek - Oliver usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem
-Hey Oli - uwielbiałam ten skrót, chociaż Oliver nie do końca
-Jak było dzisiaj? - Oliver od tygodnia nie chodzi do szkoły
-W porządku. Moje książki wylądowały w koszu na śmieci, a na drzwiach od szafki lśnił piękny napis : Szmata... - opuściłam głowę
-Chodź - Oliver przytulił mnie mocno do siebie, przez co mogłam poczuć zapach jego perfum. Nie wytrzymałam. Rozpłakałam się, łzy lały się potokiem, a Oliver gładził mnie po plecach i co jakiś czas powtarzał mi, że wszystko się kiedyś ułoży.
Nie wierzyłam mu, nie będzie dobrze. Chcę wyjechać stąd, na studia medyczne.. Jestem jeszcze za młoda.. Jeszcze ponad 3 lata.. 3 lata z Nate'em...
-Słuchaj - Oliver odkleił się ode mnie i spojrzał w moje zapłakane oczy - zamówmy pizzę i włączmy te twoje denne romansidła, co?
-To nie są denne romansidła dekielku - szturchnęłam go lekko w ramię.
Weszliśmy do mojego pokoju przez okno. Mój pokój nie należał do najpiękniejszych. Pod oknem znajdowała się niska szafka, która ułatwiała mi i Oliverowi wchodzenie i wychodzenie przez okno. Po lewej stronie stała ogromna szafa i biurko. Na wprost znajdowała się komoda, nad nią wisiało lustro, na komodzie znajdowało się mnóstwo świeczek. Po prawej stronie było moje ukochane łóżko z dwoma etażerkami. Moje łóżko = Mój świat. połowę swojego życia przesiedziałam w łóżku.
-To jaki film? - spytał Oliver odkładając telefon po zamówieniu pizzy-Niezgodna - odparłam z uśmiechem
-No dobra - Oliver usiadł obok Mnie na łóżku, włączyłam film, po około 15 minutach przyszła pizza.-Serio? Salami? - Spytałm patrząc z wściekłością na Olivera
-Ty film ja pizza - odpowiedział z pełnymi ustami
Pizza skończyła się bardzo szybko, nawet nie wiedziałam, że jestem aż tak głodna. Przy końcówce filmu usnęłam.
Obudziłam się leżąc na łóżku, przykryta kołdrą. Spojrzałam na telefon, który ładował się na stoliku nocnym - 8:49 . Nie idę do szkoły, walić to - pomyślałam.Zwlokłam się z łóżka i podeszłam do szafy, założyłam szafą bluzę z napisem "Paryż" i czarne spodnie z dziurami na kolanach, do tego czarne conversy.
Wzięłam mój kask z szafki i zeszłam na dół. Rodziców nie było już w domu, zresztą jak zawsze. Zabrałam kluczyki leżące na komodzie w przedpokoju i zeszłam do garaży. Odpaliłam moją yamahę (zdjęcie w mediach) i założyłam kask. Wyjechałam na drogę. Już wiedziałam gdzie chcę jechać. Stary wiadukt, prawie bez ruchu. Najpierw jechałam prosto, później skręciłam w lewo. Po około 20 minutach byłam na miejscu. Wjechałam na wiadukt i zsiadłam z mojej ślicznotki. Odłożyłam kask i usiadłam na barierkach. Wiatr wiał mi prosto w twarz odgarniając moje włosy do tyłu.
-Ekhem? - usłyszałam chrząknięcie. Odwróciłam się i zauważyłam Nate'a
-Czego ode mnie chcesz? - załamał mi się głos. Co on tu robi? Zaraz... On mieszka niedaleko i zna mój motor, przylazł za mną. Ale czego on chciał ode mnie.
-To twoje, nie? - podszedł do mojej "córeczki" i zaczął ją oglądać
-A czyje?
-Ty umiesz na tym jeździć w ogóle? - kpił ze mnie
-Jeszcze pytasz? - jak on mnie irytował- Prawie co dwa dni jeżdżę na ten wiadukt. Mieszkasz niedaleko, widzisz mnie. A tak właściwie, czemu nie jesteś w szkole?
-A ty? - nadal nie przestawał obserwować mojego motoru
-Chciałam Cię unikać..
-No piękna.. - podszedł do mnie. Co on wyprawia?
-C-co ty robisz? - jąkałam się, ponieważ nie wiedziałam co on chce mi zrobić
-Ślicznie wyglądasz - oddalałam się od niego, a on podchodził coraz bliżej. W końcu musiałam się zatrzymać, by nie wypaść przez barierkę.
-Pieprz się! - próbowałam go odepchnąć, ale to kapitan drużyny piłkarskiej! Maya! Nie dasz rady
-Tylko z tobą - szepnął mi do ucha i przygryzł jego płatek - Zaraz, co Ci jest? - Łzy napłynęły mi do oczu.
-Pierdol się Nate... - odepchnęłam go i wsiadłam na swój motor. Założyłam kask i szybko odjechałam. Byłam cała roztrzęsiona.. Dlaczego on mi to robi? Przecież on o niczym nie wie Maya...
CZYTASZ
Why me?
Teen FictionMaya to 15 - letnia dziewczyna mieszkająca z siostrą - Mel i rodzicami w Kalifornii. Przeprowadzili się tu 2 lata temu z powodu problemów dziewczyny w starej szkole. Żaden z "kolegów" nastolatki nie wie co jej się przytrafiło. Maya pała ogromną miło...