Cała zapłakana wróciłam do domu. Nagle wszystkie wspomnienia wróciły. To zaczęło boleć na nowo. Znowu nie mam ochoty żyć. Wprowadziłam moje cacko do garażu i poszłam do siebie do pokoju. Odłożyłam kask i rzuciłam się na łóżko. Sięgnęłam ręką pod materac mojego łóżka. Wyjęłam pamiętnik i zaczęłam opisywać to co stało się na wiadukcie. Dlaczego on mi to zrobił. I nawet nie chodzi o to, że przez niego wszystko wróciło, po prostu : dlaczego do jasnej cholery, on zaczął mnie podrywać?!
*Puk puk* Szybko odłożyłam pamiętnik pod poduszkę i szybko podbiegłam do drzwi.
-Witaj księżniczko - Oliver ukłonił się i wszedł do mojego pokoju
-Cześć - otarłam łzy i uśmiechnęłam się sztucznie
-Hej, hej, hej. Co jest? - Oliver usiadł na moim łóżku i poklepał miejsce obok siebie, dając mi znak, abym usiadła. Usiadłam obok niego po turecku
-Nate - opuściłam głowę
-Przecież nie byłaś w szkole, on w sumie też nie
-Pojechałam na stary wiadukt, wiesz tam gdzie zawsze - Oliver kiwnął głową na znak, że wie o jakie miejsce mi chodzi - I on tam by-ył - załamał mi się głos - I podrywał mnie i to wszystko wróciło... - Rozpłakałam się na dobre i wtuliłam w Olivera. On również objął mnie i próbował pocieszyć. Pomimo tego, że nie powiedziałam mu całej prawdy o sobie, o tym jak wyglądało moje życie zanim się tu przeprowadziłam, nie dopytywał o to.
-Czemu nie dopytujesz się, co mi się stało wcześniej? - spytałam odklejając się od niego
-Nie zmuszę Cię do tego. Jeżeli będziesz chciała to wiem, że mi powiesz - uśmiechnął się do mnie
-Bo j-ja... - zająknęłam się - Pamiętasz tego chłopaka, który się nade mną znęcał w poprzedniej szkole? - Spojrzałam na Olivera - on chciał mi zrobić krzywdę - rozpłakałam się znowu - Próbował mnie zgwałcić..
-Chodź maleńka - przytulił mnie i zaczął gładzić moje włosy
-Boję się go-o - mówiłam przez łzy
-Jestem przy tobie mała. I pamiętaj, że jeżeli Nate zrobi Ci coś, wystarczy jedno twoje słowo i ma po tej swojej "pięknej" twarzyczce.
-Dziękuję Ci. - objęłam go mocniej - Czemu nie spędzasz czasu ze swoją dziewczyną? - spytałam po chwili
-Jestem z nią umówiony za godzinę, a co zazdrosna? - uśmiechnął się łobuzersko
-O takiego brzydala - udałam wymioty - Bleee
-Dzięki kotku, zawsze pocieszysz
-Herbaty? - spytałam wstając z łóżka
-Chętnie, wiesz jaką?
-Znam Cię - sięgnęłam po telefon i zauważyłam 17 nieodebranych połączeń, ale postanowiłam to zignorować. Wzięłam jednak telefon ze sobą i ruszyłam do kuchni. Postawiłam wodę na gaz i naszykowałam dwa kubki. Czekając, aż woda się zagotuje, usiadłam na blacie kuchennym i wyciągnęłam telefon.
17 nieodebranych połączeń:
15 nieodebranych połączeń od : Ten debil z matmy
2 nieodebrane połączenia od : Mama
Czego ten idiota ode mnie chce? - powiedziałam sama do siebie.
Ja : Po co do mnie dzwonisz?
Ten debil z matmy : Czemu uciekłaś?
Ja : A co cię to?
Ten debil z matmy : Boże dziewczyno! Odpowiesz mi?
Ja : Nie
Zablokowałam telefon i schowałam twarz w dłoniach. Dlaczego kurde mam tak pod górkę... ?
Usłyszałam dźwięk gotującej się wody, zerwałam się na równe nogi i zalałam herbatę. Zaniosłam ją na górę, do swojego pokoju.
-Dzięki mycha - Oliver wziął kubek ze swoją herbatą i usiadł na fotelu. Ja usiadłam na łóżku, a kubek położyłam na stoliku nocnym
-Ten idiota dzwonił do mnie 15 razy - Wyciągnęłam telefon z kieszeni i pokazałam Oliverowi
-Po co?
-Żeby się dowiedzieć czemu uciekłam. - Oliver siedział ze mną jeszcze przez pół godziny. Później musiał iść do swojej dziewczyny. Ja w tym czasie zabrałam się za lekcje.
Bałam się iść do szkoły następnego dnia. Założę się, że on rozpowie o tym całej szkole... Matko, co ja mu zrobiłam?!
Po odrobieniu lekcji wzięłam prysznic i poszłam do pokoju siostry.-Cześć Maya - Mel siedziała na środku pokoju i bawiła się lalkami
-Hey Melania - dosiadłam się do niej - W co się bawisz?
-W Ciebie i Olivera
-Co? - zdziwiłam się
-Pasujecie do siebie - Melania szturchnęła mnie w ramię
-Młoda, nie żartuj sobie
-Egh, głupi jesteście... - Mel pokręciła głową - Przecież nazywacie siebie nawzajem myszkami i kochaniami, a czemu nie jesteście razem?
-To jest przyjaźń mała - uśmiechnęłam się do niej
-Zobaczymy za kilka lat - zapatrzyła się w swoje lalki i zaczęła znów się bawić. Posiedziałam jeszcze chwilkę z nią, a później poszłam do góry. Napisałam do Sam, żeby podała mi lekcje i usiadłam na łóżku. Zaczęłam rozmyślać nad wszystkim. Czego ten pojeb Nate ode mnie chce? Co ja mu zrobiłam? Przecież to nie moja wina, że urodą nie oślepiam i że jestem tak zamknięta w sobie, on nie przeżył tyle co ja, nie wie co to znaczy być na skraju życia.
Moje rozmyślania przerwał dźwięk telefonu. Spojrzałam na ekran
Ten debil z matmy
Bez zastanowienia nacisnęłam czerwoną słuchawkę i włączyłam laptopa. Sam podała mi wszystkie lekcje więc szybko je odrobiłam. Około 16 wrócili rodzice. Zjedliśmy późny obiad i usiedliśmy razem przed telewizorem. Oglądaliśmy jakiś głupawy serial śmiejąc się i rozmawiając. Przerwał nam dzwonek do drzwi. Wstałam i otworzyłam je. Przede mną stała ciocia Mandy z dużą, fioletową walizką.-Maya, słoneczko moje! - ciocia rzuciła się na mnie zamknęła w żelaznym uścisku - Tak dawno Cię nie widziałam! Ale z Ciebie pannica, że HoHo!
-Mamo! - krzyknęłam w kierunku salonu - Ciocia Mandy przyjechała!
-Irma też jest - uśmiechnęła się ciocia, a ja dopiero teraz zauważyłam tego małego diabła stojącego obok jej walizki.
-Cześć siostrzyczko - mama ze sztucznym uśmiechem przytuliła ciocię - na długo przyleciałyście?
-Na jakieś 2-3 tygodnie, jeśli to nie problem - coś czuję, że to będzie najgorszy miesiąc mojego życia...
Ciocia wszystko muszę wiedzieć, bo kocham plotki Mandy i jej córka jestem najgorszym bachorem na świecie, ale przy mamie udaję aniołka Irma. Dom wariatów...
CZYTASZ
Why me?
Teen FictionMaya to 15 - letnia dziewczyna mieszkająca z siostrą - Mel i rodzicami w Kalifornii. Przeprowadzili się tu 2 lata temu z powodu problemów dziewczyny w starej szkole. Żaden z "kolegów" nastolatki nie wie co jej się przytrafiło. Maya pała ogromną miło...