Rozdział XVII

68 7 0
                                    

Nate był tak blisko mnie. Jego ciepłe ramiona otulaly mnie i imitowaly kokon. Byłam tam bezpieczna i szczęśliwa.

-Co tam gołąbeczki ? - odkleiłam się od Nate'a - Co to za nowa lala? Całkiem ładna
-Nawet nie próbuj - Mój chłopak przytulił mnie - to Maya
-Ta Maya ? Ta nieudolna szmata ? -Zza pleców Shawna wychylila się Nina - Kotku, co robisz ?
-Jestem na  spacerze ze swoją dziewczyną - pocałował mnie w czoło
-Dziewczyną ?!
-Tak, dziewczyną! - poczułam nagły przepływ pewności siebie i wykrzyczałam to Ninie prosto w twarz
-Jak śmiesz na mnie krzyczeć szmato? -wypiszczał plastik (inaczej Nina)
-Nie krzycz na moją księżniczkę - Nate objął mnie mocniej ramieniem
-Stary, co Ci odjebało? - Luke podszedł do grupy klocacych się znajomych
-Przedwczoraj obrażałeś ją przed całą szkołą  -Mike poszedł w ślady Luke'a
-Ty szmato - w jednej sekundzie Nina skoczyla do mnie i zepchnęła mnie z górki. Nate próbował mnie złapać, ale spadlam za szybko.

Turlałam się z tej cholernej górki. Wiedziałam, że za chwilkę wpadnę do jeziora, ale nie miałam jak się zatrzymać, górka była zbyt stroma.

-Maya! - usłyszałam głos Nate'a, a za chwilkę wpadłam do wody. W tafle jeziora uderzylam z takim impetem,  że aż zabolały mnie żebra. Gdy wpadłam do zimnego jeziora, zachłysnęłam się wodą i zaczęłam się topic.

Perspektywa Nate'a

To wszystko działo się tak szybko. W ułamku sekund ta idiotka Nina pchnęła moją księżniczkę. Ta zaczęła się turlac z tej górki. Próbowałem ją złapać, ale nie udało mi się. Od razu popędziłem w stronę jeziora. Byłem już prawie na miejscu, gdy zobaczyłem, że Maya jest w wodzie i macha rękami wynurzając się co jakiś czas.

Nie myślałem długo, wskoczyłem do jeziora. Woda była bardzo zimna, ale nie obchodziło mnie to. Ważna była dla mnie moja dziewczyna.

Podpłynąłem do niej, uderzyła mnie ręką w twarz. Wtedy wiedziałem, że ona się topi.

Ci idioci stali na górce i się nam przyglądali. Wyciągnąłem Mayę na brzeg. Nie wiedziałem co robić, dziewczyna nie oddychała. Przypomniałem sobie te wszystkie lekcje pierwszej pomocy ze szkoły.

----1 godzina później, perspektywa Mai---

Nie czułam nic oprocz bolu,,bardzo bolała mnie głowa i kręciło mi się w niej. Powoli otworzyłam lewe oko. Rażąca biel pomieszczenia zmusiła mnie do zamknięcia oczu. Po chwili spróbowałam jeszcze raz.
-Moje kochanie - zobaczyłam nad łóżkiem mamę i tatę-kolejny raz w ciągu 2 miesięcy w szpitalu -mama pogrozila mi palcem, na co się zasmialam
-Gdzie Nate ? - spytalam podnosząc się na lokciach,  czego pożałowałam od razu, bo poczułam ogromny ból w plecach, przez co syknęłam
-Siedzi na korytarzu, zawołac go?  -Kiwnelam glową, a mama wyszła na korytarz, po chwili wróciła z Nate'em.

-Kotku - od razu podbiegł do łóżka - jak się czujesz?
-Zostawimy was samych - rodzice posłali mi całusa w powietrzu i wyszło z sali
-Bolą mnie plecy i głowa
-Nina właśnie tłumaczy się na policji - posłałam mu pytające spojrzenie - gdy przyjechała karetka, nie pozwolili mi jechać z tobą, wtedy zadzwoniłem na policję. Zgłosiłem, że Nina chciała spowodować uszczerbek na zdrowiu, może nawet śmierć mojej dziewczyny
-Kocham Cię ,wiesz? - Nate pochylił się nade mną i lekko musnął wargami moje usta, niezadowolona położyłam lewą rękę na szyi chłopaka i przyciągnęłam go do siebie. Gdy nasze twarze dzieliło kilka milimetrów, wpiłam się w usta chłopaka.

- Eghem - nasz pocałunek przerwało czyjeś chrząknięcie. Jak na zawołanie, odkleiłam się od chłopaka. Czułam na policzkach jak się czerwienię - czy Pan jest kimś z rodziny ? -wskazał na Nate'a
-Jestem jej chłopakiem
-Muszę Pani coś przekazać, czy chciałaby Pani, aby chłopak to usłyszał? - Spytał doktor niepewnie
-Tak - kiwnelam głową
-Coś się stało doktorze? - do sali weszli rodzice
-Niestety nie mam dobrych wieści ... -lekarz spuscil głowę
-Niech Pan mówi !- pobaglił to tata
-Pana córka ....

...

---
Następny rozdział w niedzielę, albo poniedziałek :3

Widzimy się niedługo :*

Why me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz