Rozdział VII

88 7 0
                                    

Rano obudził mnie głośny krzyk dobiegający z dołu. Wstałam z łóżka, założyłam pierwszą, lepszą bluzę i zeszłam powoli na dół.

-Co się dzieje? - spytałam zaspana wchodząc do kuchni

-Ona zabrała mi lalkę!

-Teraz jest moja kolej - Irma wymachiwała lalką Mel w powietrzu

-Gówno, nie twoja kolej! - Mel rzuciła się na nią i chciała odebrać jej lalkę

-Hey, Hey!- złapałam Mel za ramiona i odciągnęłam od Irmy - po pierwsze, co to za słownictwo?! - Mel spuściła wzrok - a po drugie, możecie się dzielić, poza tym, jak chcesz, to kupię Ci dzisiaj jeszcze lepszą lalkę - Oczy mel zaświeciły się i dziewczynka z uśmiechem wybiegła z kuchni. Irma poszła do salonu i tam bawiła się lalką. Spojrzałam na zegarek - 7:40. Czy te dzieci się dobrze czują? Budzić mnie o 7:40? Skoro już wstałam, postanowiłam zjeść śniadanie. Po posiłku odłożyłam talerz do zmywarki i poszłam do siebie. Wchodzenie po schodach ze złamaną nogą, nie należy do najprostszych rzeczy. Gdy dokuśtykałam się do siebie, wzięłam czyste ubrania i poszłam pod prysznic. Wysuszyłam włosy i uczesałam je w wysokiego kucyka. Jeżeli miałam iść po lalkę dla Mel, powinnam iść teraz, żeby nie wpaść na grupę Nate'a. Wzięłam swoją torbę i wyszłam z domu. Po kilku minutach stałam przed sklepem z zabawkami. Weszłam do środka i zaczęłam chodzić pomiędzy półkami. W końcu znalazłam idealną lalkę dla siostry. Razem z nią podeszłam do kasy i zapłaciłam. Wychodząc ze sklepu chciałam włożyć portfel do torebki. Co w połączeniu z trzymaniem kuli i ogromnej lalki,nie było łatwe. Lalka wypadła mi z rąk i przeturlała się kawałek dalej. Gdy wkładałam portfel kątem oka zauważyłam, że ktoś podnosi lalkę. Spojrzałam w górę i chciałam od razu stamtąd uciekać...  Shawn patrzył na lalkę, a potem na mnie i ciągle się śmiał.

-Serio? - Nicole śmiała się chyba najgłośniej
- Boże, ile ty masz lat dziewczynko? - Luke musiał dorzucić swoje 3 grosze..
-Dlatego nie chodzi do szkoły, bawi się lalkami - Stella wnerwiła mnie chyba bardziej niż ktokolwiek inny.

-Ta lalka ma mniej plastiku niż ty.. - próbowałam wyrwać Shawn'owi lalkę siostry, ale podniósł ją ponad swoją głowę, a przy moim małym wzroście, nie miałam szans, żeby jej dosięgnąć..

-Dzidzia się wnerwiła - Mike również postanowił przyłączyć się do "zabawy"

-O nie! Zawoła panią! - Lisa zakryła ręką usta i udawała przerażenie. 

-Boże, dziewczyno sama się pogrążasz - Nate wreszcie się odezwał, zabrał Shawn'owi lalkę i rzucił ją pod moje nogi. 

-Nate, co ci jest? 

-Nic kotku - Nate rzucił mi wrogie spojrzenie i pocałował tego plastika. Nie powiem - zabolało. Okay nie był dla mnie miły, nienawidził mnie, a ja jego, ale od pierwszego dnia w szkole, coś do niego czułam.

-Dobra chodźmy stąd, bo ktoś pomyśli, że się z nią zadajemy - Nicole złapała Shawn'a za rękę i pociągnęła za sobą. Zaraz za nimi poszli pozostali, a ja zostałam. Sama na ulicy z lalką leżącą pod moimi nogami.

Od Nieznany numer:

Przepraszam :c Nie chciałem być niemiły ;c 

ZARAZ! To musi być któryś z nich! Spojrzałam w kierunku paczki Nate'a, akurat wszyscy chłopcy trzymali telefony w rękach.. Kurwa..

Schowałam lalkę do torby i poszłam na przystanek. Weszłam do autobusu i wsadziłam nos w telefon. Niedawno zaczęłam czytać Fanfiction, w sumie żadnego z chłopaków tam opisywanych nie znałam, ale przynajmniej w autobusie się nie nudziłam. Akurat dzisiaj postanowiłam zobaczyć, kim tak strasznie jarają się nastolatki. Założyłam słuchawki i puściłam pierwszy, lepszy utwór 5sos. Piosenka bardzo mi się spodobała i słuchałam kolejnej, kolejnej i kolejnej. Gdy podniosłam wzrok zauważyłam, że w autobusie jestem prawie sama. Spojrzałam przez okno i zdałam sobie sprawę, że powinnam wysiąść jakieś 10 przystanków temu. Szybko wybiegłam z autobusu. Zadzwoniłam do mamy, jak na złość z tatą są na zakupach na drugim końcu miasta.

 No nic.. Maya, czeka Cię dłuuuugi spacerek...

Why me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz