Ten tydzień minął mi w bardzo szybkim tempie. Hope zadomowila się u nas na dobre. Śpi ze mną na łóżku i każdego ranka budzi mnie liżąc po twarzy. Nie podoba się to mamie, ale Hope jest tak urocza, że nawet mama nie potrafi się na nią gniewać.
Dzisiaj jak zawsze rano poczułam czyjś język na swoim policzku. Uśmiechając się otworzyłam oczy. Hope merdajac Ogonkiem zaskoczyła z łóżka. Wzięłam do ręki telefon i włączyłam snapchata. Wyciągnęłam rękę przed siebie i włączyłam nagrywanie.
"Siema mendo, wracam dziś do szkoły. Tesknileś? Bo ja tak. W ogóle to muszę ci coś powiedzieć. Ale widzimy się za 30 minut !"
Wysłałam snapa do Oliviera i zablokowalam telefon. Podnioslam się z łóżka i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej szare spodnie, koszulkę z napisem " Ja wredna ? Po prostu jestem szczera" i do tego różową bluzę z kapturem. Założyłam wygrane ciuchy, włosy uczesalam w wysoką kitkę . Chwycilam jeszcze torbę z książkami i razem z Hope zeszlam na dół. Mamy nie było już w domu. Wzięłam z lodówki butelkę soku pomarańczowego i wsadzilam ją do torby. Założyłam kurtkę bo zaczęło padać. Wychodząc z domu nalozylam na głowę kaptur i ruszyłam przed siebie. Starałam się omijać kałuże żeby nie przemoczyc nowych butów. Gdy dotarłam na przystanek, stanelam blisko kraweznika. Nagle poczułam jak zimna ciecz obława całe moje ciało. Serio? Na prawdę mam takiego pecha że samochód mnie oblał wodą?! Rozejrzalam się dookoła i zobaczyłam czarny,sportowy samochód. Jego kierowcą był nikt inny jak Shawn. Najstarszy z paczki Nate'a, jedyny posiadający prawo jazdy, uśmiechał się do mnie szyderczo po czym ruszył z piskiem opon w stronę szkoły.Łzy naplynely mi do oczu. Obróciłam się na pięcie i ruszyłam w kierunku domu. Szłam przed siebie nie patrząc czy czasem na kogoś nie wpadnę. Stało się. Uderzylam z impetem w kogoś. Nie miałam ochoty przepraszać. Chciałam z tamtad uciec. Jak najszybciej. Niestety postać którą potrąciłam złapała mnie za ramię.
-Maya?- znam ten głos
-Dave?- spojrzałam na chłopaka
-Co Ci się stało? - wskazał na moje przemoczone ciuchy.
-"koledzy " ze szkoły - zakreslilam cudzysłów w powietrzu
-Wracasz do domu?
-Ta- kiwnelam glową i ruszyłam dalej.
-Hej, czekaj, wracam z tobą - chłopak dogonił mnie i złapał za rękę.
-Ymmmm. Okay...- zarumieniłam się ale nie zabrałam ręki. Gdy wreszcie dosZliśmy do domu otworzyłam drzwi i przywitała nas Hope. Dave od razu ją polubił i zaczął się z nią bawić. Ja poszłam do kuchni zrobić herbatę. Naszykowalam kubki i wstawiłam wodę na gaz, następnie poszłam do siebie do pokoju, aby się przebrać. Wyciągnęłam pierwsze lepsze ciuchy i bieliznę i poszłam do łazienki. Ubralam się i poszłam zalać herbaty. Gdy napelnilam kubki gorącą wodą, podałam jeden Dave'owi i poszliśmy do mnie do pokoju. Chłopak od razu zadał mi pytanie :
-Czemu ktoś oblał Cię wodą z kałuży ?
Zaklopotana nie wiedZiałam co powiedzieć.
-Tak już jest od początku. Odkąd się tu przenioslam. Jestem jakby czarna owca w tej klasie.
Przypomniał mi się pierwszy dzień w tej szkole. Gdy wszystkie moje książki wylądowały w toalecie, a moja ulubiona koszulka przeżyła bliskie spotkanie z nożyczkami.
-Tak bez powodu się nad tobą znęcają? - on chyba nie odpuści
-W starej szkole też tak było. Z tą różnicą, że tam było 2 razy gorzej
-Może być gorzej?
-Może. Moje zdjęcia zrobione pod prysznicami, rozwieszone po całej szkole. Codziennie wyzwiska, obrażanie, poniżanie, czasem pobicia. - łzy naplynely mi do oczu. Mimo że minęło tyle lat, rany nadal bolą. Co jakiś czas miewam koszmary o tamtych wydarzeniach.
-Chciałaś się....?
-Chciałam - chłopak wybaluszyl oczy - ale tego nie zrobilam. Bałam się. Nie wierzę w Boga, więc nie wiedziałam co się ze mną stanie - spuscilam głowę
-Woo - Dęba pokrecil glową - ile jeszcze o tobie nie wiem ? - zasmial się
-Kilku rzeczy - również się zasmialam- a czego ja o tobie nie wiem ?
-Jestem rodzicem pomimo, że sam rodZiców nie mam.
-Jak to?
-Mam syna. Nazywa się Adam. Moje dziewczyna popełniła samobójstwo po porodZie. - spuscil głowę - Jako że nie jestem pełnoletni, prawnymi opiekunami zostala moje ciocia i wuja. - przytulilam to
-To do nich wtedy szedles? Gdy się pierwszy raz spotkaliśmy.
-Tak. Staram się być dobrym "tatą"
-Na pewno jesteś - próbowałam jakoś go pocieszyć
-Mówi do mnie : wujek... a do ciotki i wuja - mama i tata. To boli...
-Gdy dorosnie dowie się o tym i będzie Ci wdzięczny
-Rodzice odeszli gdy miałem 8 lat. Zostawili mnie z dZiadkami i pojechali do Ameryki robić karierę. Nie pamiętam ich.. Nie wiem co to znaczy matczyna miłość, bo rodzice mnie nie kochali. Wychowała mnie babcia. Niedługo po przeprowadzce rodziców dziadek zmarł...
-Jesteś bardzo silny. Nie wiem jak dałabym sobie radę w takiej sytuacji. Jesteś dzielny. Kiedyś los ci to wynagrodzi - pogladzilam dłonią jego dłoń.
-Już wynagrodził - wyszeptał, po czym wpił się w moje usta.. ... .....___________________________
Przepraszam za błędy - pisane na telefonie :3
CZYTASZ
Why me?
Fiksi RemajaMaya to 15 - letnia dziewczyna mieszkająca z siostrą - Mel i rodzicami w Kalifornii. Przeprowadzili się tu 2 lata temu z powodu problemów dziewczyny w starej szkole. Żaden z "kolegów" nastolatki nie wie co jej się przytrafiło. Maya pała ogromną miło...