Rozdział zawiera treść erotyczną. Jeśli nie lubisz, bądź nie chcesz o tym czytać, omiń treść zaznaczoną pochyloną czcionką xx
Kilka miesięcy później
- Jak myślisz, polubią mnie w szkole? - usłyszałam pytanie Kate. Odłożyłam na blat stolika szydełko i nić, zwracając uwagę na stojącą przede mną dziewczynkę.
- Oczywiście! Co to za pytanie? - Wzięłam ją na kolana i spojrzałam w oczy.
- Nie wiem... Wujek Louis mówił mamie, że mogę mieć problem, ale nie wiem, o co chodzi. - Zmarszczyła swoje czółko, a ja od razu wróciłam myślami do tamtego dnia.
Faktycznie, Louis rozmawiał jej mamą i ojcem. Mówił, a raczej informował ich, że Kate może mieć problem z przystosowaniem się do nowego otoczenia, ale ja jestem zdania, że mała szybko polubi nowe miejsce. Jest ciekawa nowych rzeczy i dobrze dogaduje się z innymi dziećmi ze swojego podwórka.
- Kate, jesteś najbardziej wesołą i radosną dziewczynką, jaką kiedykolwiek poznałam. Na pewno wszyscy cię polubią.
- Na pewno?
- Oczywiście!
- Nathalie, chodź, dzwoni twoja mama - usłyszałam głos Agnes.
Ucieszyłam się i zdjęłam małą z kolan, oddając ją przyjaciółce. Pobiegłam wręcz w stronę zamku, gdzie w holu czekał już na mnie telefon od mamy.
- Halo?
- Cześć córeczko! Co u ciebie? - usłyszałam jej radosny głos.
- Od ostatniego razu niewiele uległo zmianie mamo - odpowiedziałam, przypominając sobie, że ostatnio dzwoniła dwa dni temu.
Od kilku miesięcy tak jest. Dzwoni kilka razy w tygodniu, pytając o to samo, jakby myślała, że powiem jej coś nowego. A tym czasem praktycznie nic się nie dzieje. Swój czas dzielę na moje obowiązki względem królestwa, Louisa, rozrywki no i rodzinę Kate, z którą mam świetne kontakty. Nawet Louis się nimi interesuje od czasu, kiedy poprosiłam go o tą jedną przysługę.
- Oh... No dobrze. Jak się dziś czujesz? - zmieniła temat.
- Dobrze. Nawet świetnie, czemu pytasz?
- A wiesz, to powietrze jest teraz jakieś...
- Mamo, dziwnie brzmisz... Wszystko dobrze? Co się dzieje?
- Nie... Nic. Tęsknię za tobą, a nie mogę przyjechać do ciebie...
- Nie martw się, my z Louisem niedługo do was przyjedziemy.
- Na prawdę? - Jej głos na powrót stał się radosny. Nawet nie wiem, kiedy uległ zmianie.
- Tak.
- No to będziemy was wyczekiwać. Teraz niestety muszę kończyć, ojciec mnie woła.
- Dobrze, pa!
- Pa kochanie.
Z westchnieniem odłożyłam słuchawkę na jej miejsce. Gdy miałam już odwrócić się i wrócić na podwórko do Kate i Agnes, poczułam męskie duże dłonie na swojej talii, które nie pozwoliły mi się ruszyć.
- Gdzie moja jedyna, niepowtarzalna, najcudowniejsza królowa ucieka? - usłyszałam przy swoim uchu cichy szept Louisa. Uśmiechnęłam się szeroko i szybko odwróciłam w jego stronę, by się przywitać.
- Kiedy wróciłeś? - zapytałam, rzucając się mu na szyję.
Stęskniłam się za nim niesamowicie. Nie było go w kraju przez dwa tygodnie. Musiał wyjechać na drugi koniec świata, ponieważ musiał sam sprawdzić, jak mają się sytuacje na froncie. Tak, kilkanaście tysięcy żołnierzy Armii Francuskiej walczy w Iraku. Musieli. Rządzący władca każdego kraju, kilka lat temu miał wysłać na front swoich najlepszych żołnierzy. Mój ojciec też kilku wysłał, ale nie wiedziałam, jak im idzie. Kiedyś, gdy go o to zapytałam, stwierdził, że damie nie przystoi pytać o takie rzeczy. No to dałam spokój.
CZYTASZ
I Że Cię Nie Opuszczę ✅
FanficNathalie ma siedemnaście lat. Jednego z jej zwykłych dni spędzonych na spacerze, dowiaduje się, że za kilka miesięcy będzie musiała wyjść za mąż. W swoje osiemnaste urodziny. Jest bal, kilkoro kandydatów... Ale żaden nie przypadnie księżniczce do...