rozdział 20

196 21 7
                                    

12 dni  przed wylotem ...

Mieliśmy  jechać z Charlsem  na miasto więc szybko ubrałam się w białą bluzkę , spodnie moro białe air maxy i złoty  naszyjnik  który dostałam od Charlsa .

Wyszliśmy na ulice , chłopak wszedł do auta i miałam wsiadać , gdy nagle podjechał wielki czarny samochód  otworzyły się drzwi i z nich wyskoczył mężczyzna  

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wyszliśmy na ulice , chłopak wszedł do auta i miałam wsiadać , gdy nagle podjechał wielki czarny samochód  otworzyły się drzwi i z nich wyskoczył mężczyzna  . Chwycił  mnie  , próbowałam się wyrwać ale był za silny i uderzył mnie w brzuch po czym wrzucił do samochodu  .. Charlie wybiegł z samochodu i chciał mi pomóc ale mężczyzna wbiegł do środka i samochód odjechał 

Bardzo mocno związali mi ręce liną ....  Mężczyźnie  zadzwonił telefon ... słyszałam jego rozmowę .

- Tak szefowo ? - spytał mężczyzna . 

Szefowa ?  Już bałam się co mi zrobią .. Może to jakaś psychobambino albo była Charliego ... 

- Tak ma to pani załatwione - powiedział i złowieszczo się na mnie popatrzał a ja ? Ja zaczęłam płakać ... 

- Do zobaczenia - powiedział mężczyzna ,i wyciągną z plecaka żyletkę i linę tą samą którą związał mi ręce .... Liną obwiązał mi usta tak abym nie mogła krzyczeć , później było najgorsze wziął żyletkę i zaczął ciąć mi brzuch i nogi porwał mi całą koszulkę zerwał naszyjnik , pobił mnie do nieprzytomności i wyrzucił gdzieś koło drogi tylko że ja spadłam i uderzyłam o drzewo ...

[...]

* Perspektywa Charliego * 

- Jak mogłem do tego dopuścić ?! Jestem idiotą ! - krzyczałem a mój głos roznosił się po całym domu.  

- Synu to nie twoja wina ... Policja powiedziała że ją znajdzie nie martw się . - powiedziała mama 

- Jak mam się nie martwić jak osoba na której mi cholernie zależy została porwana ?! - Krzyczałem . 

- Spokojnie .. - próbowała mnie pocieszyć ale jej się nie udało . 

- Przepraszam ale strasznie się martwię że już jej nigdy nie zobaczę ... - usiadłem załamany .. 

Nagle zadzwonił mój telefon ... 

Nr . Nieznany .. 

- Słucham . - powiedziałem 

- Poszukaj twojej ,, dziewczyny '' w lesie , o ile jeszcze żyje ... - Zaśmiał się nie znajomy  głos i po chwili się rozłączył . 

- Mamo szybko dzwoń po policję i pogotowie !! - krzyczałem ubierając się ... 

- Ale co się stało ? - spytała 

- Ktoś do mnie zadzwonił i powiedział że Ada jest w lesie ! - krzykną 

- Ale z kąt wiesz że to prawda ? - spytała mama 

- A co mam do stracenia ? - odpowiedziałem pytaniem

Marzenia się spełniają ! Ff Bars and MelodyWhere stories live. Discover now