-Pierwszy

9.7K 583 57
                                    

Jedno spotkanie za mną. Jeszcze dwa.

Oparłem się na krześle, co spowodowało jego skrzypienie i uniosłem wyżej głowę. Na wprost mnie widniała mapa, sam do końca nie wiedziałem dlaczego ją tam powiesiłem, ale codziennie była moim obiektem, gdzie zahaczałem oko. Mogłem patrzeć na te wszystkie kraje i myśleć, bo tylko to mi pozostało.

Moje usta były suche, zwilżyłem je językiem pragnąc napić się wody. Nie miałem ochoty na kawę, zwyczajna woda by wystarczyła. Jednak nie miałem siły sięgnąć po telefon, by zadzwonić do mojej asystentki. 

Wziąłem oddech spoglądając na zegarek na nadgarstku. Mojej matce udało się wyciągnąć mnie na lunch między spotkaniami i dla dobra jej, jak i swojego powinienem był odmówić na samym wstępie. Nie byłem zbyt rozmowny, a gapienie się na siebie był idiotyczne.

-- Witaj. - odchrząknąłem, kiedy ujrzałem ją wraz z moją asystentką. Uśmiechnęła się do mnie promiennie, ale przygasła delikatnie, kiedy moje usta nie drgnęły.

-- Zayn, nie strasz ludzi swoją miną.

-- Nie mam powodów do radości, mamo.

-- Firmy, poligon, inwestycje z szychami, Zayn, jest się z czego cieszyć.

Dobrze zdawałem sobie sprawę, jak zwinnie omijała temat Ariabelli. Ja sam po prostu o niej nie mówiłem, tak samo unikałem wszystkiego, co było z nią łączne. Nie miałem pojęcia gdzie jest i żyło mi się z tym dobrze.

-- Chodźmy już. - wziąłem ją pod ramię i ruszyliśmy do wind, a następnie wyszliśmy z budynku. -- Mam ochotę na sushi, a ty?

-- Tak, ja też. Dawno nie jadłam.

Po złożeniu zamówienia kelnerka odeszła, a ja za bardzo nie wiedziałem o czym mam rozmawiać z matką. Dzwoniła do mnie dość często i wiedziała praktycznie o wszystkim, dlatego teraz siedzieliśmy jak te cepy. Ona oglądała swoje paznokcie, a ja rysowałem palcem po zdobieniach serwetek.

-- Clara się odzywała?

Aż mnie skręciło.

-- Dlaczego mnie o nią pytasz?

-- Bo spędzasz z nią dużo czasu, do mnie nawet nie dzwoni.

Odchrząknąłem, by następnie ściągnąć z siebie marynarkę.

-- Już się z nią nie widuje. - matka nie musiała znać szczegółów, chyba że ta kretynka jej powiedziała. Bądź co bądź chciałem jeść, a pod natarczywością wzroku rodzicielki przestałem kulić się już dawno temu. Teraz czułem bardziej mrowienie, czy coś. 

-- Jak to?

-- Normalnie. 

Wiele razy mówiłem jej o mojej dorosłości i o tym, że nie będzie wybierać mi kobiet. Najwyraźniej uczepiła się Clary i próbowała mnie do niej nastawić. Musiałem przestać o niej myśleć, bo inaczej pożegnam się z apetytem.

-- Okej, jeśli nie chcesz o niej rozmawiać, możemy zejść na inny temat.

Przytaknąłem.

-- Nie chciałam ci tego mówić wprost, ale stałeś się jakiś inny po wyprowadzce Ariabelli, wiem, że ją polubiłeś i czas szybko zleciał, ale to przecież nie koniec świata. Możecie się spotkać. 

Z deszczu pod rynnę. 

-- Mamo. - upomniałem niskim głosem. -- Nie chcę o niej gadać.

-- Dlaczego? Myślę, że fajnie by był zobaczyć ją po tak długim czasie. Nie chciałbyś zobaczyć jak wyrosła?

Chciałbym.

-- Nie zapominaj, że nie wiem gdzie ona jest. - przerwałem, gdy przyniesiono nam jedzenie. Matka podziękowała, a ja kontynuowałem. -- A poza tym minęły dwa lata. 

Pieprzone dwa lata. 

-------

Jak bd komentarze to dodam szybciej nexta :D

Hello (sequel Silence) Z.M✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz