-Piąty

6.9K 499 58
                                    

-- I tym oto sposobem mnie przekonałeś. - mężczyzna z nienaturalnie szerokim uśmiechem pochylił się i złożył podpis. Również się uśmiechnąłem, ale nie tak bezinteresownie. Chad podpisał dokument, dzięki któremu pozbędę się moich dwóch apartamentowców w kraju. Zaproponował dość wysoką sumę, więc nie podbijałem jej. Te budynki spisałem na starty z zamiarem usunięcia ich i wybudowania czegoś innego. 

-- Miło, że przyszedłeś akurat do mnie.

-- U ciebie wiem za co płacę.

Nie musiał mi ubliżać i w innym przypadku bym mu to wypomniał. Teraz jednak lepiej dla mnie bym udawał i sprzedał to chujostwo. 

-- Co słychać u Carla?

Spojrzałem na niego jak na debila, ale zdawał się nie rozumieć powagi swoich słów.

-- Nie żyje ponad dwa lata.

-- Ou. - zmieszał się nieznacznie. -- Przepraszam, nie mieszkam tutaj i nie dostałem żadnej informacji. 

Spojrzałem na wyświetlacz mojego telefonu, dzwoniła... Clara. Na Boga, ta kobieta potrafi się ode mnie odczepić?

Westchnąłem.

-- Jeśli to już wszystko, to chciałbym wracać do pracy. 

-- Za dużo harujesz Malik, całkiem jak twój ojciec. A wiesz jak się to skończyło. - mi nie było do śmiechu, on natomiast suszył zęby. Niby zwykły żart, który nie był obraźliwy niemniej jednak dotknął mnie.

-- Przygotowywałeś się, by wspominać mi o umarłych?

-- Nie, oczywiście, że nie Zayn. Tak po prostu powiedziałem, no wiesz, nie bierz tego do siebie.

Działał mi na nerwy.

-- Racja, śpieszysz się. - wziął pod pachę teczkę, a pióro położył na moim biurko. -- Miło było cię widzieć, pozdrów córkę Carla ode mnie.

On miał świadomość, że wyjechała i nie wiem gdzie jest? Lub, że nie utrzymuję z nią kontaktów, bo jest pełnoletnia i może robić, co chce? Oczywiście, że nie. To idiota, nie wymagam od niego aż tyle.

-- Jasne. 

Wyszedł, a ja nim się obejrzałem do mojego gabinetu wparowała Leight.

-- Pani Clara już tutaj idzie, mówiła, że była umówiona. Jest z nią też pańska matka, tak tylko chciałam przypomnieć.

Dlaczego caluteńki czas mój świat obracał się tylko w okół Clary i matki? Myślałem wczoraj o wyjeździe takim, o którym nikt by nie wiedział. Pragnąłem odpocząć z dala od problemów i kłopotów. 

-- Okej, dzięki za informację. - mruknąłem chowając wydrukowane umowy do szuflady. Dziewczyna udała się do wyjścia, w drzwiach przepuszczając kobiety.

Spiąłem się.

-- Witaj kochanie. - matka scałowała oba moje policzki i uśmiechnęła się lekko. 

-- Dzień dobry, co was do mnie sprowadza?

-- Nie bądź niemiły, chciałyśmy cię tylko zabrać na obiad, bo stwierdziłam, że za dużo pracujesz. 

Spojrzałem odruchowo na Clarę, która była milcząca. Patrzyła na mnie tylko intensywnie, jakbym zabił jej najukochańszego psa. No cóż, nie narzekałem, że nie musiałem jej przytulać, czy dać się pocałować przy matce. 

-- Wolałbym nie, muszę jeszcze wykonać ważne telefony. 

-- To zrobisz to później.

-- Raczej nie.

Hello (sequel Silence) Z.M✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz