-Jedynasty

5.9K 484 104
                                    

Sam nie wiem, co było gorsze: zostawić Ariabellę z Clarą, czy iść z czarnowłosą do pokoju po rzekome wyjaśnienia. Nie chciałem z nią gadać, potrzebowałem tylko głupich słów matki, które w jakiś sposób obeznają mnie w całej tej sytuacji. Choć Clary deklaracje, co do dziecka Ariabelli były wiarygodne, ja wolałem tak na 100% upewnić się od matki. 

- Więc, wy idźcie, a ja zostanę tutaj z Clarą. - Trisha usiadła obok blondynki machając na nas ręką. - I Mią też się zajmę, nie martw się.

Ariabella nie patrzyła na mnie. Po prostu powolnym krokiem ruszyła do pokoju obok, a matka posłała w moją stronę dziwny znak.

- Wolałabym, by Zayn jednak nie szedł, przecież o wszystkim mu powiedziałam. - chociaż raz w życiu mogłem zgodzić się z Clarą. Jednak jej słowa podziałały drażniąco na moją matkę, bo zmarszczyła swoje brwi. 

- Claro przestań i nie pchaj się w nieswoje sprawy. Przyszłaś do mnie, więc rozmawiaj ze mną, a nie siejesz zamęt.

Blondynka ucichła, a ja zmuszony byłem odwrócić się i ruszyć do pokoju.

- No idziesz... o przepraszam. - Ariabella wpadła na mnie, kiedy wychylała się zza drzwi, jednocześnie doprowadzając do tego, że uderzyła we mnie swoją głową.

To ja powinienem ją przeprosić, ale... tego nie zrobiłem. Ułożyłem tylko usta w linię i wszedłem do pokoju. 

Było niezręcznie. Dziewczyna zamknęła drzwi odruchowo drapiąc się po karku, a ja przysiadłem na poręczy fotela z założonymi na torsie rękoma. Patrzyłem na nią z wyczekiwaniem, ale dość długo nic nie mówiła. Powoli mnie to irytowało.

- Dla mnie ta sytuacja jest też żenująca, więc jeśli nic nie masz dopowiedzenia, to chyba lepiej bym wyszedł.

Wystrzeliła głową do góry patrząc na mnie bacznie.

- Dlaczego żenująca? Ja wiem, że nie widzieliśmy się długo, ale...

- Nie przyszliśmy tutaj czegokolwiek wspominać, a przynajmniej ja. Chcę po prostu wiedzieć jaki masz status.

- Nie rozumiem.

Wywróciłem oczami. Sprawiała mi przyjemność patrząc na mnie, a gdyby mnie jeszcze dotknęła to sam nie wiem, co bym zrobił. 

Brakowało mi jej, ale teraz, kiedy 'wróciła' to można było powiedzieć, że jej takiej nie chciałem. Była całkiem inna, a w dodatku to dziecko...

- Chodzi mi o Zafira. - moja twarz była kamienna, ona natomiast nie potrafiła maskować swoich emocji. Była zagubiona. 

- My jesteśmy razem.

Bolało.

Ale przecież właśnie to chciałem usłyszeć.

- A Mia to wasze dziecko, tak? - przyszedłem tutaj, by powiedziała mi wszystko, a wyszło na to, że to ja ciągnąłem ją za język. Tamta Aria by mi na to nie pozwoliła, jeszcze dostałbym majtkami w twarz za to.

- Tak. - zamrugała kilkakrotnie. - J-ja wiem, że to takie podłe dla ciebie, ale musisz to jakoś przeboleć.

- Podłe? - prychnąłem ironicznie. - Nie muszę nic przebolewać Ario, jesteśmy dorosłymi ludźmi, których nie łączyło nic więcej jak seks. Cieszę się twoim szczęściem i mam nadzieję, że podejmujesz rozsądne decyzje.

Wcale tak nie było. Chciałem, by cierpiała jeszcze gorzej niż ja, za to, że tak po prostu ze mnie zrezygnowała. Kurwa, ja wiedziałem dlaczego to zrobiła, ale mogła i tak zostać, ja bym wszystko załatwił i jakoś by było. Ale nie, wszystko musiało się spierdolić. Życie. 

- Gdybym cię nie znała, uwierzyłabym, że naprawdę się cieszysz moim szczęściem. - pokręciła delikatnie głową. - Nie chcę, abyś miał do mnie jakieś wyrzuty. Ja naprawdę nie chciałam od ciebie odchodzić, sam do tego doprowadziłeś.

Niebezpieczna strefa.

- Myślę, że już wystarczy. - wstałem szybko. - Wiem na czym stoję i jak zachowywać się w stosunku do ciebie.

- Ja nie chcę, abyś traktował mnie jak intruza. Nadal jestem tą samą dziewczyną, możesz do mnie dzwonić, pisać i rozmawiać, kiedy tylko chcesz. 

Za późno o dwa lata.

- Chyba to zły pomysł, nie chcę wchodzić w paradę Zafirowi. - zbliżałem się do drzwi. 

I kiedy już myślałem, że dalej zacznie zaprzeczać, że jemu to nie przeszkadza, ona zamilkła. I mimowolnie zmarszczyłem na ten fakt brwi.

Och, czyli nie miała aż tak wielkiej swobody, jak u mnie? Przykro.

- A - zatrzymała mnie swoim głosem tuż przed drewnianą powłoką. - ty jesteś z Clarą?

Biłem się z myślami. 

Tak cholernie nienawidziłem jej okłamywać i mówić czegoś, co by ją dotknęło, ale nie potrafiłem też się temu oprzeć. Wziąłem oddech i odpowiedzialność, za moje następne słowa.

- Tak, jesteśmy razem.

*

- Zenuś, może jedziemy już do ciebie?

- Nie mów tak do mnie.

- Nie bądź taki złośliwy. Chyba ten przyjazd tutaj źle na ciebie wpłynął. Mogłam się domyśleć.

No mogła. Matka poprosiła o zostanie jeszcze na deserze, który kończyła w kuchni. Clara ochoczo się zgodziła, więc nie wiedziałem, dlaczego teraz rozciągała się na kanapie i namawiała mnie do powrotu.

- Idę do kibla. - burknąłem zrzucając z kolan jej nogi. Mruknęła coś za mną, ale niestety nie dosłyszałem. Matka patrzyła na mnie bacznie, kiedy wspinałem się schodami na górę, a gdy znikłem z jej pola widzenia poczułem się lepiej. Nie powinienem był podsłuchiwać, kiedy tylko zauważyłem w pokoju, odwróconą tyłem. W ogóle nie powinienem był zbliżać się do niej, ale to... samo wyszło. Łazienka była niedaleko, więc w razie czego otworzyłem do niej drzwi.

Przykucnąłem, nie wychylałem się.

- ... tak Zafir... przestań... nie, nie krzycz, bo tak nie było... tak... powiedziałam mu to, co mi kazałeś... chyba...

I nie wiem, czy to były jakieś żarty, ale poczułem, jak coś spada mi na plecy. Zaalarmowany odwróciłem się szybko, jednak już po sekundzie chwycił mnie paraliż.

Mia.

- Nie, nie, nie płacz. - szybko ją podniosłem, widząc jak drży jej podbródek i ściska oczy. Cholera jasna, nie chciałem jej przewrócić. Ale marne były moje prośby, bo już po chwili cały dom mógł usłyszeć jej płacz. Darła się niemiłosiernie ściskając mocno misia pod pachą.

- Coś ty jej zrobił? - usłyszałem za plecami. W mgnieniu oka się podniosłem, widząc Ariabellę. Podeszła do córki i wzięła ją na ręce.

- Po prostu... - potrzebowałem oddechu - wpadła we mnie, gdy szedłem do łazienki. Powinnaś ją bardziej pilnować, mogłaby spaść ze schodów.

- To moje dziecko i nie życzę sobie, abyś mnie pouczał.

- Jesteś nieodpowiedzialna.

- Jak śmiesz?

- Powinnaś najpierw zmądrzeć, a później mieć dzieci.

------

Przepraszam za błędy bo rozdział na szybko. 

50 kom next 

😙😙😙😙


Hello (sequel Silence) Z.M✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz