7.

270 26 12
                                    

  -W tym filmiku niektóre fakty są prawdziwe, miałem młodszego brata Liu i cudownych rodziców, ale to, że JA ich zabiłem to totalne kłamstwo, ale zacznę od początku. Moje życie było.. idealne, dopóki nie przeprowadziliśmy się do małego miasteczka w Anglii. Miałem wtedy trzynaście lat, a Liu jedenaście. I nigdy nie miałem ''dziwnego uczucia'' swoją drogą, Ci debile co nagrali to gówno mogli się bardziej postarać o powód dlaczego zabijam. Byliśmy jedną wielką rodziną, która się kochała. Byłem zwykłym dzieciakiem, z marzeniami, zawsze uwielbiałem grać z kumplami w kosza. -Uśmiechną się gdy o tym mówił. -Mieszkaliśmy tam kilka miesięcy, myślałem, że wszystko jest okey, że dobrze się nam układa, ale jednak się myliłem. Pewnego dnia sam poszedłem do szkoły, bo mój brat był chory i rodzice postanowili, że zostanie w domu. Miałem kolegów w nowej szkole i cały dzień był przeciętny, pograłem w kosza, zgarnąłem kilka ocen i tyle. Wróciłem do domu, zamknąłem drzwi za sobą i jak zawsze krzyknąłem rodzicom, że już przyszedłem. Jednak nie usłyszałem odpowiedzi, zajrzałem do kuchni i tam zobaczyłem mojego brata, który był przywiązany do krzesła, miał zaklejone usta. Zauważył mnie chciał coś mi powiedzieć, jednak taśma na jego ustach uniemożliwiała mu to. Rzuciłem plecak na podłogę i chciałem go rozwiązać, lecz zrobiło mi się ciemno przed oczami i upadłem. -Na chwilę zamilkł i zaczął się bawić palcami.

-Jeff.. chcesz mówić dalej? Nie naciskam na Ciebie.

-Nie, nie spokojnie powiem Ci, mówiłem, że jesteś dla mnie ważna i musisz o tym wiedzieć. Po prostu.. te wszystkie wspomnienia wracają. -W tym momencie złapałam go za rękę, tym gestem chciałam mu pokazać, że też jest dla mnie ważny i, że ma moje wsparcie. Spojrzał mi w oczy i się lekko uśmiechną, odwzajemniłam uśmiech.

-Otrząsnąłem się, byłem związany i usta miałem zaklejone, widziałem przed sobą, Liu, który był już martwy.. miał wycięty uśmiech i spalone powieki, wyglądał praktycznie jak ja, tylko miał swoje blond włosy i swój normalny kolor skóry. I wtedy obaczyłem tych kolesi co zabili moich członków rodziny.

*Retrospekcja*

-O ktoś tu się obudził, witamy, witamy. -Podeszli do mnie, a ja pół przytomny patrzyłem na nich. 

-Wiesz dlaczego zabiliśmy twoich durnowatych rodziców? -Pokiwałem przecząco głową.

-Dlatego, że byli nam dłuźni ogromną kasę, a nie mogliśmy pozwolić, żebyś i i twój malutki braciszek zostali sierotami więc postanowiliśmy się wami zająć. -Podszedł do stolika i zaczął wybierać, którym nożem zrobi mi krzywdę. Wybrał jeden z najostrzejszych i zaczął ciąć mi uśmiech, następnie wziął zapałki i spalił mi powieki. Do siedzącego zadzwonił telefon.

-Ej stary mamy odebrać okup.

-Kurwa! Właśnie teraz?!

-Nie kurwa za tydzień. Rusz dupę! -Zdenerwowany odrzucił nóż i zamknął za sobą drzwi. Byłem już w w pełni przytomny. Byłem przywiązany dość blisko okna i zauważyłem odjeżdżający samochód. 

*Koniec Retrospekcji*   

Musiałem się ratować, więc rozbujałem się na krześle i przewróciłem się razem z nim, moje ręce już trzymały nóż i rozcięły każdą linę. W tym czasie mogłem uciec, ale tego nie zrobiłem.

-Dlaczego?! -Byłam bardzo zdziwiona, każdy by przecież tak postąpił.

-Byłem bardzo wściekły i zdenerwowany, że mnie znajdą i już nie będzie drugiej szansy na życie. Schowałem się w kuchni i czekałem na nich, chciałem chociaż spróbować ich zabić, przyszli po kilku godzinach, po ich wymowie słyszałem, że byli pijani. Byli w korytarzu, i zamknęli za sobą drzwi. Do teraz pamiętam co powiedzieli.

-Co mówili? -Byłam strasznie zainteresowana co się dalej działo, byłam tak ciekawa, że coraz mocniej ściskałam jego rękę.

-Stary ja tu idę spać. -Mówił śmiesznym głosem.

-A co z tym małym gówniarzem?

-Chuj z nim, przecież się ni uwolni.

-W sumie racja.

-I to tyle? Po prostu się położyli i zasnęli? -Pytałam z niedowierzaniem.

-No.. tak. Nie byli oni ''profesjonalnymi mordercami'', przecież rzucili mi nóż prosto pod nogi, zapomnieli mi zabrać klucz do domu, i przyjechali nachlani w trzy dupy -Zaśmiał się 

-Kontynuuj! Chcę wiedzieć co dalej! 

-Poczekałem pół godziny i każdemu poderżnąłem gardło i zabrałem ich torbę z pieniędzmi, musiałem za co wyżyć. No i uciekłem daleko od mojego domu, chodziłem sobie po lesie i spotkałem Slendera.

-Serio?! Słyszałam coś, o nim, ale myślałam, że nie istnieje.

-No istnieje, chciał mnie porwać jak to zazwyczaj robi z dziećmi, ale zauważył jak wyglądam, o dziwo wysłuchał mnie i mojej historii powiedziałem, że nie mam gdzie się podziać więc zaproponował mi mieszkanie wśród innych morderców i przez te lata uczył mnie jak zabijać i jak czerpać z tego przyjemność, zabijanie stało się moją ''pracą'', ale kocham to robić. Teraz mam dziewiętnaście lat i dobrze mi się żyje. - Uśmiechnął się do mnie i delikatnie ścisnął moją dłoń. Również się uśmiechnęłam.

-Ale muszę zadać Ci jedno pytanie.

-Hmm?

-Dlaczego jesteś taki ''biały''? Przepraszam za to pytanie, ale strasznie mnie to intryguje.

-Hah, taki się urodziłem. -Zaśmiał się. Zobaczyłam na zegar, było po 22, nie sądziłam, że nam zajmie, aż tyle.

-Już późno, pójdę się umyć.

-Poczekam na Ciebie. -Nic mu nie odpowiedziałam, uśmiechnęłam się i wyszłam. Miałam na sobie moją standardową piżamę, czyli crop top, oraz jakieś bokserki. Zaraz po mnie Jeff poszedł do łazienki. Na szczęście jutro sobota, będę mogła spędzić w domu cały dzień.

Po dwudziestu minutach przyszedł Jeff, nie miał na sobie koszulki, tylko same szare bokserki, usiadł na rogu mojego łóżka. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, gdyż w końcu się odezwałam.

-To co idziemy spać?

-Ta.. dobranoc. -Jeff wstał z łóżka, i pokierował się w stronę drzwi.

-Myślałam, że będziesz spać ze mną. 

Nie wierzę, że to powiedziałam.

Odwrócił się, i jak przestraszone dziecko wskoczył mi do łóżka. Nie mogłam zasnąć, Jeff chyba też nie, postanowiłam teraz porozmawiać z nim o moich uczuciach.

~~~~~~~~~~~~~~

Witam Wafle! :D

Jaki długi rozdział! :O Jak już pisałam, nie chcę, żeby było ''jak w innych opowiadaniach'', więc przez kilka dni myślałam nad inną historią Jeff'a, a w poprzednim rozdziale jej nie dałam, bo nikomu by się nie chciało czytać, aż tak długiego rozdziału. Więc? Jak wam się podoba inna historia Jeff'a? W następnym Ana opowie o swoich uczuciach, będzie się działo! :D Więc zapraszam do dawania gwiazdek oraz komentarzy! :D Bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania (wiem powtarzam się)

Więc do następnego Moi Mili! ♥☻


Please, don't goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz