11.

177 12 0
                                    

Co się dzieje?

Czy to mój koniec?

Nagle się wybudziłam, cała roztrzęsiona i spocona rozejrzałam się dookoła, leżałam w swoim łóżku, w swoim pokoju..

To tylko sen?

Gdy już uspokajałam się myślą, że to był tylko sen do pokoju wparował pijany Jeff. Patrzyłam na niego sparaliżowana strachem, nie mogłam się ruszyć, ani odezwać. Stał przez chwilę w progu drzwi z butelką whisky mamrocząc coś od nosem.

-Jeff..? -W ułamku sekund chłopak siedział na mnie okrakiem, trzymając moje ręce dociśnięte do poduszki.

-Ty szmacto, ja Cij kurswa dam mne zdradzać.. -Spojrzałam na niego z wytrzeszczonymi oczami, chciałam coś powiedzieć, ale jego umięśnione ręce znalazły się na mojej szyi, zaciskał je powoli, ale z dużą siłą.

Chciałam użyć moich mocy by się uwolnić, ale na nic, moje wszystkie czary skoncentrowały się na regeneracji i dostarczaniem mi tlenu, jednak i to nie było na tyle skuteczne. Wolnymi rękami biłam go gdzie tylko trafiałam, ale to nic nie dawało byłam za słaba..

To koniec..

Umieram..

Nie chcę tego..

I się nie poddam..

Nie umrę..

Nie dziś..

Nie w taki sposób..

Zebrałam tyle siły ile mogłam i dźgnęłam Jeff'a w oczy, ten jak oparzony odskoczył i zwijał się z bólu na podłodze. Szybko wybiegłam z pokoju, i wparowałam do Lys'a. Wzięłam go na ręce i wyciągnęłam na zewnątrz.

-Co się dzieje.. Ana? -Zapytał zaspany chłopiec.

-Później Ci powiem, a teraz proszę, zamień się w coś szybkiego i pędź do Zoe! -Lys zaienił się w smoka cień, by zostać nie zauważonym złapałam się go i popędziliśmy do przyjaciółki. W kilka chwil znaleźliśmy się pod jej domem. Ostatkiem sił zapukałam do jej drzwi. W niespodziewanie szybkim tempie otworzyły się, w drzwiach stała moja przyjaciółka.

-O Boże! -Zakryła usta ręką, nie wiedziałam o co może jej chodzić.

-Zoe..

-Nic nie mów, chodź do środka. -Chwyciła mnie za ramię i wprowadziła do środka. Była taka troskliwa, widać, że bardzo się bała o mnie i o Lys'a. Zaprowadziła go do pokoju Blue i przygotowała mu miejsce do spania, a mnie dała ciepły koc i zaparzyła nam kawy. -Ana, nigdy nie naciskałam na Ciebie, ale teraz to inna sprawa, powiedz mi natychmiast co się stało!

Spuściłam wzrok na ziemię, ale opowiedziałam wszystko ze szczegółami, głos drżał mi niesamowicie, zwłaszcza gdy wspomniałam o podduszaniu.

-To dlatego masz to na szyi..

-Co? O czym ty mówisz? -Spojrzałam na nią zdziwiona.

-Zaczekaj chwilkę. -Po chwili przyniosła lusterko, spojrzałam na swoje odbicie, moja szyja była cała sina, z poszczególnych miejsc sączyła się krew, a oczy? Całe podkrążone i pozbawione życia. Położyłam lusterko na stole, nie mogłam już na siebie patrzeć w takim stanie. -Ana, idź wziąć kąpiel, i idź odpocząć.

-Dziękuję Zoe! -Rzuciłam się w jej ramiona, bardzo ją kochałam, była dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam. Uśmiechnęła się do mnie smuto i poszłyśmy do pokoju. Wzięłam od niej piżamę i poszłam do łazienki. Gdy się rozebrałam o mało co nie krzyknęłam ze strachu, na podbrzuszu i okolicach ud miałam sine plamy, gdy chciałam ich dotknąć zwróciłam uwagę na moje nadgarstki, które miały ten sam odcień co uda, podbrzusze, i szyja.

-Kurwa mać.. -Usiadłam na podłodze, co najmniej przez cztery dni będę miała te plamy, a to tylko dlatego, że moje ciało nie mogło się regenerować gdyż, moje umiejętności skupiły się na tym, aby dać mi jak najwięcej tlenu. Ale mój wygląd nie interesował mnie tak jak fakt, że Jeff się upił i był zdolny by zrobić krzywdę osobie, którą kocha?

-Kocha..? Czy on mnie kocha..? Przecież wiem, że by mnie nie skrzywdził celowo, coś musiało się stać..chwila.. o jakiej zdradzie on mówił? Nigdy go nie zdradziłam! Za bardzo go kocham! Ech muszę ochłonąć, nie chcę sobie zawracać tym głowy, muszę odpocząć od wszystkiego.

***

Minął tydzień odkąd mieszkam u Zoe, Jeff kilkukrotnie próbował się ze mną skontaktować, ale ja nie chciałam go widzieć. W końcu namierzył mnie wiedział gdzie się zatrzymałam, błagał o spotkanie, nie wytrzymałam już i musiałam się poradzić, poszłam do pokoju przyjaciółki.

-Hej Zoe.

-Hej co jest?

-Jeff.. chce się spotkać.

-Wiesz co skoro tak się stara to widać, że mu głupio pogadaj o co poszło, nie karzę Ci od razu mu wybaczać, wiem, że byłaś bliska końca, ale lepiej wszystko mieć wyjaśnione.

-Masz rację tak zrobię! Co ja bym bez Ciebie zrobiła? -Przytuliłam ją i dałam znać Jeff'owi, że możemy się spotkać. Boję się, ale muszę nastawić drugi policzek.

~~~~~~~~~~~~~~~

Halo! Witajcie!

Zmartwiła mnie tak mała aktywność, wiem, że was zaniedbałam, nie chciałam tego, mam nadzieję, że mi wybaczycie! Zapraszam do dawania gwiazdek i komentarzy! Jeszcze nie wiem jak z tym maratonem, zobaczymy czy będziecie chcieli

Więc Do następnego Mo Mili! ☻♥

Please, don't goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz