9.

247 22 6
                                    

''Coś czuję, że to będzie długi dzień..''

Leżałam z Jeff'em w łóżku, chciałam z nim pogadać, ale ten oczywiście spał, więc uznałam, że nie będzie najmniejszego sensu go budzić. Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Weszłam pod prysznic, rozebrałam się i wskoczyłam do kabiny. Po szybkim letnim ''orzeźwieniu'',  owinęłam się w ręcznik i stanęłam przed lustrem. Brakowało mi czegoś na mojej twarzy.

Nie, nie uśmiechu w stylu Jeff'a

Zawsze, chciałam mieć kolczyk w przegrodzie nosowej, ale w tej patologicznej szkole, to by mi zrobili za to taką aferę,

więc jak tylko wyjdę z tego więzienia, od razu z Zoe lecimy do jej matki, która zajmuje się tego typu rzeczami.

Nakremowałam sobie twarz, wy tuszowałam rzęsy oraz zrobiłam kreski eyelinerem. Swoje długie fioletowe włosy związałam w wysokiego kucyka. Ubrałam się w białą koszulkę z kieszonką na piersi, do tego dobrałam moją czarną spódniczkę, a na głowę założyłam okulary przeciw słoneczne.

Zeszłam na dół do kuchni gdyż chciałam zacząć robić śniadanie, tak jak powiedziałam, chciałam zrobić, lecz nic nie było w lodówce.

-Ech, no to czas wybrać się do sklepu. -Wzięłam pieniądze i poszłam do przedpokoju po moje czarne koturny.

Miałam nadzieję, że nie znajdę nikogo znajomego, bo nie mam najmniejszej ochoty z nikim gadać, teraz chcę zostać tylko z moimi myślami. Weszłam do sklepu i włożyłam do koszyka wszystko czego mi potrzeba, zapłaciłam i wyszłam. Musiałam śmiesznie wyglądać, bo niosłam kilka reklamówek z jedzeniem, w końcu musiałam, zrobić coś na śniadanie, na obiad i na kolację także..

Wróciłam do domu i zaczęłam robić omlet z warzywami, zrobiłam herbatę, dla mnie, Jeff'a i Lys'a. Wszystko było już na stole poszłam obudzić Lys'a.

-Lys jak się czujesz?

-O wiele lepiej! Będę mógł dziś wyjść? Proszę!

-Pogadamy o tym po śniadaniu zgoda? -Uśmiechnęłam się i jak zwykle poczochrałam go po jego brązowych lokach.

Lys pobiegł szybko na dół zająć swoje miejsce przy stole, poszłam do mojego pokoju.

-Jeff, wstawaj. -Jeff nic nie odpowiedział tylko burknął coś pod nosem. Westchnęłam ciężko i pocałowałam go w policzek, myślałam, że wstanie.

Jak bardzo się pomyliłam.

Jeff przyciągnął mnie do siebie, i zaczął obcałowywać po całej twarzy.

-Haha, dobra starczy już! Chodź na śniadanie! -Uśmiechnęłam się do niego. Jeff wstał posłusznie  poszedł ubrać koszulkę.

Po chwili wszyscy siedzieliśmy przy stole.

- O mój Boże.. Jakie to dobre! -Jeff klasnął w dłonie i zaczął szybko ''pochłaniać'' swoje śniadanie.

-Nigdy wcześniej nie jadłeś omletu? -Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.

-Oczywiście, że jadłem, ale to było kilka lat temu, od czasu gdy zostałem ''przygarnięty'' jem same naleśniki i gofry, bo nikomu się nie chce robić czegoś innego. -Nie wiedziałam co mu na to odpowiedzieć więc uśmiechnęłam się smutno.

-To co będziemy dziś robić? -Zapytałam, żeby rozluźnić atmosferę. 

-Ja idę do Blue! -Ucieszył się Lys.

-A ty Jeff? 

-Ja? Ja chciałbym spędzić z Tobą kolejny dzień.. -Złapał mnie za rękę, uśmiechnęłam się do niego.

Po śniadaniu Lys udał się do swojego przyjaciela, a ja z Jeff'em posprzątaliśmy kuchnię. Potem obejrzeliśmy sobie film, nagle Jeff rozpoczął rozmowę.

-Ana.. chciałem Cię o coś zapytać..

-Tak? -Spojrzałam mu w oczy.

-Co ty na to, aby zamieszkać z moją ''rodziną''?  -Wiedziałam, że kiedyś to nastąpi, nie chciałam opuszczać mojego mieszkania, poza tym bałam się jak mnie przyjmą. Co powinnam zrobić? Mam się zgodzić..?

~~~~~~~~

Halo Wafelki!  :D

Ktoś tu jeszcze jest? Jestem już zdrowa i pełna energii! Teraz rozdziały będą się pojawiać regularnie! We wtorki i w piątki co Wy na taki układ? :D Niestety dziś krótko, ale nadrobię to! I oczywiście podziękowania, dziękuję za ponad 1000 wyświetleń! I ponad 160 gwiazdek *v*

Do następnego Moi Mili!  ♥☻


Please, don't goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz