''Coś czuję, że to będzie długi dzień..''
Leżałam z Jeff'em w łóżku, chciałam z nim pogadać, ale ten oczywiście spał, więc uznałam, że nie będzie najmniejszego sensu go budzić. Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Weszłam pod prysznic, rozebrałam się i wskoczyłam do kabiny. Po szybkim letnim ''orzeźwieniu'', owinęłam się w ręcznik i stanęłam przed lustrem. Brakowało mi czegoś na mojej twarzy.
Nie, nie uśmiechu w stylu Jeff'a
Zawsze, chciałam mieć kolczyk w przegrodzie nosowej, ale w tej patologicznej szkole, to by mi zrobili za to taką aferę,
więc jak tylko wyjdę z tego więzienia, od razu z Zoe lecimy do jej matki, która zajmuje się tego typu rzeczami.
Nakremowałam sobie twarz, wy tuszowałam rzęsy oraz zrobiłam kreski eyelinerem. Swoje długie fioletowe włosy związałam w wysokiego kucyka. Ubrałam się w białą koszulkę z kieszonką na piersi, do tego dobrałam moją czarną spódniczkę, a na głowę założyłam okulary przeciw słoneczne.
Zeszłam na dół do kuchni gdyż chciałam zacząć robić śniadanie, tak jak powiedziałam, chciałam zrobić, lecz nic nie było w lodówce.
-Ech, no to czas wybrać się do sklepu. -Wzięłam pieniądze i poszłam do przedpokoju po moje czarne koturny.
Miałam nadzieję, że nie znajdę nikogo znajomego, bo nie mam najmniejszej ochoty z nikim gadać, teraz chcę zostać tylko z moimi myślami. Weszłam do sklepu i włożyłam do koszyka wszystko czego mi potrzeba, zapłaciłam i wyszłam. Musiałam śmiesznie wyglądać, bo niosłam kilka reklamówek z jedzeniem, w końcu musiałam, zrobić coś na śniadanie, na obiad i na kolację także..
Wróciłam do domu i zaczęłam robić omlet z warzywami, zrobiłam herbatę, dla mnie, Jeff'a i Lys'a. Wszystko było już na stole poszłam obudzić Lys'a.
-Lys jak się czujesz?
-O wiele lepiej! Będę mógł dziś wyjść? Proszę!
-Pogadamy o tym po śniadaniu zgoda? -Uśmiechnęłam się i jak zwykle poczochrałam go po jego brązowych lokach.
Lys pobiegł szybko na dół zająć swoje miejsce przy stole, poszłam do mojego pokoju.
-Jeff, wstawaj. -Jeff nic nie odpowiedział tylko burknął coś pod nosem. Westchnęłam ciężko i pocałowałam go w policzek, myślałam, że wstanie.
Jak bardzo się pomyliłam.
Jeff przyciągnął mnie do siebie, i zaczął obcałowywać po całej twarzy.
-Haha, dobra starczy już! Chodź na śniadanie! -Uśmiechnęłam się do niego. Jeff wstał posłusznie poszedł ubrać koszulkę.
Po chwili wszyscy siedzieliśmy przy stole.
- O mój Boże.. Jakie to dobre! -Jeff klasnął w dłonie i zaczął szybko ''pochłaniać'' swoje śniadanie.
-Nigdy wcześniej nie jadłeś omletu? -Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
-Oczywiście, że jadłem, ale to było kilka lat temu, od czasu gdy zostałem ''przygarnięty'' jem same naleśniki i gofry, bo nikomu się nie chce robić czegoś innego. -Nie wiedziałam co mu na to odpowiedzieć więc uśmiechnęłam się smutno.
-To co będziemy dziś robić? -Zapytałam, żeby rozluźnić atmosferę.
-Ja idę do Blue! -Ucieszył się Lys.
-A ty Jeff?
-Ja? Ja chciałbym spędzić z Tobą kolejny dzień.. -Złapał mnie za rękę, uśmiechnęłam się do niego.
Po śniadaniu Lys udał się do swojego przyjaciela, a ja z Jeff'em posprzątaliśmy kuchnię. Potem obejrzeliśmy sobie film, nagle Jeff rozpoczął rozmowę.
-Ana.. chciałem Cię o coś zapytać..
-Tak? -Spojrzałam mu w oczy.
-Co ty na to, aby zamieszkać z moją ''rodziną''? -Wiedziałam, że kiedyś to nastąpi, nie chciałam opuszczać mojego mieszkania, poza tym bałam się jak mnie przyjmą. Co powinnam zrobić? Mam się zgodzić..?
~~~~~~~~
Halo Wafelki! :D
Ktoś tu jeszcze jest? Jestem już zdrowa i pełna energii! Teraz rozdziały będą się pojawiać regularnie! We wtorki i w piątki co Wy na taki układ? :D Niestety dziś krótko, ale nadrobię to! I oczywiście podziękowania, dziękuję za ponad 1000 wyświetleń! I ponad 160 gwiazdek *v*
Do następnego Moi Mili! ♥☻

CZYTASZ
Please, don't go
FanfictionTak, to kolejne opowiadanie o Jeff'ie, mam nadzieję, że Ci się spodoba i zostaniesz ze mną na dłużej! W tym zestawie oferuję Dużo zagadek, tajemnice, coś czego byś się nie spodziewał(a) i wiele innych! Więc jak? Zostajesz? #18 w Horrory ♥