#7 Mecz

545 25 3
                                    

Konrad Piechocki. Tak, to tata Kacpra. Zajełyśmy miejsce, gdy nagle obok mnie usiadł ojciec libera.

-No Kacper się nie chwalił, że ma taką piękną dziewczynę - powiedział.

-Tatoo...

- No co? Masz fajną dziewczynę. Powinieneś się nią cieszyć, a nie wstydzić.

- No przecież wiem. - uśmiechnął się szeroko.

Zarumieniłam się. Potem dodałam.

- Ma Pan bardzo przystojnego i kochanego synka - uśmiechnęłam się - taki chłopak to skarb.

- Oczywiście, mam nadzieję że kiedyś zostanę dziadkiem... - posłał nam ciepły uśmiech i udał się w stronę chłopaków.

- Paulina? - Kacper poruszył znacząco brwiami.

- Nawet o tym nie myśl. Może kiedyś, ale nie teraz. Pewnie, że bym chciała mieć małego szkraba, ale nie teraz.

Perspektywa Natali:

Może nie będę się tak nudzić jak myślałam. Z tej rozmowy chyba wynikało, że Paulina chodzi z Kacprem. Hmm... Popatrzę na innych jak grają. Może humor mi się polepszy. Oo.. Ta 7! Nawet przystojny, ale na pewno zajęty. Natalia o czym ty do cholerny myślisz!? No, ale przynajmniej chyba mogę wiedzieć jak on się nazywa. Spytam się Pauliny, na pewno będzie wiedzieć.

-On?! - wskazała na niego palcem. - To Conte. Facundo Conte ;)

- O dzięki! - odpowiedziałam szybko.

- A co? Spodobał ci się?

- Może trochę... Ale i tak dla niego jestem tylko jakąś głupią fanką! - uśmiech zszedł mi z twarzy.

- Nie no... Poczekaj na chwilę. - czy ona właśnie... o nie, czy ona chce mnie umówić na randkę?

Perspektywa Pauliny:

Poszłam do Kacpra. Pierwsze co to umówiłam Natalię i Conte na spotkanie. Kto wie, może jeszcze coś z tego będzie. Potem podszedł do nas pan Piechocki i pogratulował, ale tym razem synkowi. Znów się zarumieniłam. Cieszę się ze szczęścia mojego chłopaka. Kacper to zauważył i objął mnie swoją ręką. Podeszli także pozostali zawodnicy. Tylko nie widziałam Wrony. Dziwne może jeszcze jest w szatni. Zaraz zaraz on przecież tam stoi z jakąś dziewczyną. To jest Julia! Później z nią porozmawiam, teraz muszę wrócić do Natali.

Usiadłam na miejsce. Siedziałyśmy obok statystyków. Zacne miejsca nie powiem. Bacznie obserwowałam rozgrzewkę chłopaków. Po chwili kibice przywitali Zaksę. Patrzyłam na przeciwników. Poszli rozgrzewać się na tej samej stronie po której siedziałyśmy. Widziałam Konara, Buszka, Toniuttiego i... O jezu to przecież Zatorski! Kiedy byłam jeszcze dzieckiem mówiłam, że kiedyś zostanie moim mężem. Wyładniał od tamtego czasu.

Nagle przy mnie stanął sam Zati. Zaczął ćwiczyć z Konarem. Dawid za mocno odbił piłkę, a ta uderzyła mnie . Zakręciło mi się w głowie. Nagle straciłam przytomność. Widziałam tylko jak ktoś pomaga mi wstać i bierze na ręce. Od razu się obudziłam. Natalia i Kacper byli obok mnie, ale chwila chwila tu przecież stoi też Paweł i Konar! Zaczęli mnie przepraszać. Wstałam i wtuliłam się w Piechockiego. Musieli już zacząć grę, więc nie chętnie odkleiłam się od libero.

Perspektywa Zatorskiego:

Żal mi jej, dostać od Konara i to jeszcze w głowę. Ała, na samą myśl o tym mnie dreszcze przechodzą. Ciekawe jak ona się nazywa. Jest ładna owszem, ale jest chyba z Kacprem. Eh. Dobra idę grać. Spojrzałem na dziewczynę, a ona się do mnie uśmiechnęła. Odwzajemniłem uśmiech i pokierowałem się w stronę boiska.

Spiker:

- Dzień dobry państwu! Dzisiaj mam zaszczyt poprowadzić spotkanie między PGE Skrą Bełchatów, a Zaksą Kędzierzyn-Koźle. Oto w drużynie Zaksy:

1. Paweł Zatorski
2. Kevin Tillie
4. Krzysztof Rejno
6. Dawid Konarski
7. Rafał Buszek
8. Jurij Gladyr
9. Łukasz Wiśniewski
12. Grzegorz Bociek
15. Sam Deroo
16. Benjamin Toniutti - kapitan

Biłam brawa każdemu, teraz przyszedł czas na mój klub.

Natomiast po drugiej stronie siatki znajduja sie siatkarze Skry Bełchatów:

1. Srećko Lisinac
2. Mariusz Wlazły
4. Mariusz Marcyniak
6. Karol Kłos - przy nim aż wstałam
7. Facundo Conte - Natalia zaczęła klaskać jakaś nowość.
8. Andrzej Wrona
9. Marcin Janusz
10. Nicolas Uriarte
16. Kacper Piechocki - zaczęłam klaskać ile wlezie.
18. Nicolas Marechal

Zawodnicy ustawili się na swoich pozycjach. Pierwsza piłka, zaczęła Zaksa. Serwuje Dawid Konarski na... Kacpra, ale on świetnie odbiera. Atak Wlazłego i punkt dla nas.

*Wynik 23:23, dla nas*

- Serwuje Marechal... as!! Ostatni punkt i mamy zwycięstwo. Piłka do Kacpra, Uriarte i KAROL KŁOS! ZWYCIĘSTWO! - krzyknął spiker. Zrobiło mi się trochę żal Zaksy, ale przecież ten jeden mecz nie zmienił im niczego, dalej są na 2. miejscu. My oczywiście na pierwszym. Pobiegłam do Kacpra, on z tej radości wziął mnie na ręce i zakończył namiętnym pocałunkiem.

Poszedł rozdawać autografy, a ja poszłam do Natali. Nie była sama, obok niej siedział Facundo Conte. Widziałam jej rumieńce na twarzy. Nagle poczułam, że ktoś mnie podnosi i biegnie w stronę szatni. Zorientowałam się, że to jest mój ukochany kuzyn. Był naprawdę szczęśliwy, w końcu dostał nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu. Po chwili znowu poczułam jakieś ręce, ale były one na moich biodrach. Odwróciłam się i ujrzałam...

------
Poprawiam to jakoś rok po tym jak to napisałam. Fajnie wrócić do starych opowiadań 😊

Skrzatskry

Dwumetrowe szczęście! ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz